piątek, 17 czerwca 2005

Kociewie - jak w Afryce

W sobotę (12.06) w Misyjnym Centrum Rekolekcyjno-Wypoczynkowym Księży Werbistów odbyła się konferencja naukowa "Afryka wobec globalizacji", zorganizowana m.in. przez Misyjne Seminarium Duchowne ks. Werbistów w Pieniężnie.




Do Ocypla zjechało ponad pięćdziesięciu naukowców afrykanistów. Tematy, jakie omawiano podczas dwudniowej konferencji, były bardzo różnorodne.

- Mówiliśmy o polityce, o gospodarce, o pieniądzu, ekonomii, ochronie środowiska - opowiadał nam ks. dr Eugeniusz Śliwka z Seminarium w Pieniężnie, organizator sesji. - Także o prawach człowieka, o głodzie, o kulturze, o religiach i wierzeniach, o Kościele, chrześcijaństwie, o misjach i oczywiście o historii Afryki. Jeden z tematów - o rozwoju lotnictwa w Afryce - referował człowiek, który nie tylko skończył Wyższą Szkołę Lotniczą w Dęblinie i jest specjalistą w lataniu na samolotach wojskowych, ale ma także licencję na prowadzenie samolotów pasażerskich i latał polskimi Boeingami na różne kontynenty. Na sesji byli również misjonarze z krajów afrykańskich, a także Afrykańczycy, bo trudno byłoby mówić o Afryce bez nich. Mieliśmy przedstawicieli z trzech krajów, Etiopii, Republiki Mali i Senegalu (naukowcy na polskich uczelniach).
Jakiem celom służą takie konferencje?



- My, jako misjonarze, jesteśmy współorganizatorami tego typu konferencji dlatego, że spotkając się na co dzień z realiami tam panującymi, nie możemy o nich milczeć. Dbając o stronę duchową człowieka i jego zbawienie, nie możemy przechodzić obojętnie wobec podstawowych potrzeb naturalnych człowieka. Musimy znaleźć sprzymierzeńców dla naszych szeroko pojętej pracy misjonarskiej.
Afryka, kontynent wielkich potrzeb i wielkich szans, jest ciągle rozgrabiana przez bogate państwa Północy - stwierdza ks. E. Śliwka. - Nie można jej zostawić samej sobie. To byłaby wielka niesprawiedliwość, bo myśmy - bogate państwa - przez kolonializm doprowadzili tam do totalnego zniszczenia struktur społecznych. Każde państwo w UE musi mieć w budżecie możliwość zrekompensowania tej biedy.
Gościom bardzo Ocypel i w ogóle nasze tereny bardzo się podobały. Również Afrykańczykom.


- Kiedy odwoziłem na dworzec do Starogardu uczestnika sympozjum, pana z Mali - mówił nam gospodarz spotkania - powiedział, jak bardzo się cieszył, że wreszcie mógł się ruszyć z Warszawy. A jeszcze bardziej się cieszył, że tutaj czuł się jak u siebie, bo nasz piasek, ścieżki, tutejszy pejzaż, nawet nasze powietrze - to wszystko jest bardzo podobne do tego, co jest w jego ojczyźnie.

Księdzu J. Śliwce Ocypel i Kociewie też się bardzo podobają. I muszą, bo - jak się okazało - jego matka, z domu Brzezińska, jest rodem z Krampki, a on jako dziecko przyjeżdżał tu do dziadków.
Tadeusz Majewski
Sobota. Krótka przerwa w obradach. Naukowcy wyszli na chwilę na słońce.

Za tygodnikiem Kociewiak - dodatek do piątkowego wydania Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz