wtorek, 5 marca 2013

Szkic do historii Domu Harcerza w Starogardzie Gdańskim - Czesław Lux [1953 - 1962]



I


Dom Harcerza


Kierownik Czesław Lux - od

września 1953 do grudnia 1962 r.





















Powołanie Domu Harcerza

Koncepcja działania placówki



Placówkę o nazwie Dom Harcerza w Starogardzie Gdańskim utworzono w 1953 roku.
Ulokowano ją w baraku przy Szkole Podstawowej nr 2.

Podczas pierwszego posiedzenia rady pedagogicznej placówki (9.09.1953 r.) szczegółowo

określono jej zakres działania. W spotkaniu uczestniczyło 14 osób - kierowników szkół i

pracowników placówek wychowania pozaszkolnego. Określono zasady rekrutacji i współpracy

Domu Harcerza ze szkołami. Rekrutacja miała dotyczyć dwóch typów zajęć: pozalekcyjnych i

pozaszkolnych. Te pierwsze, pozalekcyjne, miały być prowadzone na terenie szkoły, te drugie

przede wszystkim w Domu Harcerza. Metody pracy miały się zasadniczo różnić od metod

pracy w szkołach. Na zajęciach pozalekcyjnych i pozaszkolnych dzieci miały pracować

samodzielnie pod kierunkiem instruktora, w więc na zasadach pracy indywidualnej.


Dom Harcerza i szkoły miały sobie wzajemnie pomagać. Kontakt DH ze szkołami i odwrotnie

mieli zapewnić delegaci obu stron do rad pedagogicznych. Działalność placówki miały też

promować gablotki z pracami młodzieży uczestniczącej w zajęciach pozaszkolnych i

pozalekcyjnych wystawione w szkołach. Promocję i współpracę ze środowiskiem miały

zagwarantować występy dzieci i młodzieży w Starogardzie. Dzięki nim rodzice zapoznawaliby

się z charakterem pracy placówki.

Typowaniem dzieci i młodzieży w szkołach do zajęć pozalekcyjnych w Domu Harcerza miała

się zajmować organizacja harcerska. Wykluczono możliwość przyjmowania młodzieży z

ocenami niedostatecznymi, co miało wpływać na podniesienie wyników nauczania. Wynika z

tego, że uczestnictwo w zajęciach w DH miało być dla dzieci i młodzieży nagrodą.

Za uczestnictwo instruktorów Domu Harcerza na zajęciach pozalekcyjnych w szkołach miała

odpowiadać rada pedagogiczna na terenie szkoły.


Dziś można powiedzieć, że było to dla ówczesnego Starogardu spotkanie historyczne.

Powołano pierwszą po wojnie placówkę dla dzieci i młodzieży o charakterze kulturalnym i

określono rolę innych placówek zajmujących się dziećmi i młodzieżą. Do nich należały

półinternaty, czyli świetlice istniejące na terenie szkół i poza szkołami, gdzie zapewniano

dożywianie. Ich zasadniczym zadaniem było otoczenie opieką dzieci matek pracujących.

Wychowawcy półinternatów mieli mieć plany pracy, a każdy półinternat swój regulamin. Dla

dzieci z tych półinternatów, które nie należały do kółek zainteresowań i miały wolny czas,

zaplanowano zajęcia edukacyjne podnoszące ich umiejętności.

nadziejach, jakie wiązały ówczesne władze z Domem Harcerza jako centralną placówką

kulturalną w mieście, świadczy obowiązkowa obecność na radach pedagogicznych DH

dyrektorów szkół podstawowych.


Na fotografiach w tle widać stojącą za Szkołą Podstawową nr 2 drewnianą, zieloną świetlicę międzyszkolną. To w niej odbywały się w latach 60. ubiegłego stulecia zajęcia pozalekcyjne dla uczniów szkół podstawowych nr 1 i 2 (Szkoła Podstawowa nr 1 im. Romualda Traugutta mieściła się tam, gdzie dziś jest Zespół Szkół Ekonomicznych, czyli przy ulicy Sobieskiego 6). W świetlicy tej można było także zjeść obiad i uczęszczać na zajęcia muzyczne, które prowadził Jan Schulz. Świetlica miała też bardzo dużą scenę, na której występowali często aktorzy, gawędziarze ludowi i inni ciekawi ludzie. Występowały tu także teatry kukiełkowe. W latach 1965 - 1969 byłem uczniem Szkoły Podstawowej nr 1 i brałem wówczas także udział w zajęciach świetlicowych - wspomina Marek Biegalski.


Rok szkolny 1953/54 i 1954/55

Pierwsze kadra, pierwsze sukcesy


Kierownik Domu Harcerza Czesław Lux na pierwszym spotkaniu z instruktorami nakreślił plan

pracy placówki. Najważniejsza była rozbudowa działów artystycznego i technicznego. Salę do

zajęć wychowania fizycznego miało udostępnić Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej.

Jeden z punktów planu pracy mówił o "realizacji naukowego światopoglądu w nauczaniu i

wychowaniu". Był to pewnością z pewnością zapis niezbędny w tego typu placówkach, a

w Domu Harcerza przez długi czas nie pociągający za sobą żadnych konkretnych działań.


Już w pierwszym roku szkolnym (1953/54) Dom Harcerza odnotowywał osiągnięcia. Na istotny

dla miasta Festiwal Zespołów Artystycznych zespół taneczny prowadzony przez instruktorkę

Rajkowską pomimo braku chłopców przygotował trzy tańce: korowód dziewczęcy, wiązankę

tańców kaszubskich, polkę. Instruktor Schwoch przygotował wiązankę melodii

radzieckich, polskich oraz walca wschodniego. Natomiast instruktor Milewski przygotował

na konkurs techniczny szereg pomocy naukowych do nauczania matematyki i geografii. Dom

Harcerza jako cała placówka przygotował dzieci i młodzież do pochodu 1-majowego oraz do

letnich igrzysk harcerskich. Zajmujący się harcerstwem instruktor Kuczkowski nie wystawił

swoich drużyn, ale służył pomocą w przygotowaniu szkolnych zespołów.

Placówka była, przy współudziale Wydziału Oświaty PPRN, głównym organizatorem

konkursów dla dzieci i młodzieży. Latem organizowała głównie wycieczki i "pracę

masową".

W tym też roku szkolnym na skutek braku sali gimnastycznej oraz istniejących w szkołach

SKS-ów zlikwidowano dział wychowania fizycznego. Ze względu na nieprzygotowanie dzieci

do prowadzenia działek doświadczalnych postanowiono założyć w przyszłym roku szkolnym

ogródek doświadczalny w ramach pracy gabinetu harcerskiego, a w ciągu ferii letnich

przeprowadzić końcową część remontów i przebudowy DH.

Pierwszą kadrę tworzyli:

(?) Kuczkowski,

Teresa Rajkowska, Irena Fotta,

Leon Schwoch,

Damazy Milewski,

Anna Pałłasz,

Czesław Lux.

W roku szkolnym 1954/55 doszedł Antoni Górski.


W drugim roku szkolnym (1954/55) zaczęły się pojawiać pierwsze problemy z

określonym na początku organizacji placówki systemem naboru. Na rady

pedagogiczne nadal przychodzili instruktorzy z Wydziału Oświaty, przedstawiciel

Towarzystwa Przyjaciół Dzieci oraz kierownicy szkół (wówczas nr: 1, 2, 3, 4, 6), ale

obecność, często niekompletna, kierowników nie przekładała się na dobrą współpracę. Dzieci

uczęszczały do Domu Harcerza samodzielnie, bez typowania przez szkoły. Przez to szkoły

nie miały rozeznania, kto uczestniczy w zajęciach placówki. Stąd z kolei pojawiały się częste

nieporozumienia pomiędzy DH a szkołami. Miało to miejsce zwłaszcza w dni świąt

dziecięcych, państwowych i innych. Kierownik Lux żywił jednak nadzieję, że ten problem

zostanie rozwiązany nakazowo, czyli według zasad określonych lub zaakceptowanych przez

władze oświaty ("szkoły obowiązane są wystosować proporcjonalną ilość chętnych i dobrych

uczniów do poszczególnych kółek" - przykładowo do zespołu tanecznego 20 osób, do

gabinetu harcerskiego - wszystkich funkcyjnych organizacji harcerskiej, do innych kółek po 2

uczestników z każdej szkoły, do zespołu muzycznego z klas II - IV, do chóru z kl. V - VI).


Łącznikami ze strony szkół mieli być przewodniczący drużyn harcerskich, którzy powinni się komunikować się z DH przynajmniej raz w tygodniu, kontrolować uczęszczanie dzieci swojej szkoły do placówki, ich zachowanie itp. Instruktorzy DH nadal mieli być uczestnikami rad pedagogicznych w szkołach, specjalnie poświęconych pracy harcerskiej. W nowym roku szkolnym (1954/1955) w szkołach miały wisieć gablotki z gazetkami DH.

Już w drugim roku działania DH odgórnie określona centralizacja pozaszkolnych zajęć dzieci i młodzieży ze Starogardu w Domu Harcerza napotykała na coraz większe opory ze strony szkół z oczywistego powodu - nauczyciele również mieli ambicję działania w szkołach poza godzinami szkolnymi, a zakres tych działań często pokrywał się z działaniami DH.

W styczniu 1955 r. bardzo słabą frekwencję uczniów z najbardziej "nieprzychylnej DH" szkoły nr 4 wiązano z organizowanymi przez nią zajęciami pozalekcyjnymi. Uwagi pod adresem tej szkoły padły na radzie pedagogicznej w lutym 1955, podczas której byli: Borowska - wizytator WRN, Henryk Tkaczyk - przedstawiciel ZW ZMP, Maria Suszek - ZP ZMP, Wentowska - instruktor WP Wydział Oświaty.


Warunki pracy w Domu Harcerza


Dom Harcerza, zważywszy na dziwne miejsce, gdzie go ulokowano (drewniany barak) nieustannie borykał się z rozmaitymi problemami. Ale na początku, w drugim roku istnienia placówki, instruktorzy musieli rozwiązywać problemy wręcz elementarne. Brakowało nawet dzienników. Instruktorzy przygotowywali je sobie sami, a oprawiał na kółku introligatorskim Antoni Górski z dziećmi. W dziale technicznym (pracowni) brakowało: elektrycznej wiertarki, małej tokarni do obróbki drewna i metalu oraz elektrycznej piły tarczowej. W dziale muzycznym brakowało instrumentów uzupełniających zespół: dwóch gitar hawajskich, ksylofonu, dwóch berd (?) i kompletnej perkusji.

Z powodu braku szatni w placówce płaszczyki dzieci leżały na stołach w pracowniach, trudno było utrzymać podłogę w należytym stanie, gdyż dzieci chodziły w bucikach, w pracowni foto-plastycznej brakowało szyby w szafie, w dziale choreografii dzieci nie miały pantofli do ćwiczeń oraz odpowiedniego stroju.

Te powyżej wypisane mankamenty, wytknięte przez władze oświatowe, nie uderzały w pracę instruktorów, a wiązały się ze stanem siedziby placówki oraz brak środków.


Obraz pracy w Domu Harcerza

Oceny i wskazówki


Sprawozdania z roku szkolnego 1954/55 informują, że Dom Harcerza zajmował się pracą w działach: polityczno-masowym, naukowym, technicznym i artystycznym.

Służyły do tego: gabinet harcerski i kółka: fotograficzne, turystyczno-krajoznawcze, plastyczne, malarskie, techniczne, ślusarskie, stolarskie, introligatorskie, taneczne, muzyczne i chór.

Akcje masowe były to bloki imprez, na przykład.: poranki filmowe dla dzieci (6) - w niedziele i święta poranki organizowane przed południem, wieczory opowiadań i bajek dla dzieci młodszych (4) i wieczorki połączone z zabawą dziecięcą dla dzieci z poszczególnych szkół (6).


Pracę instruktorów w DH oceniono dobrze. Wskazano jedynie, by pracownia techniczna wprowadziła więcej takich form, jak wycieczki do zakładów pracy, Państwowego Ośrodka Maszynowego (POM) i Szkoły Zawodowej. Pracowni muzycznej wytknięto, że obejmuje za mało pieśni masowych i polecono, że na festiwal koniecznie trzeba opracować coś z regionu kociewskiego.

Wskazano również, że pracownię plastyków i dekoratorów trzeba wyposażyć w potrzebny materiał do zajęć i pomoce naukowe, a w zajęciach nastawić się bardziej na pracę związaną z życiem dziecka w domu i szkole; w gabinecie harcerskim plany pracy powinny być bardziej konkretnie opracowane, a ich tematyka wypływać powinna z bieżących zagadnień pracy w drużynach harcerskich (pomoc w opracowaniu winien ZP ZMP Wydział Szkolno-Harcerski), więcej uwagi należy zwrócić na przychodzenie dzieci na zajęcia w chustach harcerskich.


Z zapisów wynika, że w baraku istniała sala widowiskowa, która - jak zauważyła wizytator - powinna być wykorzystana nie tylko na akcję masową, ale również na zajęcia świetlicowe. Dobrze oceniono pracę w kółkach krajoznawczych.

Reasumując wizytator (Tkaczyk) podkreśliła wzrost autorytetu Domu Harcerza.

Za jedno z najważniejszych zadań, jakie stanęły przed placówką, wizytator uznała podniesienie stanu higienicznego placówki. Zauważyła też, że w okresie festiwalu placówka powinna zorganizować chociaż jedną dużą imprezę artystyczną w celu popularyzacji osiągnięć.


Działy, koła, frekwencja


Przyjrzyjmy się frekwencji w roku szkolnym 1954/55.

W pracowni foto-plastycznej instruktora Górskiego w październiku 1954 r. nie była ona imponująca - I tydzień - II - 4, III - 15, IV - 14; razem 33 uczestników. Ale już w lutym 1955 r. uczęszczało na te zajęcia 581 osób.

Najsłabszą frekwencję miało kółko introligatorskie. Ponieważ zajęcia te "dawały dzieciom za mało zadowolenia", kółko zostało zlikwidowano, a w jego miejsce powołano kółko turystyczno-krajoznawcze.

Instruktor Rajkowska miała w początkowym okresie trudności z rekrutacją do zespołów tanecznych, co szczególnie dotyczyło chłopców. Poważną przeszkodą był brak pieniędzy na zakupienie strojów do tańców ludowych. Niemniej frekwencja w pracowni choreograficznej była całkiem niezła. W październiku 1954 - 384 osób, w lutym 1955 - 734.

W podsumowaniu roku szkolnego 1954/55 znajdujemy uzupełnienie informacji na temat frekwencji, działów, kółek zainteresowań i sukcesów.

W tym okresie w DH istniały działy: gabinet harcerski (od 10.1954 r.), artystyczny, techniczny i akcji masowej. W działach pracowało 26 kółek z przeciętną frekwencją miesięczną ponad 3 tysiące dzieci.

Największe osiągnięcia pod względem pracy i frekwencji miał dział muzyczny - 147 stałych uczestników. Zespół muzyczny zdobył w eliminacjach powiatowych pierwsze miejsce, a w województwie drugie.

Dobrą frekwencją miał dział taneczny, który w eliminacjach powiatowych zajął również pierwsze miejsce. Jednak na skutek odejścia Teresy Rajkowskiej z dniem 1 czerwca kółka taneczne uległy likwidacji.

Słabo układała się praca w kółkach turystyczno-krajoznawczych i plastycznych. Powodem był brak odpowiedniego sprzętu oraz nie najlepsze rozeznanie się w tej pracy instruktorki, która pracowała rok.

W kwietniu 1955 r. instruktor Górski przejął gabinet harcerski w miejsce instruktor Fotty, która przeszła do działu muzycznego. Zmiana ta, dokonana ze względu na brak pieniędzy na należyte urządzenie pracowni foto-plastycznej, po kilku latach okazała się bardzo korzystna dla rozwoju harcerstwa w Starogardzie.


Brak pieniędzy czy zmiana koncepcji?

O szczegółowych brakach na radach pedagogicznych najczęściej mówił instruktor Schwoch. Jego dział muzyczny nie posiadał najnowszych utworów w postaci nut i opracowań. Szczególnie dotyczyło to pieśni masowych. Wszystkie utwory dla zespołu (w tym repertuar kociewski) instruktor był zmuszony opracowywać samodzielnie, co pochłaniało mu bardzo dużo czasu. Miał też trudności w uzyskaniu zeszytów nutowych i papieru nutowego oraz kostek do mandolin.

Trudności instruktora działu muzycznego wynikały z kryzysem finansowym, jaki dotknął placówkę. Dom Harcerza miał w tym roku szkolnym środki finansowe jedynie na płace dla pracowników, opał i światło. Kierownik Lux wprost mówił o możliwym paraliżu pracy placówki, która nie posiadała pieniędzy na zakupienie strun, żarówek, papieru, gier, strojów dla zespołów tanecznych oraz sprzętu dla gabinetu harcerskiego i kółek turystyczno-krajoznawczych. Placówce zabrano też fundusze na organizację MDD w ramach uroczystości placówki. Wzbudziło oburzenie u pracowników, gdyż pozbawiono w ten sposób dzieci nagrody za całoroczną pracę.

Możliwe, że nieprzekazanie przez władze oświatowe obiecanych środków świadczyło o rezygnacji z wyraźnie dotąd lansowanej przez nie koncepcji Domu Harcerza jako dziecięco-młodzieżowego centrum kultury w mieście.


Wykaz instruktorów i działów w roku szkolnym 1954/55


Pomimo tych wszystkich trudności Dom Harcerza odnotowywał kolejne sukcesy.

Jednym z nich było zajęcie pierwszego miejsca (koniec maja 1955 r.) na eliminacjach powiatowych zespołów przez zespół muzyczny i taneczny.

Placówka poza udziałem w festiwalu zespołów artystycznych brała udział w konkursie technicznym, czytelniczym, była organizatorem rozgrywek szachowych, zajęć zimowych i letnich igrzysk harcerskich, MDD, konkursu matematycznego oraz całego szeregu imprez masowych dla dzieci i młodzieży regionu.

Pracowano na dwie zmiany - od 15.00 do 16.30 i od 17.00 do 18.00.


Podział pracy (osób etatowych i godzinowych) był następujący:

Czesław Lux - kierownik DH, prowadził dział akcji masowych,

Antoni Górski - kierownik gabinetu harcerskiego,

Irena Fotta - instruktor działu muzycznego,

Teresa Rajkowska - instruktor działu tanecznego,

Leon Schwoch - instruktor działu muzycznego,

Damazy Milewski - instruktor kółek technicznych,

Anna Pałłasz - akompaniament do kółek tanecznych.

Z pierwszego składu instruktorów Domu Harcerza ubyli: (?) Kuczkowski i Teresa Rajkowska.


1955/56 - rozszerzona oferta DH

Nowi instruktorzy


W projekcie struktury organizacyjnej na rok 1955/56 założono, że dział muzyczny ze względu na duży odpływ dzieci po ukończeniu siódmych klas zorganizuje 4 kółka początkujących, do których przyjmie 120 dzieci z klas młodszych. Dział artystyczny postanowiono poszerzyć o dalszych 6 kółek: 4 robótek ręcznych, kółko żywego słowa oraz jedno kroju i szycia.


Na radzie pedagogicznej 1.09.1955 r. pojawiły się dwie nowe osoby: Stefania Górska i Eugenia Żuchowska. Oferta Domu Harcerza została znacznie rozszerzona.


Górska, kierownik pracowni rękodzielnictwa, w nowym roku szkolnym prowadziła 4 kółka hafciarskie, jedno inscenizacji oraz jedno kroju i szycia. W dwóch kółkach uwzględniała przede wszystkim roboty na drutach.

Fotta, kierownik pracowni muzycznej, prowadziła 6 kółek muzycznych (początkujących), Schwoch pracował 18 godzin tygodniowo z orkiestrą, Żuchowska pracowała z trzema kółkami tanecznymi w wymiarze 12 godzin, Pałłaszowa zajmowała się akompaniamentem, Lux - prowadził bibliotekę i akcje masowe.

Od tego roku DH przyjmował wszystkie dzieci bez względu na stopnie w szkołach.


Ostania próba porozumienia ze szkołami

Kierownik Lux żywił jeszcze nadzieję, że uda się ułożyć współpracę DH ze szkołami na zasadzie nadrzędności. Na jednej z rad pedagogicznych ustalono - za zgodą kierowników szkół i przedstawicieli Wydziału Oświaty - że szkoły nie będą tworzyły kółek takich, jakie są prowadzone w Domu Harcerza. W celu nawiązania ścisłej współpracy ze szkołami DH przydzielił do każdej z nich łączników spośród pracowników etatowych. Funkcję tę z ramienia szkół mieli sprawować przewodniczący drużyn harcerskich. Przedstawicielka Wydziału Oświaty PPRN Wentowska apelowała do zebranych (na wrześniowej radzie byli przedstawiciele szkół: 1, 2, 4, TPD), aby nawiązali z DH jak najściślejszą współpracę, a nie ją tylko deklarowali.

Lux zażądał od kierowników szkół dopilnowania, aby nie angażować dzieci uczęszczających do DH do szeregu prac społecznych na terenie szkoły w celu nadmiernego przeciążenia dziecka pracą pozalekcyjną. Według niego, aby dziecko mogło należycie wywiązać się z obowiązków szkolnych, może dobrze pracować tylko w jednym kółku pracy pozalekcyjnej lub pozaszkolnej. Apelował do zebranych, aby nie robić z dzieci szkolnych omnibusów "pracujących" we wszystkich możliwych kółkach na terenie szkoły, w świetlicach i Domu Harcerza.

Szkoły nie miały jednak zamiaru podporządkowywać się tym żądaniom. Stasiakowa, kierownik szkoły nr 2, zwróciła się w imieniu zebranych kierowników z wnioskiem o zwolnienie szkoły z odpowiedzialności za werbunek (dzieci do DH) i "propagandę" placówki wśród dzieci.

W czasie ferii zimowych w grudniu placówka była czynna przez cały dzień w godz. 9 - 20. Na zajęcia złożyły się wycieczki, gry i zabawy, zbiorowe uczestniczenie w filmach oraz zajęcia otwarte w kółkach zainteresowań.

Nowy Rok młodzież w DH powitała na 6.01.1956 r. Na program złożyły się: występy artystyczne pracowni, Dziadek Mróz z podarkami i zabawa dziecięca.

W lutym DH wziął udział w konkursach: fotograficznym - odpowiedzialnym za przygotowanie był Tadeusz Rygusiak; robót ręcznych, plastycznym - odpowiedzialny Górski; orkiestralnym - odpowiedzialni Schwoch, Fotta; tanecznym - odpowiedzialni Żuchowska, Pałłasz; szachowym - odpowiedzialny Górski; młodych techników - odpowiedzialny Rygusiak.


1956/57. DH w warunkach konkurencji

Nowi instruktorzy, pomysły dotyczące rekrutacji


We wrześniu 1956 r. w celu lepszej rekrutacji i ułatwienia dzieciom wyboru pracowni i kółka urządzono wystawki w pracowniach. Przez trzy dni można było oglądać prace i sprzęt, jakim posługiwały się dzieci.

Inna formą rekrutacji było zorganizowanie uroczystego powitania nowego roku szkolnego dla wszystkich dzieci starogardzkich. Na imprezę składały się: poranek filmowy (film pt. "Zwycięskie skrzydła"), zabawa taneczna dla dzieci starszych i młodzieży - w Powiatowym Domu Kultury, udział w zawodach konnych w Stadninie. O imprezie informowano przez radiowęzeł oraz rozwieszono afisze w mieście.

W listopadzie 1956 r. skład zespołu instruktorów zasilił Alfons Jaszczerski.

Ogólna liczna uczestników w pracowni muzycznej wynosiła 112, a więc frekwencja była bardzo dobra. Schwoch narzekał jednak, że ma do czynienia z dużą płynnością uczestników, szczególnie początkujących. Mówił, że część dzieci przychodzi, aby się nauczyć nut i teorii potrzebnych w szkole, i po nauce odchodzi.

Górski prosił o definitywne wyjaśnienie swojej przynależności organizacyjnie: czy podlega DH, czy Komendzie (Hufca), gdyż często zaplanowaną przez niego pracę przekreślała Komenda. Gabinet harcerski przeżywał rozkwit. Tygodniowa frekwencja sięgała do 350 uczestników.

Jaszczerski, który zastąpił Damazego Milewskiego - instruktora kółek technicznych (został powołany do wojska), narzekał na słabą frekwencję. Zadeklarował, że pracownia techniczna weźmie udział w konkursie młodych talentów.

Wielką przeszkodą w pracy pracowni fotograficznej prowadzonej przez Rygusiaka był fakt tworzenia kółek fotograficznych w szkołach oraz w Powiatowym Domu Kultury, gdzie odchodziły dzieci już zaawansowane.

Instruktorzy narzekali na konkurencję ze strony szkół, ale kierownik Lux pogodził się już z realiami. Na jednym ze spotkań z instruktorami stwierdził, że każdy z nich musi się przyłożyć do pracy, by wyjść zwycięsko z tej konkurencji.

W omawianym roku szkolnym zespół taneczny instruktor Żuchowskiej nie miał jeszcze strojów, przez co nie mógł wziąć udziału w konkursie.


1957/58. Likwidacja gabinetu harcerskiego

Sytuacja nieokreślona finansowo


Na naradzie we wrześniu 1957 kierownik Lux zachęcał instruktorów do wydajniejszej pracy niż w ubiegłym roku, ażeby placówkę "podnieść do poziomu z dawnych lat". Przedstawiciel Wydziału Oświaty Balewski zakomunikował, że "odpada" gabinet harcerski, ale mimo to placówka ma utrzymywać współpracę z harcerzami organizując dla nich zajęcia.

We wrześniu dokonano przydziału kółek i pracowni.

Górski po objęciu pracowni po Rygusiku prowadził 3 kółka turystyczno-krajoznawcze, 2 biblioteczne i 1 plastyczne. Górska zatrzymała nadal swoją pracownię i prowadziła 6 kółek rękodzielniczych. Jaszczerski prowadził 6 kółek technicznych. Rygusik przeszedł z etatu na godziny - 8 tygodniowo i prowadził 2 kółka fotograficzne (zajmował się m.in. ciemnią fotograficzną). Schwoch nadal pracował na godzinach - 18 tygodniowo - z orkiestrą. Pałłasz i Żuchowska zajęły pracownię po gabinecie harcerskim, gdzie miały prowadzić 2 kółka taneczne. Kierownik placówki nadal prowadził akcję masową.

Instruktorzy DH nadal pracowali z dużym zaangażowaniem, nie zważając na różnorakie trudności. Te były związane z już nawet wrogim nastawieniem szkół do DH (niektórzy nauczyciele utrudniali rekrutację dzieci, zdarzały się też przypadki szantażu dzieci za uczęszczanie na zajęcia do DH) oraz ze słabym zainteresowaniem placówką ze strony Wydziału Oświaty, który nawet nie określił sytuacji finansowej placówki(z tego powodu nie odbyły się np. zaplanowane wycieczki). Na skutek braku pieniędzy w pracowni muzycznej brakowało strun, w rękodzielniczej - maszyny do pisania.

W omawianym okresie podział pracy (osób etatowych i godzinowych) był następujący:

Czesław Lux - kierownik DH, prowadził dział akcji masowych,

Antoni Górski - dotychczas kierownik gabinetu harcerskiego, obecnie kółka turystyczno-krajoznawcze, biblioteczne i plastyczne,

Eugenia Żuchowska - kółka taneczne,

Stefania Górska - kółka rękodzielnicze,

Tadeusz Rygusiak - kółka fotograficzne,

Irena Fotta - instruktor działu muzycznego,

Leon Schwoch - instruktor działu muzycznego,

Alfons Jaszczerski - instruktor kółek technicznych,

Anna Pałłasz - akompaniament do kółek tanecznych.



II

Dom Kultury Dzieci i Młodzieży

Zmiana nazwy - luty 1958 r.


W radzie pedagogicznej, która odbyła się 3.02.1958, uczestniczyli: przedstawiciel Wydziału Oświaty i Wychowania Balewski, Lux, Górski, Górska, T. Bisiakowski, Schwoch, Julianna Smuczyńska, Burkowska (wychowawcy świetlicy), Wiśniewska (pomocnik kuchni), Dąbrowska (sprzątaczka), Małgorzata Lewandowska (pomocnik kuchni), Maria Czech (kierownik kuchni).

Punkt 5 porządku obrad brzmiał: "Sprawa 5-lecia Domu Kultury Dzieci i Młodzieży" (ta nazwa padła po raz pierwszy). W ten sposób Dom Harcerza stał się Domem Kultury Dzieci i Młodzieży. Po części zmienił się też charakter działalności, gdyż do DKDiM został powiązany ze Świetlicą Międzyszkolną.

Od tego czasu w radach uczestniczyli: instruktorzy, wychowawcy oraz pracownicy obsługi.


1958/59. Zmiana tematów na radach

We wrześniu 1958 r. do zespołu DKDiM i ŚM dołączyła sprzątaczka Helena Sintek. Natomiast Wiśniewska przeszła z pracy w kuchni jako pomoc kuchenna do pracy jako sprzątaczka.

Po włączeniu Domu Kultury Dzieci i Młodzieży (dawny DH) ze Świetlicą Międzyszkolną w jeden zarząd instruktorom trudno było się odnaleźć. Dyskusje na radach pedagogicznych zdominowały tematy dotyczące świetlicy. Dotyczyły one m.in. odrabiania zadań domowych, sporządzania posiłków dla dzieci, rozpowszechniania czytelnictwa i prowadzenia dzienniczków z przeczytanych książek, przynoszenia przez dzieci bamboszy w woreczkach, przygotowań do święta 1 Maja przez pogadanki, organizacji wycieczek do lasu, fabryk i przedsiębiorstw w celu poznania produkcji czy prac poprawiających otocznie świetlicy (w tym celu obok baraku zaplanowano założone trawników i klombów).

Swoista kolizja "interesów" znajduje też odzwierciedlenie w przeznaczeniu sal. Było ich w baraku pięć. W każdej próbowano pogodzić zajęcia świetlicowe z zajęciami kółek. Wyglądało to tak: sala nr 1 - grupa świetlicowa, rękodzielnictwo; nr 2 - świetlica od godz. 8, od godz. 15 kółka muzyczne, od godz. 17 - kółka taneczne; nr 3 - 11 biblioteka 4 razy tygodniowo, godz. 14 - obiad, 15 - grupa świetlicowa, nr 4 - grupa świetlicowa, od godz. 17 - kółka turystyczne, nr 5 - grupy świetlicowe nr 3 i 4.

W różnych kierunkach szły też formy pracy. Kierownik Lux zalecał wprowadzenie większej ilości rozrywek, a przede wszystkim wycieczek i więcej zajęć świetlicowych niż odrabiania lekcji. Starsze dziewczynki nie chciały jednak zabaw, a wolały odrabiać zadania domowe. Tego samego domagali się rodzice. W związku z wytycznymi Ministerstwa Oświaty próbowano też powiązać pracę placówki z harcerstwem.

W tym roku szkolnym zorganizowano: wycieczkę krajoznawczą - 4.10, Wieczornicę poświęconą 100. rocznicy urodzin Micha Kajki - poety mazurskiego, zgaduj zgadulę z kawą, wycieczki, gry polowe, kominek harcerski, Andrzejki, wycieczkę do leśniczówki i zgaduj zgadulę o tematyce biologicznej.


1958/59. DKDiM a lekcje religii

W roku szkolnym 1958/59 w DKDiM istniały działy: muzyczny, hafciarski, taneczny i turystyczny.

Pracę w tym roku utrudniła zmiana nauki w szkole i popołudniowa nauka religii w parafiach.

Dział muzyczny odmłodniał, kółka rękodzielnicze pracowały dobrze, ale pod koniec roku frekwencja znacznie zmalała. Kółka taneczne z chwilą objęcia ich przez Trykowską zaczęły pracować dość dobrze, jednak zespół ten nie miał możliwości większych osiągnięć ze względu na częste zmiany instruktorów. Kółka turystyczno-krajoznawcze miały duże osiągnięcia, ale były prowadzone - co spotkało się z krytyką kierownika - systemem harcerskim. W świetlicy praca układała się bardzo dobrze do chwili ustalenia odpłatności przez rodziców. Na skutek wprowadzenia odpłatności ubyło około 20 dzieci.

Pomimo tej całej burzy instruktorzy byli dobrej myśli.

Schwoch na radzie podsumowującej, w związku z planami rozszerzenia grupy i rozpoczęcia pracy na większą skalę, prosił kierownika o pomoc w werbowaniu dzieci i złożył zapotrzebowanie na dalsze instrumenty (3 akordeony i gitarę hawajską) i pulpity. Stwierdził też, że dział muzyczny powinien mieć pomieszczenia wyłącznie do własnej dyspozycji. Kierownik ubolewał, że dzieci, które zdobywają podstawowe wiadomości, są wciągane do innych zespołów szkolnych i zakładowych.

Górska poinformowała, że osiągnięcia były widoczne, mimo trudnych warunków pracy, na przykład dzieci korzystały z jednej maszyny do szycia czekając w kolejce. Nie wszystkie mogły skorzystać i to je bardzo zniechęcało. Mankamentem było również to, że dzieci pracowały na własnym materiale i niechętnie oddawały później produkty swojej pracy na wystawy.

Górski mówił o dużej frekwencji na swoich zajęciach, niezliczonej ilości wycieczek w ramach pracy kółek i w niedziele. Dzięki wycieczkom dzieci i młodzież poznawały historię Starogardu i okolicy. Jako dowody pozostały liczne szkice terenu z zaznaczeniem tras wycieczek, teksty piosenek ludowych i opisy ciekawych ludowych sprzętów oraz modele chat kociewskich. Ponieważ uczestnikami kółek w 90 procentach byli harcerze, dlatego często praca kółek opierała się na pracy harcerskiej. Wysunął propozycję, by kółka turystyczno-krajoznawcze przemianować na drużynę harcersko-turystyczno-krajoznawczą, jak to miało miejsce w innych domach kultury. Pomysł spotkał się z ostrym sprzeciwem inspektora Balewskiego, który stwierdził, że jest to dublowanie pracy harcerskiej i DKDiM.

Po polemice Górski zadeklarował chęć utworzenia kółka języka esperanto.

Balewski narzekał, że została opuszczona biblioteka.


Antoni Górski 40 lat później zacznie pisać do "Gazety Kociewskiej" znakomite kociewskie gawędy, ilustrowane rysunkami tematycznie związanymi z działalnością w DH.


1959/60. Szachy, esperanto, sport

Przydział pracy na rok szkolny 1959/60 wyglądał dziwnie, między innymi ze względu na występowanie instruktorów w roli wychowawców: Leon Schwoch - zespół muzyczny, Stefania Górska - roboty ręczne, gospodarstwo domowe, Antoni Górski - esperanto i zdobnicze, (?) taneczne, akompaniament, Julianna Smuczyńska - muzyczne (początkujący), Tadeusz Bisiakowski - wychowawca - świetlica plus biblioteka, Górski - wychowawca, świetlica, Smuczyńska - wychowawca świetlica, Małgorzata Burkowska - wychowawca - świetlica, Maria Czech - kucharka, Małgorzata Lewandowska - pomoc kuchenna, Anna (?) - intendent, Helena Sintek - woźna, sprzątaczka.

Pracownia rękodzielnicza liczyła 5 kółek, gospodarstwo domowe - 2, esperanto - 2, plastyczne - 1 kółko, taneczne - 2 kółka z akompaniamentem, muzyczne - 20 godzin, muzyczne początkujące - 4 godziny, w świetlicy bez zmian - Bisiakowski miał prowadzić bibliotekę.

W kółkach rękodzielniczym i gospodarstwa domowego - ustalono - ma być 10 dzieci, w kółkach esperanto i plastycznym 20 dzieci, tanecznym - 20 dzieci, orkiestrze - 160 dzieci i dla początkujących 30 dzieci.

W związku z prośbą rodziców pracujących już od godz. 7, by wcześniej rozpocząć zajęcia w świetlicy, postanowiono, by rozpoczynały się o godz. 7, a kończyły o godz. 16.

Do zajęć świetlicowych wprowadzono esperanto, szachy, filatelistykę (pomysł Górskiego), sport.

W nowo założonych kółkach gospodarczych prowadzonych przez Górską dzieci niechętnie przynosiły produkty spożywcze, co zmniejszało frekwencję dzieci miejskich. Dzieci wiejskie przynosiły chętnie i z nimi praca była łatwiejsza. Podczas tych zajęć z powodu małego nasilenia prądu nie można było upiec żadnego ciasta w prodiżach. Do bratniaka brakowało niestety drewna opałowego.

Dyskusje instruktorów i wychowów coraz częściej przypominały koncerty życzeń. Na przykład Schwoch apelował, by oświetlić dziedziniec placówki i postawić lampę na dziedzińcu szkoły nr 2, gdyż dzieci wracające o godz. 17 i 19 obawiają się przechodzić. Zgłaszał też braki w kółku muzycznym. Chodziło m.in. o gitary. Instruktor Firyn prosiła o zmianę akompaniatora, gdyż obecny jest bardzo słaby.

Instruktor Smuczyńska zauważyła, że w placówce są tylko wycinanki dla dzieci starszych, a szczególnie potrzebne byłyby dla dzieci młodszych. Wnioskowała o ich zakup.

Inspektor Balewski polecał, by wprowadzić dyżury przy obiedzie, białe fartuszki jako obowiązkowy ubiór dzieci, zajęcia harcerskie i śpiew masowy we wszystkich grupach w celu urozmaicenia zajęć.

Po tych wszystkich pomysłach i wnioskach zauważono, że barak nie posiada zabezpieczenia przeciwpożarowego, mimo kilkakrotnych pism i interwencji w Straży Pożarnej.


Zmiana roli placówki

Na radzie 7.12.1959 r. określono rolę placówki jakże już inną od tej na początku jej istnienia.

W uwagach powizytacyjnych (inspektor Kuratorium Borowska, inspektor Burandt, instruktor inspektor Balewski) stwierdzono, że DKDiM ma zadania i funkcję opiekuńczą. Zadaniem dydaktycznym jest pomoc dzieciom w ich życiu prywatnym. Szkoła - według jednego z inspektorów - pozbawia dzieci pracy twórczej i wszystkie mierzone są jedną miarą. Trzeba dać możliwość dzieciom indywidualnie się rozwijać według własnych zainteresowań. Świetlica jest domem tego dziecka.

W marcu 1960 r. sporo uwagi poświęcono planom zmiany otoczenia baraku. Mówiono o zakupieniu 4 ławek, 2 huśtawek 3-siedzeniowych, zjeżdżalni oraz krzewów ozdobnych. Planowano urządzić ogródek skalny.

Ubogo natomiast wglądał plan imprez masowych. Kwiecień: przedstawienie zespołu Brzeźno "Trzewiczki szczęścia", film połączony z porankiem, wieczór bajek (filmy) zabawa taneczna. Maj: poranek literacki w związku z Dniami Książki i Prasy, film dwugodzinny, ognisko harcerskie, wieczornica poświęcona ADD; czerwiec - wieczorek muzyczny, film, przegląd kulturalny placówki.

W planie wychowawczym kierownika na następny okres były też: utworzenie drużyny szczypiorniaka, rozpowszechnienie turystyki i krajoznawstwa, co wynika z listu Ministra Oświaty do nauczycieli w sprawie uroczystości związanych z Millenium, celem zapoznania dzieci z kulturą regionu, organizowanie zajęć harcerskiego typu.


Rada z jednym uczestnikiem - kierownikiem

Ostatnia Rada Pedagogiczna (nr 7) nie odbyła się ze względu na nieobecność pracowników (urlopy macierzyńskie, zwolnienia lekarskie, Bisiakowski - przeniesiony do pracy w Zakładzie Wychowawczym, Górski - urlopowany przez Inspektora Oświaty do pracy społecznej w ZHP). Obecny był jedynie kierownik Lux.


1960/61. Religia a DKDiM

W radzie 2.09.1960 uczestniczyli: Lux, Burkowska, Anna Czerniak - nowa wychowawczyni, miała objąć też bibliotekę, Schwoch i Górski.

Kierownik omówił trudności czekające placówkę w związku z laicyzacją nauki w szkołach. Zauważył, że dzieci powinny tak rozłożyć swój czas, aby uczęszczanie na naukę religii nie kolidowało z ich zajęciami w świetlicy i DK. Instruktorzy mieli też korygować fałszywe pojęcia rodziców, jakoby to była walka z religią oraz wyjaśnić, że zagadnienie to rozwiązane jest zgodnie z konstytucją i nie tylko u nas w Polsce, ale od dawna w różnych krajach na Zachodzie nauka religii nie odbywa się w szkołach.

W wolnych wnioskach prawie wszyscy instruktorzy mówili o konieczności zakupu pomocy naukowych, instrumentów, materiałów do kółek rękodzielniczych jak np. tkanin, a nawet łuków i stołu do tenisa stołowego. Górski mówił o upośledzeniu kółek turystycznych, niemożności, z braku funduszów, urządzania dalszych wycieczek, a z braku namiotów, biwaków. Nie dawało się też realizować celów krajoznawczych kółek, poznania ziemi kociewskiej, gdyż pociągiem nie wszędzie można dotrzeć i jest zbyt drogi. Zawnioskował, by zakupić rowery.

W listopadzie pojawił się temat bamboszy i woreczków na buty. W ramach akcji masowej zaplanowano dwa razy w miesiącu wyświetlać film i zorganizować wieczornicę ku czci Marii Konopnickiej.

Na radzie w grudniu (byli tylko: Lux, Burkowska, Smuczyńska, Górski) kierownik Lux wygłosił referat na temat laicyzacji nauczania i szkoły. W referacie zauważył, że istnieje konieczność zwrócenia większej uwagi na naukowe wyjaśnianie zjawisk, walkę z zabobonem nie tylko w dyskusjach, ale i w każdym przedmiocie i przy wykonywaniu robót ręcznych. Zachęcał do abonowania pisma "Fakty i Myśli". Pracownicy zgodzili się z treścią referatu podkreślając, że sprawy laicyzacji były realizowane i przedtem, i nie trafiały na trudności, gdyż nie uczono w placówce religii.


Przyczyny zwolnień z zajęć

Na radzie w lutym Schwoch określił sytuację w kółkach muzycznych jako tragiczną, ponieważ Szkoła im. Staszica utworzyła swój własny zespół muzyczny i zmusza młodzież, by opuścili zespół DKDiM i należeli do zespołu szkolnego, grożąc obniżeniem stopni z zachowania.

Wychowawcy świetlicy zgodnie stwierdzili, że z powodu różnych kółek zainteresowań, treningów sportowych i nauczania religii w godzinach popołudniowych sporo dzieci świetlicowych zwalnia się z zajęć i po południu jest tylko mała grupa dzieci. Ujemnie na frekwencję wpłynął fakt - wyjaśniała Górska - że niektóre szkoły również zorganizowały kółka rękodzielnicze i zaangażowały do nich przed wszystkim dzieci, które uczęszczały do DKDiM.

Radio nie daje się wykorzystać w pracy placówki, gdyż audycje radiowe nie bardzo mieszczą się w czasie zajęć placówki. W pracy z dziećmi młodszymi przydatne są szczególnie "Miś", "Świerszczyk" i "Płomyk". Wszyscy ubolewali, że placówka nie abonuje "Świata Młodych", najbardziej przydatnego do pracy pisma.

Na radzie 15.04.1961 obecnych było 7 osób. Doszła Chmielecka. Kierownik Lux na wstępie stwierdził m.in., że treść zabaw ma swe powiązanie z treścią życia społecznego, politycznego i kulturalnego narodu.

Górski w dyskusji gorzko stwierdził, że "w naszej placówce jest jak na bezludnej wyspie. Zapomniani przez wszystkich nie mamy możności pogłębiania naszej wiedzy pedagogicznej, a więc jak to określił Lenin, "cofamy się wstecz"". Wytknął też kierownikowi niekonsekwencję dotyczącą pracy metodą harcerską: "W referacie pod koniec była mowa o roli harcerstwa w pracy pozaszkolnej, gdy tymczasem w placówce harcerstwo uważa się jako zło konieczne, a instruktorzy obawiają się używać w swojej pracy metod harcerskich, by ich nie posądzono o proharcerskie sympatie".


Jedni odeszli, inni przyszli

W pierwszej radzie pedagogicznej we wrześniu1961 r. uczestniczyli: J. Balewski, Lux, Smuczyńska. J. Ciosańska, Bolesław Stempurski i Jan Schulz. Z zespołu ubyli Stefania i Antoni Górscy oraz Leon Schwoch.

W roku szkolnym 1961/62 w MDKiM działały:.

zespół muzyczny (orkiestra i 4 kółka początkujące), który prowadził Jan Schulz (oprócz tego Schulz zaczął organizować jednogłosowy chór);

zespół taneczny, w skład którego wchodziły 2 kółka - zespół miała prowadzić Lubomira Grubba, a akompaniować p. Gołębiewski (o ich działalności nie ma już w kronice żadnej wzmianki);

kółka gospodarstwa domowego i rękodzielnictwa (3 kółka gotowania i 3 robót ręcznych) prowadziła Jadwiga Ciosańska.

Kółka turystyczno-krajoznawcze prowadził Bolesław Stempurski.

Wychowawcami świetlicy byli: Julianna Smuczyńska, Lux, Zielińska.

W zależności od wieku dzieci i młodzież przebywała w salach: muzycznej, gospodarstwa domowego i gier stolikowych (najstarsi).

W listopadzie Ciosańska miała w kółkach 60 dzieci, z tego w kółkach gospodarstwa domowego 45, krawieckim 15. W grupie świetlicowej dzieci młodszych miała 38 osób. Dużo dzieci zwalniało się przed godz. 17, ponieważ bały się same wracać do domu.

Stempurski w grupie świetlicowej miał 31 dzieci (najstarsze). Dużo dzieci zwalniało się na zbiórki harcerskie, zebrania PCK, treningi SKS i inne. Do 3 kółek turystyczno-krajoznawczych wpisanych było 46 dzieci. Dużą frekwencję instruktor zanotował we wrześniu i październiku, ale w listopadzie ta frekwencja kompletnie się załamała (6-9 dzieci na zajęciach). Instruktor tłumaczył to brakiem odpowiedniego sprzętu w DKDiM oraz istnieniem w szkołach SKKT i harcerstwa, które w dużym stopniu opierają się na turystyce.

Nie narzekał Jan Schulz. W kółkach muzycznych i orkiestrze miał 71 dzieci, które przychodziły bardzo chętnie. Początkowo były trudności ze zorganizowaniem orkiestry, ale już po dwóch miesiącach liczyła 28 dzieci.

Schulz na spotkaniach zespołu instruktorów mówił o konieczności zakupu brakujących strun do instrumentów oraz wymiany lamp świetlówek na inne, ponieważ istniejące stale gasną i nie można wieczorem pracować.

Stempurski zwolnił się z prowadzenia kółek turystyczno-krajoznawczych i zaproponował utworzenie kółka majsterkowania.


Kierownik Czesław Lux na czele pochodu 1-majowego.


Problem indoktrynacji

W grudniu 1961 r. kierownik Lux zwracał instruktorom uwagę, że należy nie tylko wplatać w pracę element wychowania świeckiego, ale kłaść na to wychowanie szczególny nacisk.

Wychowawcy i instruktorzy zgadzali się z tym zaleceniem, lecz domagali się konkretnej odpowiedzi, jak postępować w razie napisania przez rodziców zwolnienia dla dziecka na lekcję religii. Kierownik obiecał zwrócić się w tej sprawie do Inspektoratu Oświaty.

Nie był to jedyny przypadek próby indoktrynacji w DKDiM. Inny wiąże się z okólnikiem pt. Rocznica powstania PPR. Mowa była w nim o tym, że należy związać dzieci z wybitnymi działaczami PPR w okupacji i po wyzwoleniu. Młodzież miała sporządzić gazetkę i uczyć się wierszy o tematyce PPR.

W związku z tym rada pedagogiczna postanowiła przygotować wieczornicę dla rodziców (wiersze, tańce, pieśni, występ orkiestry), a Stempurski zobowiązał się przygotować "Mazura kajdaniarskiego", gawędę oraz gazetkę ścienną. Każdy wychowawca miał przeprowadzić w swojej grupie pogadankę na temat PPR-u.


Sukces Jana Schulza

Na zebraniach padały propozycje zakupów i działań wiążących się z wydatkowaniem pieniędzy. Stempurski domagał się zakupu aparatu projekcyjnego-dźwiękowego (16 mm), który pomógłby w utrzymaniu dzieci w MDKiM, namiotów, rowerów, kajaków, busoli itp. , a Schulz co najmniej 2 akordeonów, gdyż będące na stanie były już zużyte. Ciosańska prosiła, w związku z przygotowaniem wystawy dziecięcej, o 1500 zł i o stroje, jakie miały zostać wykonane w pracowni gospodarstwa domowego, dla uczestników najlepiej pracujących w kółkach. Stempurski w związku z chęcią urządzenia wystawy fotograficznej zwrócił się do Inspektoratu Oświaty o 1200 zł. Schulz prosił o gruntowny remont fortepianu, o interwencję w elektrowni w celu przełączenia na inną linię elektryczną, gdyż dotychczasowy spadek prądu stanowi przeszkodę w pracy placówki i oraz o odremontowanie nieczynnego przewodu gazowego istniejącego w baraku.

W grudniu 1992 r. do pracowni gospodarstwa domowego i szycia kierowanej przez Ciosańską należały 63 dziewczynki, które na 92 zapisane, uczęszczały systematycznie. Średnia roczna frekwencja wynosiła 60 - 65 procent. Przeszkodą w rozwijaniu się pracy w tych kółkach był brak odpowiedniej pracowni. W związku z tym kierownictwo DKDiM zwróciło się przez Inspektora Oświaty o usunięcie lokatora zajmującego pokój i kuchnię, w której można by prowadzić pracownię krawiecką. DKDiM uzyskałby w ten sposób pomieszczenie na zajęcia świetlicowe z telewizorem. Z powodu braku pieniędzy na zakup materiałów i produktów. pracownia gospodarstwa domowego nie urządziła planowanego pokazu mody. Ciosańska wnioskowała też o przeprowadzenie rekrutacji do placówki przez Inspektorat Oświaty, gdyż szkoły niechętnie informują o istniejących pracowniach (w ankiecie ani jedno dziecko nie stwierdziło, że zostało zaagitowane do pracy w placówce przez szkołę).

Stempurski nie podał danych na temat frekwencji w kółkach turystyczno-krajoznawczych. Stwierdził, że inne placówki tego typu w województwie gdańskim mają busole, cyrkle, namioty, kajaki, rowery, kuchenki turystyczne i inne "narzędzia pracy" turysty i postawił wniosek, by zdobyć odpowiednie materiały i z nich zrobić namioty i kajaki we własnym zakresie. Co do niechęci szkół zasugerował, by Inspektorat Oświaty wydał okólnik do szkół w sprawie przekazania dzieci placówce, co pozwoliłoby na realizowanie zadań wychowawczych zgodnie z linią partii.

O pełnym sukcesie mówił Jan Schulz. W zespole muzycznym miał w lutym 1962 r. 98 osób, z czego regularnie na zajęcia uczęszczało 85 procent. Chwalił sobie należycie wyposażona pracownię. Nie podjąłby się pracy w zespole nieposiadającym sprzętu. Bardzo krytycznie wyraził się na temat polecenia WP (Wydział Powiatowy?), by nie wydawać na okres ferii czy wakacji instrumentów dzieciom do domu, kiedy miały akurat najwięcej czasu na grę.

Wychowawcom świetlicy największą trudność w pracy sprawiało to, że dzieci do szkoły uczęszczały na trzy zmiany i nigdy na zajęciach nie mieli kompletu. Pracę komplikował również brak boiska przed świetlicą, co prowadziło do zatargów między świetlicą a szkołami, a w szczególności ze szkołą nr 2. Woźny tej szkoły zabierał piłkę i zanosił ją do kancelarii. W godzinach przedpołudniowych pracował jeden wychowawca. Często, zajęty z dziećmi odrabiającymi lekcje, nie mógł być jednocześnie na boisku z dziećmi grającymi w piłkę.


1962/63. Ostatni rok Czesława Luxa

Na radzie we wrześniu kierownik Lux mówił o pomieszczeniach w budynku DKDiM. Było ich 10, w tym jedno wykorzystane na mieszkanie prywatne. Zajęcia odbywały się od godz. 8 do 19. Sala gier i zabaw oraz odrabiania lekcji zostały zajęte przez Zakład Wychowawczy.

W tym roku szkolnym w DKDiM i Świetlicy pracowali:

Czesław Lux - kierownik,

Jadwiga Ciosańska - kierownik pracowni gospodarstwa domowego,

Bernard Litka - instruktor turystyki i krajoznawstwa,

Jan Schulz - instruktor muzyczny,

Julianna Smuczyńska, Ewelina Michałowska, Anna Guenther, Gabriela Zygmańska - wychowawczynie świetlicy,

Zofia Piotrzkowska - intendent,

Maria Czech - kierownik kuchni,

Małgorzata Lewandowska - pomocnik kuchni,

Helena Sintek - woźna,

Halina Olżyńska - sprzątaczka.

Radę pedagogiczną w dniu 8 stycznia1963 r., podczas której omówiono program choinki noworocznej i temat wykorzystanie radia i telewizji w pracy wychowawczej, prowadziła p.o. kierownika Jadwiga Ciosańska. W skromnym składzie załogi (6 osób) nie było Czesława Luxa, który prowadził placówkę od września 1953.

27 marca 1963 mówiono o przygotowaniach do akademii 1-majowej.


SZKIC DO HISTORII DOMU KULTURY DZIECI I MŁODZIEŻY - MICHAŁ PIANKOWSKI (1963 - 1971)

SZKIC DO HISTORII DOMU KULTURY DZIECI I MŁODZIEŻY - EWA KULIGOWSKA (1971 - 1975)

SZKIC DO HISTORII OGNISKA PRACY POZASZKOLNEJ - GIZELA DEMBIŃSKA (1976 - 1986)

SZKIC DO HISTORII OGNISKA PRACY POZASZKOLNEJ - BARBARA KARBOWSKA (1986 - 1991)

OPP - WSPOMNIENIA MARII SCHULZ, CÓRKI JANA SCHULZA

SZKIC DO HISTORII OGNISKA PRACY POZASZKOLNEJ - HANNA WNUK-ZAREMBA, MARIA SCHULZ (1991 - 1999)

SZKIC DO HISTORII OGNISKA PRACY POZASZKOLNEJ - GRZEGORZ OLLER (1999 - )

PRACOWNICY OGNISKA PRACY POZASZKOLNEJ (DH, DKDiM, OPP) W LATACH 1953 - 2010 - INDEKS

ZDJĘCIA DO HISTORII OGNISKA PRACY POZASZKOLNEJ


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz