czwartek, 16 czerwca 2005

Jak się nam mieszka

Skórcz - kolejna stolica gminy, gdzie badamy, jak się żyje mieszkańcom (punktują sami mieszkańcy). Przypomnijmy dotychczasową punktację: CZARNA WODA - 8, ZBLEWO - 5,66, SMĘTOWO GRANICZNE - 4, OSIECZNA - 5. Dzisiaj miasteczko ocenia radny Adam Gawrzyał.



Kręcimy się po ryneczku. Przy ławkach stoją dwaj rowerzyści ze Starogardu. Po drugiej stronie fontanny siedzi jakaś młoda para. Bliżej kościoła, wśród kwiatów, których w Skórczu jest mnóstwo, odpoczywa starszy pan, a przy nim bawi się piesek. Sielanka. Od drzwi domu stojącego przy solarium dobiega głos. Mężczyzna w średnim wieku domaga się, byśmy zrobili zdjęcie rozwalającego się budynku, z reklamą z czasów PRL-u, który wyraźnie szpeci to ładne miejsce. Po chwili jesteśmy w mieszkaniu radnego... i wyjaśniamy, o co nam chodzi (z reguły na początku wszyscy chcą mówić o polityce, krytykować władze).

Co tutaj, proszę pana, jest atrakcją?
- Na pewno fontanna. To główna atrakcja. Robią sobie przy niej zdjęcia nawet zagraniczni. Raz była wycieczka niemiecka, też robili zdjęcia. Wyraźnie byli zainteresowani rzeźbami. Może ta fontanna powinna być jeszcze wypłytkowana, z opisem, co przedstawia... Skórczowi należy się za nią punkt. Za ryneczek też. Tylko ten jeden pękający budynek szpeci to miejsce. Powinno się zrobić z nim porządek... I powinien zostać zalany lub przełożony bruk - tutaj, na Placu Wolności, i przy ulicy Kościelnej. Jest bardzo nierówny.

Lepiej go przełożyć. Dzisiaj taki bruk staje się dumą miasteczek jako coś zabytkowego. Nieraz zrywają asfalt, żeby odsłonić bruk... Więc ogólnie za rynek i fontannę przyznajemy punkty. Ale czy to jest rynek? Bo jak się idzie przez Skórcz, napotyka się trzy miejsca, które mogłyby pretendować do roli rynku. Przy cukierni Włodarczyka, gdzie w soboty są targi, potem tak zwany świński rynek, no i to miejsce...
- Tutaj jest rynek. Kiedyś tu był rynek wiejski, o tym wszyscy chyba wiedzą. Świński rynek był niżej, naprzeciw domu kultury.

Czy w Skórczu jest gdzie pospacerować i czy sobie pan spaceruje?
- Można, po całym mieście. Ja chodzę czasami aż pod Iglotex. Okolice Skórcza też są ładne. Jak ktoś chce się przejść, to wszędzie znajdzie jakieś ładne ścieżki. Ostatnio w różnych miejscach miasta postawiono jedenaście ławek. Śmietniki zostały zasłonięte estetycznymi parawanami z drewna. Była to propozycja radnych i miasta. Miasteczko jest malowniczo położone, w samym dole, nad rzeczką Szorycą. Powinno wyglądać jak z obrazka, ale ludzie nie mają pieniędzy na remont elewacji. Niektóre prywatne tereny przy Szorycy są zagospodarowane. Ludzie mają tam stawy i tereny rekreacyjne. Żeby powstała ścieżka wzdłuż rzeczki, trzeba mnóstwo pieniędzy, najpierw na wykupienie gruntu, a potem na działania. Dlaczego to nie mają być pieniądze z Unii? Z naszego skromnego budżetu tego się nie da zrobić.

Czyli za te spacerowe pasaże punkt. A tereny sportowo-rekreacyjne?
- Nie można narzekać. Są boiska, również do piłki plażowej, korty. Brakuje nam krytego basenu.

A na zakupy gdzie pan chodzi?
- W Skórczu można kupić tylko rzeczy spożywcze. Po przemysłowe trzeba jechać do Starogardu.

A co by pan pokazał jakiemuś gościowi oprócz fontanny i ładnie odnowionego kościoła? Niektórzy mówią, że przez Skórcz tylko się przejeżdża, bo nikt nie ma pomysłu na to, by tych przejezdnych czymś zatrzymać. Macie tu stare młyny, studnie artezyjskie - płynie z fontanny... To mogłyby być atrakcje.
- Młyny są prywatne i zdewastowane. Faktycznie za moich czasów (radny ma 55 lat) było od groma grzybiarzy z Elbląga. Zatrzymywali się w miejscu "Artezyjskiej", gdzie była restauracja, i pili naszą wodę ze studni artezyjskich. Teraz nie ma w jaki sposób zatrzymać. Noclegów też nie ma. Gastronomia? Hm... Jedna restauracja - ale tylko na zamówienia, dwa bary... Brakuje kawiarenki, gdzie ludzie mogliby się spotkać i podyskutować.

Więc z gastronomią nie jest najlepiej, chociaż to przecież zależy od liczby potencjalnych klientów, a nie do tego, że byśmy chcieli.
A kultura?
- Uważam, że robi się sporo. Ostatnio w Miejskim Domu Kultury była wzruszająca impreza poświęcona papieżowi Janowi Pawłowi II. Zgromadziła mnóstwo ludzi, również i tych starszych.

Co jeszcze?
- Ludzie są uprzejmi... Czego mi brakuje - orkiestry. Chcę doprowadzić do tego, żeby z orkiestry OSP i grupy chętnej młodzieży powstała jedna, duża.

Więc ile punktów w skali od zera do dziesięciu daje pan Skórczowi?
- Siedem.
Not. Marek Grania

Za tygodnikiem Kociewiak - dodatek do piątkowego wydania Dziennika Bałtyckiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz