Dagmara Mazurek z Mermetu, znana jako producentka obsypanej nagrodami Żurawinówki po mermecku, tym razem zaprezentowała się z całkiem innej strony. Na imprezę w Borzechowie przywiozła ciężki żeliwny kociołek na nóżkach, który miał służyć do przygotowania duszonego dania jednogarnkowego - Kiedyś taki kociołek wypełniało się warstwowo darami pól i tym, co gospodarz miał pod ręką - wyjaśniła na wstępie Dagmara Mazurek - przygotowywano go najczęściej podczas jesiennych prac polowych, wstawiano do ogniska i pieczono.
Rzeczywiście, skład dania budzi skojarzenia z jesienią. Układa się w nim warstwami na przemian krojone w plastry ziemniaki, marchew, seler i uzupełnia wędlinami oraz przyprawia (przepis na kociołek znajduje się niżej). Kociołek przed wstawieniem do ogniska należy zamknąć, skręcając go specjalną śrubą. Żeby zapobiec ewentualnemu przypaleniu dania, kociołek od spodu wykłada się dużymi kawałkami tłustej wędzonej skórki odkrojonej z boczku oraz liśćmi kapusty. Żeliwny kociołek na półtorej godziny wstawia się do rozpalonego żaru. Naczynie jest szczelnie zamykane, zatem danie gotuje się w nim we własnych sokach, ot taki protoplasta szybkowara.
Kociołek
Oczekiwanie na gotowy kociołek umilała gościom trójmiejska grupa Jurek Band, grająca głównie jazz, ale niestroniąca też od muzyki rozrywkowej. Wystarczyło kilka skocznych akordów i na deskach borzechowskiej gawry pojawili się pierwsi chętni do tańca. Z czasem do zabawy przyłączyła się większość gości. Chętni ustawili się do stoisk z produktami lokalnymi. Na stoisku Teresy Trzewik można było spróbować domowego wina, orzechowej i ziołowej nalewki oraz ziołowych placków. Dagmara Mazurek proponowała swoją żurawinówkę oraz konfiturę ze spirytusem.
Gotowy kociołek okazał się nad wyraz smaczny. W ciągu niespełna 10 minut całe ośmiolitrowe naczynie zostało rozdzielone między gości imprezy. Smak dania docenili także muzycy, którzy, jak się okazało, są także miłośnikami dobrej kuchni oraz Elżbieta Glaza z Międzygminnego Porozumienia Agroturystyka Kociewia, współorganizatora imprezy - Danie smakuje fantastycznie - skomentowała Elżbieta Glaza - nie spodziewałam się, iż kociołek może być aż tak smaczny, Życzmy sobie tak dobrej zabawy i tak pysznych potraw nie tylko na zakończenie lata ale przez okrągły rok.
Jak zrobić kociołek kociewski?
Aby uzyskać optymalne warunki niezbędne do przygotowania tego dnia - powolne duszenie we własnych sokach - należałoby przygotować je w specjalnym żeliwnym kociołku i piec w ognisku. W warunkach domowych podobne danie można wykonać w zamkniętej brytfannie wstawionej na godzinę do piekarnika.
Lista potrzebnych składników:
ziemniaki obrane i pokrojone w talarki
cebula poszatkowana w piórka, przesmażona
marchew obrana i poszatkowana w ukośne plastry
liście białej kapusty
boczek wędzony w kostkach, przesmażony
kilka lasek dobrej kiełbasy pokrojonej w plastry, przesmażonej
nać pietruszki
majeranek, cząber, liść laurowy, ziele angielskie
sól, pieprz
Składniki ułożyć warstwowo w naczyniu, przyprawiając sukcesywnie ziołami, solą i pieprzem. Na dnie naczynia ułożyć odkrojone z kawałka wędzonego boczku skórki oraz kilka liści kapusty. Całość dobrze przycisnąć, aby usunąć niepotrzebne puste przestrzenie między składnikami, zalać niewielką ilością dobrego piwa, przykryć kilkoma liśćmi sałaty, nałożyć pokrywę i piec około godziny. Jeśli danie przygotowujemy w brytfannie, należy zwiększyć ilość dodanego piwa, ponieważ w trakcie pieczenia może ulotnić się spora część wytworzonej pary.
Lokalny charakter dania podkreślają użyte do jego przygotowania wędliny z lokalnej masarni, charakterystyczne dla kuchni kociewskiej przyprawy: majeranek i cząber oraz dodatek Koźlaka, piwa z lokalnego browaru, przez birofilów uznawanego za jedno z najlepszych piw w Polsce. Do dania doskonale pasuje schłodzony kufel piwa, najlepiej tego samego, które użyliśmy do jego przygotowania.
Artur Michna
www.poszukiwaczesmaku.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz