poniedziałek, 20 czerwca 2005

Klaniny. Świat przyrody - mordercza mama

Gorące letnie popołudnie. Wraz z moją dziewczyną - Anią wolno przemierzamy jedną z piaszczystych, leśnych ścieżek w pobliżu miejscowości Klaniny. W pewnym momencie naszą uwagę zwraca niewielka szara bryłka żwawo poruszającą się po powierzchni dróżki. Nachylam się, aby przyjrzeć się bliżej tej dziwnej osobliwości. Teraz widać wyraźnie, że szara bryłka to spory pająk. Jednak pająk nie porusza się sam! Wydaje się być martwy. Wokół jego nieruchomego ciała uwija się mniejszy owad.

Jest to niewielka osa o smukłym, pomarańczowo-czarnym ciele. Owad raz po raz chwyta narządami gębowymi bezwładne ciało pająka i próbuje je przesunąć. Ile samozaparcia wykazuje ta nikła istotka pokonując z mozołem niewielkie wzgórki osuwającego się piasku, drobne gałązki i kępki traw! Co jakiś czas porzuca swoją ofiarę i szybko patroluje najbliższy teren - pewnie w poszukiwaniu najdogodniejszej drogi przemarszu. Przez cały czas porusza się pieszo - jej małe skrzydła i tak nie dałyby rady unieść tak wielkiej zdobyczy. Po krótkiej przerwie z nową energią chwyta ciało pająka i próbuje je wciągnąć na następny pagórek. Potężny pająk - wielki myśliwy, jest teraz ofiarą, na domiar złego został pokonany przez niewielką osę. U podstaw tego, zdawałoby się niewiarygodnego czynu leży potężny instynkt przedłużenia gatunku. Osa transportuje właśnie zapas pożywienia dla swojego potomstwa. Ciało pająka ciągnie do niewielkiej norki, którą wygrzebała w pobliżu. Gdy ze złożonych tam jaj wylęgną się larwy ciało ofiary stanie się dla nich źródłem pokarmu. Na koniec jeszcze jeden szokujący fakt - upolowany pająk ciągle żyje! - jest tylko sparaliżowany poprzez precyzyjne nakłucie żądłem osiej mamy. Gdyby był martwy szybko by się zepsuł, a tak będzie jeszcze przez wiele dni ciągle świeżym źródłem pożywienia dla zjadających go powoli żywcem osich larw.



Ani panująca spiekota, ani liczne przeszkody, a nawet próbujące ukraść ofiarę mrówki nie powstrzymają osiej mamy przed spełnieniem macierzyńskiego obowiązku...


Ukryty świat kociewskiej przyrody - tak bliski, a jednak często nie dostrzegany przez ludzi jeszcze raz odsłonił nam rąbek swoich tajemnic. Czy może teraz baczniejszą uwagę zwrócisz, kociewiaku, na te małe stworzenia, które spotykasz codziennie na swej drodze?


Tekst: Piotr Madanecki
Zdjęcia: Anna Majewska, Piotr Madanecki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz