czwartek, 7 marca 2013

EDMUND ZIELIŃSKI. Parcelacja księżych włók w Zblewie

Nazwa włóka pochodzi od narzędzia rolniczego - coś w rodzaju brony. Włóką określano przestrzeń pola ornego, które można było parą wołów włóczyć (zabronować) w czasie jednego dnia. Według Zygmunta Glogera jedna włóka chełmińska = 30 morg = 76597,6 metrów kwadratowych.
Obszar ziemi położonej od starej plebanii do lasu na południu, której granicę wschodnią stanowiła rzeka Piesienica, a zachodnią - rejon dzisiejszej ulicy Sportowej, był własnością Zblewskiej parafii, zwany potocznie księżymi włókami...
















W skład tego gospodarstwa wchodziły też zabudowania - plebania, wikariatka, obora, stajnia i wielka stodoła. W wikariatce zamieszkiwali księża wikariusze i obsługa gospodarstwa. Pamiętam, jak opowiadała pani Anna Strzelka (mieszkali w wikariatce), że jej mąż był na plebanii kuczrem (woźnicą) i zajmował się stajnią. Wszystkie zabudowania były otoczone solidnym drewnianym parkanem z dwiema bramami po obu stronach podwórza. Przy wyjeździe na pole ("autostrady" nie było) po prawej stronie stała wielka stodoła kryta papą (niedawno rozebrana). Była tak stara, jak wszystkie zabudowania. Obecnie do parafii należy tylko stara plebania i obora, której dach w latach 60-tych ze strzechy zamieniono na papę. W ostatniej części tej obory ksiądz proboszcz Franciszek Wróblewski wybudował salkę katechetyczną służącą do nauczania dzieci religii, gdyż ówczesne władze PRL "wyprowadziły" lekcje religii ze szkół.




Zblewo 1990 - kierunek księże włóki.


Wcześniej, bo w 1950 roku, sejm uchwalił ustawę o przejęciu tzw. Dóbr Martwej Ręki. Pod tym pojęciem kryły się nieruchomości pozostające we władaniu kościelnych osób prawnych. Spod działania tej ustawy wyjęto grunty nieprzekraczające 50 ha powierzchni. Nie wiem, ile liczyła powierzchnia gruntów kościelnych w Zblewie, wiem natomiast, że objęto je reformą rolną. Upaństwowiono też stodołę, stajnie, wykariatkę i całe podwórze. Zaczęła się parcelacja gruntów kościelnych.

Mój ojciec pracował Gminnej Radzie Narodowej (dzisiejszy Urząd Gminy) - kierował referatem rolnictwa, a później był Administratorem Rolnictwa i Leśnictwa w Powiatowej Radzie Narodowej w Starogardzie - dzisiejsze Starostwo Powiatowe. Z urzędu miał swój udział w parcelacji gruntów parafialnych. Pamiętam, przeglądaliśmy mapy geodezyjne z zaznaczonymi poszczególnymi numerami poszczególnych działek. Przeciętnie działka liczyła około 0,5 ha. Gdyby nie moja przezorność w archiwizowaniu różnych dokumentów, pewnie byśmy za dużo nie wiedzieli o tej parcelacji. Przeglądając listę dzierżawców działek, odświeżyłem sobie pamięć w stosunku do nieżyjących już mieszkańców Zblewa. Bardzo się to przydaje w opisywaniu dawnych dziejów naszej wsi. Jak choćby stare zdjęcia na wystawie z okazji 700-lecia Zblewa, jaka miała miejsce w Gminnym Ośrodku Kultury 2005 roku. Zauważyłem tam zdjęcia związane z dożynkami na podwórzu zblewskiej plebanii. Nigdzie nie było informacji zakazującej kopiowania tych zdjęć, wobec tego syn mój zrobił kilkanaście kopii i dziś chcę dołączyć do tego felietonu odległy czas zatrzymany w kadrze fotki. To są bardzo cenne fotografie przedstawiające obrzęd związany z zakończeniem żniw - dziś już niekultywowany. Pięknie ustrojone grabie, kosy, widły, a było przy tym wesoło, o czym świadczy muzykant z harmonią. Wydaje mi się, że znam jedną panią stojącą na tym zdjęciu, ale nie mam pewności. Kiedy to było?




Zblewo 1999 - skrzyżowanie i młyn.




Zblewo. U dołu stara stodoła, kierunek Białachowo. 1990


Z zachowanych dokumentów wynika, że księże włóki podzielone zostały na 119 działek o łącznej powierzchni 85 ha. Jaki był regulamin rozdziału działek, nie umiem powiedzieć. Myślę, że dostęp do tej ziemi mieli wszyscy chętni, skoro niektórzy otrzymywali po dwie działki.

Pamiętam, że różnie na ten temat wtedy mówiono, oczywiście szeptem, bowiem wyrażanie publicznie niezadowolenia wobec ówczesnej władzy mogłoby się skończyć więzieniem. Byli tacy, co chwalili parcelację księżych włók, inni wręcz przeciwnie. A czy dziś jest inaczej? Tylko że dziś swoje niezadowolenie możemy wyrażać głośno.

Z pewnością działki wielu dzierżawcom poprawiły egzystencję. Ziemia dobra, były ziemniaki, żyto, pszenica, siano. Te maleńkie płachetki ziemi sprawiły, że w chlewikach były świniaki i krówki, kurki i kaczki. Wielu na tej ziemi postawiło sobie domy mieszkalne, większość już zapomniała, kto kiedyś był właścicielem tych ziem. I to jest też częścią historii Zblewa.

Edmund Zieliński
Gdańsk 23.02.2013



Pani Grelewicz, pan Król i pani Gulgowska przed rozlewnią piwa, a byłą stajnią przy plebanii.



Grabiarki z muzykantem - dożynki na plebanii w Zblewie. Foto repr. Wojciech Zieliński




Żeńcy, kośnicy, kosiarze, żniwiarze z wieńcem dożynkowym na podwórzu plebanii w Zblewie. Foto repr. Wojciech Zieliński




Zapewne tego samego dnia już po dożynkach. Foto repr. Wojciech Zieliński




Na wprost miejsce po byłym poidle i widok na księże włóki. Foto Edmund Zieliński



Za tym wałem, na księżych włókach, stało poidło dla bydła. Kiedy zganiano krowy z pastwiska, tutaj się poiły. Woda była doprowadzana ze zdroju, jaki obok wypływał. Specjalna zastawka kierowała wodę. Kiedy basen się zapełnił, wodę kierowano do rzeki Piesienicy. Foto Edmund Zieliński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz