Koteże ładna wieś. - to widać. Zadbane posesje i niezliczona ilość nowopowstających budynków. Ilu mieszkańców? Liczymy. Parafian jest 1600, ale odliczyć trzeba pół Lubichowskiej i mieszkańców Przylesia. Wychodzi nam, ze Koteże zamieszkuje około 900 mieszkańców. We wsi są trzy sklepy z artykułami pierwszej potrzeby. Ceny nieco wyższe niż w mieście. Wiadomo, po większe zakupy jedzie się do Starogardu. Kłopot z dojazdem, które opisywaliśmy w ubiegłym roku sie skończyły a "dwunastka "dojeżdą do samego centrum wsi.
Tyle się mówiło i pisało o Wspólnocie Europejskiej szczególnie przed przystąpieniem do niej naszego kraju. Mało kto zauażyał, że w Europie byliśmy od zawsze. Polska i Kociewie też. Weżmy przykład pierwszy z brzegu. Na skraju Koteż, obok wiejskiego boiska do piłki nożnej stoi chałupinka z czerwonej cegły. Należy do Lasów Państwowych. Mieszkają w niej dwie Niemki Ingrig i Margot Grzeszkiewicz. Są bliżniaczkami. Mają po 72 lata. Nie wyszły za mąż. Ingrid pracowała w lesie, stąd mieszkanie słuzbowe. Obie panie są bardzo nieufne i na swój sposób dumne. Ci, nieliczni których wpuszczają do domu mówią, że jest tam bardzo czysto. Siostry są zadbane.Czasem odwiedzi je krewny z Niemiec lub siostra mieszkająca w Brzeźnie Wielkim.
- Miłyśmy kiedyś dom i ziemię przy szkole- opowiada starsza o kilka minut Margot- W 1950 roku władza ludowa nas wywłaszczyła. Zamieszkałyśmy w tym służbowym domu. Tu nie mieszkaja żli ludzie ale już miałyśmy wybite okno. Nie chcemy nic zmieniać. Nie zostanie tak jak jest.
Bliżniaczki nigdy nie starały się o choćby symboliczny zwrot swojego majątku. Przyjęły stratę za nieodwołalną. Żyją bez wody, mimo, że do wodąciagu jest ze 150 metrów. Przynosi im ją chłopak z sąsiedztwa za 30 zł na miesiąc. Starsze panie mają bardzo ustabulizowany tryb życia. Nie mają radia, telewizora. Kładą się i wstaja "z kurami". bardzo nieufnie odnoszą się do wszelkich prób pomocy. Sąsiad Ryszard Litkiewicz wspomina, że kiedy budował po sąsiedzku dom przynósł im paczki na Boże Narodzenie. Zostały przyjęte. Jednak na Wielkanoc jedna z bliżniaczek go trochę ofuknęła.
Może warto pomóc starszym kobietom. Gdyby gmina wydała zezwolenie na podłączenie do sieci wodociągowej, a ktoś o ludzkim sercu podarowałby trochę rur, mieszkańcy Koteż chyba zrobiliby tzw. czyn społeczny. W końcu i Rada Sołecka( Elżbieta Gdaniec, Adam Węsierski, Brunon Chwaszczyński, Kazimierz Gdaniec, Czesław Bereś i Jerzy Lewandowski) mogłaby pomóc.
Kiedy wychodziliśmy z obejścia bliżniaczek jedna z nich na propozycję podłączenia wody odpowiedziała nam tak:
- A po co? Tylko zimą będzie kłopot jak zamarżnie.
Jarosław Stanek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz