środa, 6 marca 2013

Szkic do historii OPP - Grzegorz Oller - 1999 -

Grzegorz Oller urodzony 9 marca 1970 r. w Starogardzie Gdańskim, rodzice Jadwiga i Józef. Chodził do Szkoły Podstawowej nr 4. Ze Starogardu Gdańskiego wyprowadził się w wieku 14 lat. Przez 2 lata uczył się w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. Karola Szymanowskiego we Wrocławiu. W roku 1986 sprowadził się do Gdańska, gdzie kontynuował naukę w Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej I i II stopnia im. Feliksa Nowowiejskiego....

Tam poznał żonę Katarzynę pochodzącą spod Koszalina. Ollerowie zamieszkali w Gdańsku Brzeźnie. W 1994 roku ukończył również gdańską Akademię Muzyczną - Wydział Instrumentalny w zakresie gry na akordeonie w klasie prof. Krzysztofa Olczaka. Podczas nauki G. Oller grał w Zespole Pieśni i Tańca "Jantar" istniejącym przy Uniwersytecie Gdańskim. Z tym zespołem zjeździł Europę. W 1993 r. wrócił do Starogardu Gdańskiego, gdzie otrzymał pracę w szkole muzycznej. Pod namową Mirosławy Möller, która prowadziła Kapelę Kociewską przy Starogardzkim Centrum Kultury i zainteresowań z "Jantara", zajął się edukacją regionalną. W wieku 29 lat został dyrektorem Ogniska Pracy Pozaszkolnej.


Skąd moje zainteresowanie edukacją regionalną

- W "Jantarze" po raz pierwszy bardzo mocno doświadczyłem, czym jest kultura narodowa i regionalna. W tym zespole występowaliśmy w pięknych strojach narodowych, szlacheckich, ale i w ludowych, kaszubskich. To zostaje w człowieku. Natomiast do zajęcia się edukacją regionalną skłoniło mnie jedno groteskowe zdarzenie, które spotkało mnie w Starogardzie Gdańskim. Krótko potem, gdy otrzymałem pracę w Szkole Muzycznej, przyszła do mnie Mira (Mirosława Möller - przyp. red.) z propozycją, żeby pracować z zespołem pieśni i tańca. Jako świeżo upieczony magister sztuki w zakresie "gry na akordeonie", z ochotą ją przyjąłem. Zaczęły się próby i występy. Pewnego pięknego dnia graliśmy na starogardzkim Rynku podczas uroczystości ślubnych jednej z par zespołu. Wszyscy byli w środku, a kapela na zewnątrz. Obok nas przechodzili jacyś ludzie i zaczęli przezywać nas od szwabów, heimatów. Po gdańskich doświadczeniach z pozytywnym odbiorem muzyki narodowej i regionalnej nie mogłem wprost uwierzyć, że mieszkańcy mojego rodzimego regionu nie znają własnej kultury. Zrobiło mi się przykro, że tak im to nie pasowało. Śpiewaliśmy po kociewsku, a oni w ogóle tego nie znali. Raczej kojarzyło im się to z popularną wtedy na naszych terenach niemiecką muzyką ludową nazywaną heimat melodie. W tych czasach o zjednoczonej Europie jeszcze się nie mówiło a mimo to zrozumiałem, że moja kociewska ojczyzna wymaga edukacji zwracającej uwagę na tożsamość, na korzenie, z których jest się dumnym. I to był powód, że zająłem się edukacją regionalną.


Wziąłem, choć odradzali

- Jacek Sadowski, gdy został naczelnikiem Wydziału Kultury w Starostwie Powiatowym w Starogardzie Gdańskim, przyszedł z informacją, że jest rozpisany konkurs na stanowisko dyrektora Ogniska Pracy Pozaszkolnej. Opowiedział w skrócie, czym zajmuje się ta placówka i namówił mnie, żebym startował. Gdy najbliższym znajomym powiedziałem, że chcę się tym zająć, starali się mnie od tego odwieść. Mówili, że to fatalne miejsce, placówka w beznadziejnym stanie i tym podobne. Dla mnie to był dodatkowy argument, żeby się tym zająć. Kiedy coś jest uważane za niemożliwe, to na mnie działa wręcz odwrotnie. Placówka dotąd podlegała pod Miasto Starogard Gdański i bliska była likwidacji. Starostą wówczas był Andrzej Grzyb a Marek Gabriel naczelnikiem Wydziału Oświaty w Starostwie Powiatowym. Osoby te wiedziały, jak ta placówka działała i jakim dorobkiem może się pochwalić, dlatego postanowili ją uratować i doprowadzić do przejęcia przez Powiat.


Początek? Dwie osoby, jedno pomieszczenie

- W 1999 roku już jako dyrektor OPP dostałem pomieszczenie w Zespole Szkół Skórzanych. Jedno pomieszczenie, mniejsze niż mój obecny gabinet. Wiem, że kiedyś była pracownia teatralna, orkiestra, "ogniskowe" rekwizyty i instrumenty z czasów Jana Schulza. Zaczynałem z jednym pianinem, starym magnetowidem, telewizorem i małą teczuszką dokumentów. Zresztą nie byłem w stanie nic zorganizować w sensie zgromadzenia sprzętu, ponieważ budynek był w pełni wykorzystany przez szkołę. Zacząłem od kadry. Na początku, we wrześniu 1999 roku, wraz ze mną w Ognisku pracowały jeszcze tylko dwie osoby - Panie Danuta Farysej i Hanna Wnuk-Zaremba. Wraz z nowym budżetem rozpocząłem poszerzanie składu osobowego kadry pedagogicznej. Zamierzałem utrzymać zachowaną jeszcze działalność, zwłaszcza konkursy szopek bożonarodzeniowych i recytatorski. Rodziły się też nowe przedsięwzięcia. Na przykład rozpoczęliśmy współpracę z Panem Stanisławem Parzęckim, który miał wybitny talent do gromadzenia dzieci i młodzieży wokół szachów.


Powiat ponownie powołał placówkę do życia


Pomimo formalnego przekazania placówki nie doszukaliśmy się dokumentów powołania placówki. Z posiadanych dokumentów wynika, że od 1963 roku placówka ta zachowuje ciągłość działania pomimo zmian nazwy. Od Domu Harcerza przez Dom Kultury Dzieci i Młodzieży do Ogniska Pracy Pozaszkolnej. Zawsze była to również placówka oświatowa organizująca działania w czasie wolnym od zajęć szkolnych. Ognisko Pracy Pozaszkolnej stało się jednostką powiatową, niezbędne było przeprowadzenie odpowiednich procedur prawnych, dlatego Powiat Starogardzki 10 listopada 2000 roku ponownie powołał placówkę nadając jej jednocześnie statut.

Zaczęliśmy działać na terenie powiatu


Zaczęliśmy działać na terenie całego powiatu. Jedną z naczelnych idei mojej koncepcji działania placówki wówczas była realizacja idei udostępnienia na jego terenie wysokiej jakości edukacji w czasie wolnym a zwłaszcza chodziło mi o wyrównywanie szans edukacyjnych. W tym czasie prowadziliśmy zajęcia w kilkunastu różnych miejscach. Z czasem jednak zaczęliśmy zauważać - nie tylko ja, ale i cała rada pedagogiczna - że pomimo naszych działań placówka nie istnieje w świadomości mieszkańców powiatu. Doświadczyliśmy również, że będąc tak rozdzieleni nie jesteśmy w stanie współpracować ze sobą, ze środowiskiem i osiągać trudniejszych, bardziej ambitnych celów. Pomimo realizacji oferty w wielu miejscowościach nie mogliśmy powiedzieć o sobie, że proponujemy jako OPP możliwości rozwijania swoich zdolności młodzieży z terenu powiatu, bowiem zajęcia odbywały się dla zamkniętych grup szkolnych, które same szkoły określały jako własne kółka pozalekcyjne. Wszelkie próby innego ustawienia tej oferty zawsze niweczył problem transportu uczniów. W takiej koncepcji to jest zawsze dla zamkniętej grupy, szkoły czy miejscowości, a my chcieliśmy i postanowiliśmy robić zajęcia, w których będą mogli brać udział uczniowie z wielu miejscowości naraz. Zwłaszcza uczniowie szkół prowadzonych przez Powiat Starogardzki.

To nie był jednorazowy pomysł

Ponieważ większość Powiatowych szkół ponadgimnazjalnych znajduje się w Starogardzie Gdańskim, stwierdziliśmy, że będziemy zmieniać naszą ofertę w takim kierunku, by młodzież, która do tych szkół chodzi, mogła uczęszczać na te zajęcia w OPP zaraz po zajęciach lekcyjnych, zanim wróci do domu. Jednocześnie rozszerzyliśmy znacząco typy realizowanych zajęć i zamieniliśmy je w części z zajęć stałych na zajęcia okresowe. To pozwoliło nam na zainteresowanie własnym rozwojem wielu uczestników, wielu uczniów. Zaczęliśmy się również spotykać z nauczycielami. Zmiana koncepcji to nie był jednorazowy pomysł, ale potrzeba, którą coraz silniej odczuwaliśmy. Zmiany tej nie realizowaliśmy też w sposób nagły. To był kilkuletni proces polegający na nieodnawianiu zajęć w terenie a jednocześnie poszerzanie oferty w taki sposób, aby każda dziedzina naszych zajęć obejmowała pracę grupami stałymi i grupami tymczasowymi oraz z nauczycielami.


Stopniowo przejmowaliśmy pomieszczenia

- Naczelnik Wydziału Oświaty zgodził się z tą ideą i pomógł mi objąć w zarząd budynek przy ulicy Sikorskiego, który przestał już pełnić rolę bursy dla pierwszego Liceum Ogólnokształcącego. Wprowadziliśmy się tam w 2002 roku. Wówczas w zarządzie miał go Zakład Obsługi Starostwa. To on przeprowadził remont pierwszego piętra. Dzięki temu można było od razu przenieść całą ówczesną działalność OPP. Na początku ognisko miało połowę wyremontowanego piętra, a drugą połowę zajmowały: Zespoły Ekonomiczno-Administracyjne - miejski i powiatowy, związki zawodowe, Związek Kombatantów, Instytut Kociewski i PCK. Z biegiem czasu, gdy działalność "przechodziła" z okolicznych miejscowości do OPP, wszystkie te instytucje otrzymywały nowe lokalizacje. W grudniu 2005 roku przejęliśmy zarząd nad całym budynkiem. Całkowicie niedoinwestowany obiekt znajdował się w opłakanym stanie, był opalany piecem węglowym, z dachu spadały dachówki. Na niewyremontowanych piętrach po pokojach stały jeszcze łóżka. Nie było stołów, krzeseł, innych rzeczy, nie mieliśmy też pieniędzy na zakup nowych. Meble zbieraliśmy ze szkół, wybierając te lepsze spośród przeznaczonych do utylizacji. Otrzymaliśmy między innymi transport mebli ze szkoły Skarszewach. Trochę dostaliśmy też z I LO, część z II LO. Do miejskiej sieci ciepłowniczej nasz budynek został podłączony w 2006 r. W tym też roku rozpoczęła się stopniowa wymiana stolarki okiennej i drzwiowej trwająca trzy lata. W 2009 r. Starostwo Powiatowe zadecydowało o sprzedaży budynku, jednocześnie oferując nam nową siedzibę w budynku przy ul. Kościuszki. Przez dwa lata projektowaliśmy układ pomieszczeń i wyposażenie nowej siedziby a jednocześnie trwał przetarg na sprzedaż starej. Ostatecznie, ku naszej radości, bursa nie została sprzedana i mogliśmy rozpocząć rozwijanie oferty zajęć w oparciu o ten piękny, historyczny obiekt z duszą.


Nie wiem, czy nie nazwać tego "bursą"

Obecnie śmiało dwie trzecie pomieszczeń należy do OPP. Pozostały tylko Zespoły Ekonomiczno-Administracyjne - miejski i powiatowy oraz ZNP i Instytut Kociewski. Do 2005 roku ten budynek należał do stowarzyszenia specjalnie powołanego w 1934 roku w celu budowy bursy. Stosunkowo niedawno otrzymaliśmy z sądu decyzję o jego nacjonalizacji. Całe pokolenia uczniów zamieszkujących teren powiatu kojarzy to miejsce ze słowem "bursa". To skłania nas do wejścia w tę tradycję. Nie wiem, czy nie podejmiemy kiedyś decyzji o nadaniu naszej nazwie przydomka "Bursa". Tego jeszcze nie wiemy. Tym bardziej, że w naszej placówce pracowało w historii wielu znakomitych pedagogów czasu wolnego. Między innym Antonii Górski, Jan Schulz, Stanisław Karbowski.


Musi minąć co najmniej pokolenie

- Tradycji czynnego spędzania czasu wolnego nie można wprowadzać z dnia na dzień. Żeby coś weszło w kulturę, musi minąć co najmniej jedno pokolenie, które zostanie w taki sposób wychowane. My wpływamy na to wychowanie poprzez różnorodną ofertę. Przede wszystkim działań stałych, na które przychodzą osoby posiadające konkretne zainteresowania. Uczymy ich wrażliwości i wiedzy o sobie samym - w czym są dobrzy a nad czym muszą popracować. Tak, żeby w miarę rozwoju potrafili podejmować trafne decyzje w którą stronę mają kierować swoje życie. Dla nas jest to jak uczenie nowego języka, który ma własne znaki, głoski, gramatykę, znaczenia, etc. Staramy się aby uczestnicy naszych zajęć rozwijali takie umiejętności, jak empatyczne rozumienie drugiego człowieka, poruszanie się w środowisku reguł, pracowitość, odpowiedzialność, współpraca w grupie itp. Do osób pragnących jedynie wypróbować swoich sił wychodzimy z ofertą zajęć okresowych, gdzie przychodzą całe grupy młodzieży, w tym klasy. Osobnym rozdziałem są imprezy, które stanowią powód, dla którego młody człowiek sięga po jakąś dziedzinę. To może być plastyka, muzyka, ale i polityka, zarządzanie, przedsiębiorczość czy dziennikarstwo. Ważną dziedziną edukacji w czasie wolnym są nasze kontakty z nauczycielami. Spotkamy się z nimi na zajęciach warsztatowych, dzięki nim również staramy się wpłynąć na poziom wiedzy i umiejętności młodego człowieka. Współpraca z nauczycielami pomogła nam wydać Elementarz Gwary Kociewskiej "Gadómy po naszamó" a także trzy zeszyty ćwiczeń. Jeszcze innym sposobem dotarcia do młodzieży są działania projektowe, które realizujemy ze szkołami i grupami młodzieży. Między innymi projekty regionalne, taneczne, muzyczne, teatralne, dotyczące przedsiębiorczości i polityki młodzieżowej. To dzięki projektowi radia internetowego powstało studio nagrań. Przykłady można by mnożyć. Żeby pomóc sobie w organizacji i finansowaniu niektórych działań powołaliśmy Kociewskie Stowarzyszenie Edukacji Kultury "Ognisko". To stowarzyszenie włącza w realizację misji OPP osoby spoza placówki. Bez niego pewne działania, na przykład wydawnicze i organizacyjne, byłyby niemożliwe dla OPP.


Przeniosłem ogólnopolskie wzorce do Starogardu

- Ważna jest też moja działalność w Polskim Stowarzyszeniu Wychowania Pozaszkolnego. Niemal od początku pracy na stanowisku dyrektora rozpocząłem działalność ogólnopolską, związaną z rozwojem możliwości działania placówek wychowania pozaszkolnego na terenie Polski. Uznałem to za konieczne, gdyż placówki te, pomimo że obejmują edukację człowieka w jego czasie wolnym, są marginesem polskiej edukacji. Stowarzyszenie to stanowi reprezentację tych placówek na całą Polskę. Między innymi jest stroną oraz pełni funkcję doradczą dla Ministerstwa Edukacji w dziedzinie edukacji w czasie wolnym. Wielokrotnie, oczywiście z członkami tego stowarzyszenia, odwiedzałem ministerstwo nie tylko pełniąc rolę rozmówcy dla urzędników ministerialnych zainteresowanych tą tematyką. Dzięki działalności stowarzyszenia takie placówki jak nasza nie zostały przesunięte do resortu kultury, a także uzyskały bardziej zdecydowane umocowanie w prawie oświatowym. Dzięki tej działalności miałem okazję nauczyć się i dowiedzieć, jak działają nowoczesne placówki wychowania pozaszkolnego w Polsce, skąd wziąłem naukę i przeniosłem wzorce ogólnopolskie do Starogardu. Moja działalność - od dłuższego czasu jestem członkiem zarządu - na tyle jest uznawana przez członków tego stowarzyszenia, że w ubiegłym roku w Starogardzie zorganizowaliśmy Ogólnopolski Sejmik Placówek Wychowania Pozaszkolnego, który został uznany za jeden z najlepiej zorganizowanych w 30-letniej historii.


Chcę przywrócić tej placówce jej historię

- Korzenie OPP są bardzo głębokie. Starogard ma znamienite osoby, które tutaj otrzymały pierwszą edukację kulturową a w placówce się rozwinęły. Czas wolny jest jednym z największych dóbr każdego człowieka. My wiemy jak go odpowiedzialnie kształtować. Dlatego ta placówka zajmuje jednakową pozycję z innymi placówkami oświatowymi Powiatu Starogardzkiego. Chcemy odświeżyć znajomość historii Ogniska Pracy Pozaszkolnej. Pozwoli to na zachowanie odpowiedniego statusu edukacji czasu wolnego. To inwestycja na przyszłość. Już w tej chwili młody człowiek szukający pracy oprócz wykształcenia musi wykazać się umiejętnościami "miękkimi". A takie właśnie zdobywa u nas. Aby stanowić odrębność kulturową w jednoczącej się Europie należy znać własne korzenie. To również nasza domena. Aby kształtować i rozwijać własną osobowość należy działać z pasją, która pozwala sięgać poza wszelkie granice. W całej przestrzeni działalności ogniska mianownikiem jest pasja nauczycieli w tym i moja. Bo tylko człowiek z pasją może się tą pasją podzielić z innymi.


Instruktorzy pracujący w OPP w latach 1999 - 2010 (dyrektor Grzegorz Oller)


Ackerman M. - koło taneczne pracowni regionalnej

Bednarek Wojciech - zespół instrumentalny

Bonna Andrzej - koło informatyczne

Chrapkowski Piotr - studio piosenki, zespoły muzyczne

Dębska Aleksandra - kółko polonistyczne

Farysej Danuta - Galeria "8", zajęcia plastyczne

Górecka Alicja - zajęcia recytatorskie i teatralne

Haras Magdalena - zajęcia plastyczne

Iwanowski Adam - dyskusyjny klub filmowy, koło fotograficzne, kulturoznawcze

Kuliberda-Walczak B.- j.angielski

Majewski Tadeusz - kółko dziennikarsko-twórcze

Möller Mirosława - zespoły tańca ludowego, pracownia regionalna

Nadolna Grażyna - koło regionalne

Oller Grzegorz - zespoły instrumentalne, ludowe, dyrektor OPP

Owsiński Jarosław - pracownia fotografii i filmu, historia kultury

Parzęcki Stanisław - szachy

Piotrowski Grzegorz - koło recytatorsko-teatralne

Skórzewski Tadeusz - kawiarenka internetowa, Ośrodek Informacji Młodzieżowej

Szubarczyk Hanna - koło dramy i teatru

Szwabo Janusz - kółko informatyczne

Strzeliński Krzysztof - ABC mediów, klub filmowy "Clio", Ośrodek Informacji Młodzieżowej

Szymański Dariusz - zespół wokalno-instrumentalny

Truskalewska Ewa - zielona szkoła

Tyborski Piotr - ceramika, rysunek, rzeźba

Wnuk-Zaremba Hanna - papierowe klipy, Ośrodek Informacji Młodzieżowej

Wrońska Justyna - warsztaty teatralne, akademia talentów

Zwiernik Anna - zajecia zmienne i okazjonalne









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz