czwartek, 23 listopada 2006

Rozmowa z wójtem gminy Osiek – Januszem Kaczyńskim.

- O gminie Osiek mówi się, że niewiele się tam dzieje. Dlaczego tak jest?
- To nie prawda, że nic się nie dzieje. Po prostu nie ma spraw powszechnie budzących sensację. Dzieje się natomiast dużo gospodarczych spraw, pozytywnych dla gminy, jak np. budowa kanalizacji czy boiska w Kasparusie.

- Reprezentuje pan jedną z dwóch gmin w powiecie, w której ubyło ludności. (przyp. red. 2547 stan mieszkańców w dniu 31 grudnia 2004 roku)
- Taka tendencja nie jest kwestią tylko ostatniego roku, ale dzieje się tak przynajmniej od ośmiu lat. Na początku mojej pierwszej kadencji, czyli w roku 1998, w gminie było 2800 mieszkańców. Teraz mamy 2400. Nie jesteśmy wyjątkiem. Młodzi ludzie uciekają do miasta. Nasza gmina jest gminą turystyczną, nie ma tu szans na przemysł. Od dawna tak było. Szkoda, że nikt nie pomyślał, aby poprawić jakość życia miejscowych.

- Gdy został pan wójtem, jak ocenia pan zaległości gminy?
- Mamy trzydziestoletnie zaległości. Zaczynamy od tego, co jest wymogiem chwili, czyli między innymi od wodociągów i kanalizacji. Inni budują drogi. My będziemy mogli się tym zająć za kilka lat. Teraz skupiamy się na sprawach związanych z ochroną środowiska, czyli gospodarką ściekami i odpadami. Musimy jeszcze sporządzić plan zagospodarowania przestrzennego Osieka. Później zajmiemy się turystyką.

- Po wyborach, jeśli zostałby pan wybrany na następną kadencję, czy widziałby pan możliwości współpracy z innymi gminami na zasadzie działania związku międzygminnego, a jeśli tak, to na jakich płaszczyznach?
- Wiem, że łączenie się gmin niesie wiele korzyści i możliwości. Wynika jednak, że chociaż idzie się wspólnie, to myśli się o własnych projektach. Musimy wykorzystać te cztery lata jak najlepiej, choć czasem niektóre projekty na realizację potrzebują pięciu, sześciu, a nawet ośmiu lat.

- A co na to gmina, aby związek międzygminny przejął niektóre kompetencje od gmin i wykonywał je za nie?
- Mogą być kłopoty z tego typu podejściem. Gminy mają złe doświadczenia ze Starostwem Powiatowym, które to odebrało gminom niektóre kompetencje i wcale nie jest przez to lepiej. Jest to kłopotliwe dla mieszkańców. Skarżą się, że z byle drobną sprawą muszą jechać do urzędu Starostwa.

- Chodzi o to, aby związek przejął niektóre kompetencje, z którymi gmina sobie nie radzi. Wiele gmin nie prowadzi postępowań egzekucyjnych wobec swoich dłużników z tytułu zaległości podatkowych, bo jest to dla nich niezręczne.
- U nas instytucja komornicza działa solidnie. Jest instrumentem, który dość skutecznie uzupełnia nam te braki.

- Co pan, jako wójt, uznaje za swój sukces?
Mimo wielu problemów uporządkowaliśmy gospodarkę ściekową. A problemy polegały na tym, iż podczas sesji, na której przyznawano dotacje, pan poseł Kurski jako jedyny zgłosił sprzeciw. Twierdził, że gmina nie da rady sobie z tym przedsięwzięciem. Na szczęście dotację przyznano i gospodarka ściekowa została uregulowana.

- Jeżeli zostanie pan wybrany na wójta do trzeciej kadencji, co będzie pana priorytetem?
- Przede wszystkim rozliczenie trzech inwestycji. Również budowa sali gimnastycznej dla Zespołu Szkół w Osieku. No i oczywiście budowa dróg. Mamy również plany stworzenia plaży z "prawdziwego zdarzenia", ale przedtem musimy wykupić ziemię należącą do prywatnych właścicieli, bezpośrednio przylegającą do jeziora. Nie wszędzie spotykamy się jednak z akceptacją tego pomysłu.
- Dziękuję za rozmowę.

Za pismem "Nasz Skórcz i okolice" - nr 2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz