środa, 30 stycznia 2013

20 lat samorządu w Starogardzie Gdańskim - IV kadencja

IV kadencja

Wszystko jest przewidywalne. Prawie

Jest rok 2002. Rok wyborów samorządowych do IV kadencji rad gmin miejskich i wiejskich i II kadencji do rad powiatowych. Sporo mówi się w mediach o modyfikacji dotyczącej wyboru wodza (wójta, burmistrza, prezydenta). Miejsc do objęcia jest mnóstwo, ale chętnych do zajęcia tych miejsc z wyborów na wybory coraz więcej.






















Smutne tło

W roku 2002 wyraźnie widać, że Starogard Gdański przeżywa kryzys gospodarczy. Władze miasta (Stanisław Karbowski - prezydent, Stefan Milewski - przewodniczący Rady Miasta) patrzą jednak w przyszłość z optymizmem. Jedną z ich medialnych tarcz ochronnych jest strefa ekonomiczna.

"W tym roku najważniejsze dla miasta będzie doprowadzenie infrastruktury do granic strefy ekonomicznej, by ewentualni inwestorzy mogli natychmiast ruszyć z budową" - czytamy w

komunikacie Urzędu Miasta. (...) Pomorska Strefa Ekonomiczna jest jednym z najważniejszych wydarzeń gospodarczych od 10 lat. Liczymy, że w strefie powstanie 6 - 7 zakładów."

Nadzieje - widzimy z perspektywy minionego czasu (2013 r.) - płonne. Na dodatek "okazuje się, że w granicach strefy stoją już przecież ukończone "Formy Suche II" "Polpharmy", co dla miasta może oznaczać utratę sporych dochodów z podatku od nieruchomości, jeśli samorząd zwolni inwestorów w strefie z jego płacenia, co się dotąd działo w Polsce".

Nie pomagają też miastu ożywione kontakty władz Starogardu Gdańskiego z Kaliningradem. Ile było tych wyjazdów i jakie dają miastu konkretne, wymierne korzyści? - pytają, niestety niepubliczne, starogardzianie. Władze nie kwapią się o tym informować na łamach mediów. Inna sprawa, że media niespecjalnie mają ochotę poruszać ten temat. Niektórzy obywatele miasta mają nadzieję, że być może będzie to przedmiotem badań jakiejś speckomisji rady VI kadencji Rady Miasta.

Stopa bezrobocia w powiecie starogardzkim przekracza 24 procent, czyli co czwarta osoba nie ma pracy. W 2002 roku Starogard Gdański liczy 48 927 mieszkańców (według spis powszechnego)

Warto tu przypomnieć, że starostą powiatowym jest Andrzej Grzyb, przewodniczącym Rady Powiatu Rajmund Schminda, koalicją wiodącą - Akcja Wyborcza "Solidarność" i Stowarzyszenie Kociewskie.


Przedwiosenne harce

Wyścig po miejsca do rady miasta i fotel prezydencki tym razem rozpoczyna się bardzo wcześnie. W lutym Liga Miejska i Powiatowa Pawła Głucha gromadzi się w "Bachusie". Ogłasza też, że spotkania ligi będą się odbywać cyklicznie.

12 lutego pod przewodnictwem pełnomocnika partii Prawo i Sprawiedliwość Anny Sakławskiej w budynku starostwa powiatowego spotyka się grupa inicjatywna mająca na celu utworzenie koła PiS w Starogardzie.

16 lutego odbywa się pierwsza po 5 miesiącach posłowania konferencja prasowa w Starogardzie posłanki Platformy Obywatelskiej Grażyny Paturalskiej. Późno bo późno, ale zawsze.

Pani Grażyna kurtuazyjnie mówi, że współpraca z drugim posłem ziemi starogardzkiej, Edmundem Stachowiczem (SLD), przebiega bardzo dobrze.

Tak więc już w lutym widać ożywiony ruch polityczny.

W marcu propagandowo ostro rusza Sojusz Lewicy Demokratycznej. Oficjalnie inauguruje przygotowania do październikowych (20 października) wyborów. Po totalnym zwycięstwie w wyborach parlamentarnych zapewne chce podobnie wygrać w samorządach. Spotkanie ma miejsce w Szteklinie. Na inauguracji jest poseł SLD i przewodniczący Rady Powiatowej SLD Edmund Stachowicz. Sojusz deklaruje, że do 30 czerwca wyborcy poznają wszystkich kandydatów.

Tak prędko, gdyż "rekrutacja kandydatów jest daleko posunięta".

Liderami powiatowych struktur są także Stefan Milewski, Gerard Kuchta i Andrzej Wyborski.


Nie wyskoczy królik

Zaczynają się spekulacje - KTO? Jacek Legawski, autor artykułu publicystycznego w "Tygodniku Kociewskim" pod tytułem "Nowy wybór starych?", pisze: "Nie chce się wierzyć, by nagle w Starogardzie wyskoczył jakiś nieznany królik z kapelusza...".

Naturalnym kandydatem jest Stanisław Karbowski, następnie Stefan Milewski, czarnym koniem może być Jerzy Jakubus albo Edmund Stachowicz. Obecny prezydent może liczyć na poparcie ugrupowania swojego zastępcy Zbigniewa Kozłowskiego.

Ale Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Starogardu jest jednak na razie za słabe. Stanowi go wyrzucona z AWS część Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, która w 1998 r. jako część AWS weszła w pacht z Sojuszem Lewicy Demokratycznej i Stowarzyszeniem Kociewskim.

Kozłowski nie ma się też co łudzić, że SLD po ewentualnie totalnym zwycięstwie w wyborach samorządowych podzieli się z kimś politycznymi łupami. Sojusz do obsadzenia ewentualnie zdobytych stanowisk ma w nadmiarze swoich.

Wątpliwe, by sam Kozłowski wystartował w wyborach bezpośrednich. Ten bardzo zręczny polityk wyraźnie dużo lepiej czuje się w roli drugiego. Współpracował przecież w takiej roli z Pawłem Głuchem (II kadencja - 1994 - 1998), współpracuje w tej roli z prezydentem Karbowskim.

Eugeniusz Żak ze Stowarzyszenia Kociewskiego, ale kojarzony z lewicą, może spać spokojnie bez względu na wynik, czy wygra Karbowski, czy SLD, gdyż jest wiceprezydentem "technicznym".

Wystartuje Paweł Głuch. Można go nie lubić, ale nie można stwierdzić, że brakuje mu charyzmy. Mówi na sesjach tak, jakby ciągle był prezydentem. Jest też przekonany, że był doskonałym prezydentem. I być może ma szansę, ale na prawicy panuje straszny bałagan.

Wielu lokalnych polityków AWS "wskoczyło" na Platformę, ale w Radzie Powiatu nadal są w Akcji Wyborczej "Solidarność" (AWS).

To rozdwojenie jaźni dotyczy między innymi Jarosława Gabiga, szefa Platformy Obywatelskiej w Starogardzie Gdańskim. Od kiedy Grażyna Paturalska została posłanką, on i Sławomir Neumann kierują działaniami PO. Gabig jest członkiem zarządu powiatu. Dwaj panowie G. (Głuch i Gabig) wyraźnie się nie lubią. Lider AWS w Radzie Miejskiej Roman Burczyk jest mało przekonywujący. Mniejsze szanse mają Piotr Cychnerski i Mirosław Ciechanowski.

Stowarzyszenie Kociewskie może wystawić prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Kociewie", członka zarządu powiatu i prezesa Stowarzyszenia Kociewskiego Wiesława Wrzesińskiego. "W hierarchii samorządowej pnie się w górę Marek Gabriel ze Stowarzyszenia Kociewskiego. Wydaje się jednak, że jest zbyt pewny swoich poglądów i prezentuje je w sposób zbyt jednoznaczny".

A może jakaś kobieta? Może Grażyna Hoppe, Maria Schulz (obie z Ligi Miejskiej), a może Hanna Wnuk Zaremba (PiS)?".

Publicysta w posumowaniu przypuszcza, że w drugiej turze wyborów bezpośrednich dojdzie do pojedynku Głuch - Milewski. I jest to rzeczywiście wielce prawdopodobne.


1


PO rośnie w siłę

Trwają rozmaite spekulacje, a tymczasem Platforma Obywatelska rośnie w siłę. 15 marca odbywa się spotkanie zorganizowane przez zarząd PO powiatu starogardzkiego.

Przewodniczącym jest Sławomir Neumann, wiceprzewodniczącymi - Sławomir Ruśniak i Roman Klin. Sekretarzem Stanisław Ożóg, skarbnikiem Henryk Landowski. W powiecie jest już 5 kół: starogardzkiemu przewodniczy Jarosław Gabig, skarszewskiemu Wiesław Brzoskowski, czarnowodzkiemu Piotr Szulc, lubichowskiemu Edmund Błański, skórzeckiemu Klaudiusz Nadolny. Pełnomocnikami zostają: w Zblewie Patryk Piłat, w Kaliskach Leszek Burczyk, w Osiecznej Andrzej Wasielewski, w gminie Starogard Mirosława Ratyńska, w gminie Bobowo Grzegorz Lampka. Działają też koła młodzieżowe z Kingą Stolc na czele.

Zapytani o ewentualne mariaże działacze PO odpowiadają: "Z każdym, kto chce wspólnie z PO budować koalicję przeciw SLD".


Szpital i inne "ostre" tematy

Kwiecień robi się gorący. 17 kwietnia Wiesław Lica (AWS) zarzuca Stefanowi Milewskiemu z SLD dwulicowość.

"Lewica ciągle mówi o interesie ogólnym, a Milewski myśli tylko swoim. Tyle się mówi o strefie i zasługach, a przewodniczący Rady Miejskiej Milewski nagle został wiceprzewodniczącym rady nadzorczej spółki skarbu państwa zarządzającej Pomorską Strefą Ekonomiczną".

"Wszedłem do niej tylko po to, by pilnować interesów miasta" - ripostuje Milewski. I dodaje, że "już niedługo rozpocznie się (w strefie) proces inwestycyjny", że wejdzie poważna firma.

Dzisiaj (w 2013 r.) wiemy, że ta strefa to było zwykłe propagandowe mamienie albo nieudolność w zachęcaniu inwestorów.

Trwa też sprawa odwołania Andrzeja Grzyba ze stanowiska starosty za beznadziejną kondycję szpitala. 15 radnych powiatowych SLD będących w Radzie Powiatu w opozycji od dawna stara się o odwołanie Mirosława Ciechanowskiego ze stanowiska dyrektora, a teraz intensyfikuje ataki. Atakowany jest również Wiesław Lica, wicestarosta odpowiedzialny za tę kondycję.

Hm... Lica, dotąd człowiek AWS, w maju jest już w PiS-ie ("czołowy organizator i przedstawiciel PIS-u" - pisze prasa).

2


Jeszcze raz początki PIS

No właśnie. Jeszcze raz wracamy do genezy starogardzkiego Prawa i Sprawiedliwości, bo tu panuje informacyjne zamieszkanie. Nadal pełnomocnikiem na powiat jest Anna Sakławska, radna powiatowa. Pionierkami są też Ewa i Kamila Turzyńskie. W połowie 2002 roku PiS liczy ponad 30 osób, większość poza Starogardem. Spotkania odbywają się co czwartek w kamienicy na Rynku.

W innym komunikacie czytamy, że przewodniczącą jest Anna Sakławska, a członkami zarządu Ewa Turzyńska, Arkadiusz Banach i Elżbieta Jaremkiewicz z Owidza.

Wiesław Lica, niewątpliwie obdarzony niezłym instynktem politycznym wie, kiedy i gdzie wejść. Opuszcza AWS, który przygasa. Dzielnie trwają w nim po rozbiciu w 1998 roku Roman Burczyk i Piotr Prabucki z SK-L. Teoretycznie jest też w nim Liga Miejska i LPR.


Reguła Kubkowskiego

W maju obliczamy, że przeciętna wieku radnego w powiecie pod koniec kadencji wynosi 48,6 lat. Dużo to czy mało, trudno - powiedzieć. Gdyby zrobić kolejne badania i również gdzie indziej,

wyłoniłyby się jakieś reguły. Pojawiłaby się być może informacja i zarazem sugestia, w jakim wieku warto startować na radnego, by wygrać (u nas w 1998 r. - 44,6 lat). Niemniej, jeżeli powstałaby jakaś reguła wieku, to nie dotyczyłaby radnego Stanisława Kubkowskiego, który ma swoją metodę na zwycięstwa. Po prostu chodzi po mieście i się rozgląda.

"Znajduje wiele sygnałów i spraw, które trzeba poprawić i zgromić" - pisze prasa. Oprócz elektoratu partyjnego ma elektorat wędkarzy, ogródków działkowych itp. Elektorat największy z największych. Wyprzedźmy czas. W 2006 roku okaże się, że to działa - pan Stanisław wygra wybory do Rady Miejskiej Starogardu Gdańskiego V kadencji. Wygra po raz piąty!

Z drugiej strony świadczy to o elektoracie - powiedzmy: agrarno-proletariackim. Bez obrazy. Przecież Starogard Gdański to w okresie PRL-u miasto przeżywające rozkwit przemysłowy i ludnościowy, a zwłaszcza w dekadzie Gierka (1970 r. - 33 700 mieszkańców, spis powszechny; 1978 r. - 42 100, spis powszechny, 1980 r. - 44 243).


3




4



5


Prawica. Wola współpracy

Nie wyprzedzajmy jednak faktów...

Jest 5 czerwca 2002 roku. Wydaje się, że będzie to ważna data w historii naszej lokalnej polityki. Otóż w tym dniu uroczyście jednoczy się prawica. Dzieje się to po półmiesięcznych rozmowach, w których biorą udział: PiS, LPR, Liga Miejska i Ruch Społeczny (bez rozszerzenia "AWS"). Wszyscy wykazują dużą wolę współpracy.

"Opracowano deklarację ideową, w której kładzie się nacisk na prawość i uczciwość, co wiąże się z podjęciem próby odbudowania zaufania wyborców do tworzącej się w dzisiejszych okolicznościach prawicy."

W czerwcu przewodniczący powiatowego koła "Samoobrony" Leszek Różański z Jezierc mówi: "Samoobrona wystartuje w gminach, w Starogardzie i do powiatu". Potem rzeczywiście wystartuje, ale laury - w wyborach do Rady Powiatu Starogardzkiego - w sposób zdumiewający zdobędą Leokadia i Tadeusz Peplińscy.


Kampania medialna

Dnia 19 czerwca SLD rozpoczyna kampanię medialną. W "Tygodniku Kociewskim" wykupuje strony pod winietką. "Forum Lewicy". Tu przypuszcza ostre ataki na prawicę. Czytamy na przykład: "Z inicjatywy posła Stachowicza (wybrany w 2001 r. do sejmu ponad 7 tysiącami głosów) nasz szpital zwizytuje minister zdrowia Mariusz Łapiński. Liczymy, że wizyta ta przyspieszy proces "uzdrowienia" naszego szpitala, o co od początku kadencji Rady Powiatu starają się radni Rady Powiatu skupieni w klubie SLD".

Sojusz Lewicy Demokratycznej rzeczywiście jest potęgą. Skupia w powiecie 340 członków zorganizowanych w 29 kołach miejsko-gminnych. W samym Starogardzie funkcjonuje 6 kół. Strukturą powiatową kieruje 9-osobowy zarząd, któremu przewodzi Edmund Stachowicz, a do pomocy ma trzech wiceprzewodniczących: Andrzeja Wyborskiego (sprawy organizacyjne), Stefana Milewskiego (problematyka samorządowo-gospodarcza) i Gerarda Kuchtę (marketing i informacja). Inni znani działacze to: Piotr Milewski, Andrzej Byrszel, Witold Florek, Andrzej Rózga, Ryszard Stubiński, Zbigniew Jasnoch.

Na swoich łamach SLD nie bawi się w wersal. Piotr Milewski w artykule "POPiS (ali się)" kpi ze zjednoczenia prawicy, które miało miejsce 5 sierpnia, a które miało być tak ważną datą w historii starogardzkiej polityki. Owszem, w tym dniu powołano do życia prawicowy komitet wyborczy POPiS Samorządność, reprezentujący 5 ugrupowań, ale w tym składzie - i tu kpina Milewskiego jest uzasadniona - nie ma Ligi Miejskiej Pawła Głucha.


Starogardzki Tymiński

Na łamach prasy pojawia się też kandydat na prezydenta niejaki Dominik Wieziółkowski. W artykułach pt. "Jestem do wynajęcia", "Budownictwo motorem rozwoju" itp. przedstawia swój program. Pisze o sobie, że jest "specjalistą ds. zarządzania obszarami miejskimi", że ukończył specjalne studia w USA, pochodzi ze Starogardu Gdańskiego, mieszka pod Malborkiem i chce kandydować. Czyżby starogardzki Stan Tymiński? - pytają niektórzy starogardzianie. Przed samymi wyborami okaże się, że to kandydat wymyślony przez... redakcję "Tygodnika Kociewskiego" (twarzy "udzielił" redaktor naczelny "Kuriera Iławskiego" Jarosław Synowiec). A byli tacy, co chcieli na niego głosować.

6

7

8


Głuch krytykuje

Czas gwałtownie przyspiesza. Pełną parą toczą się roboty ziemne przy budowie hipermarketu. Poseł Edmund Stachowicz zbiera punkty na spotkaniach z kombatantami. Paweł Głuch stwierdza jakby na to, że "wybór prezydenta to nie wybory miss". I ciągle wraca do nieodległej historycznie przeszłości: "Myśmy przejmowali (w 1990 r.) władzę z pełnym szacunkiem dla odchodzących, ale i krytycznie ocenialiśmy, jeżeli ktoś na taką ocenę zasługiwał. I ci ludzie (z lewicy - T.M.) tego nie rozumieli. Oni uważali, że nie popełnili żadnych błędów".

Głuch krytykuje także jeszcze obecną władzę III kadencji (Karbowski, Kozłowski, Żak, Milewski): "Cała filozofia tej władzy była oparta na pokazaniu, że my też potrafimy i że my też możemy dużo zrobić, nie patrząc na to, co rzeczywiście trzeba w danym momencie zrobić - z myślą o dniu dzisiejszym i przyszłości. Działalność była oparta na tym, by zburzyć pewien mit dwóch pierwszych kadencji i pokazać, że my też coś potrafimy."


Stowarzyszenie Kociewskie dużo silniejsze

A Stowarzyszenie Kociewskie rzuca hasło "Czas na Kociewie". SK znowu wydaje się silne. Prezes SK Wiesław Wrzesiński przypomina:

"Przed samymi wyborami do samorządów 1998 r. Stowarzyszenie Kociewskie liczyło ponad 120 osób, wystawiło 89 kandydatów do samorządu miejskiego i powiatowego. Jako pierwsze spoza Starogardu do SK włączyły się Skarszewy. Do Rady Powiatu SK wprowadziło 11 radnych. Andrzej Grzyb z SK został starostą. W Starogardzie SK zdobyło 3 mandaty: Marek Gabriel, Regina Sikorska i Zbigniew Miszewski. Wiceprezydentem został Eugeniusz Żak. Zasadnicza idea SK to apolityczność (...) "Przed nowymi wyborami SK staje dużo silniejsze".

"Czy ma szansę siła, która ciągle deklaruje apolityczność, nie dzieli, a łączy, nie atakuje ludzie personalnie"? Zastanawia się Ryszard Kowalski z SK.


Prawie wszyscy przewidywani

14 września SLD i UP oficjalnie prezentuje kandydatów koalicji. Kandydatem na prezydenta Starogardu jest 54-letni ekonomista Stefan Milewski.

Rozczarowanie w Stowarzyszeniu Kociewskim. Cztery lata temu w ostatniej chwili z kandydatury wycofał się prezes Lech Magnuszewski. W tym roku do walki nie staje prezes Wiesław Wrzesiński. To po co są liderzy? - zadają sobie pytanie członkowie SK.

W końcu SK wystawia na prezydenta Jarosława Czyżewskiego - rocznik 1954, prezesa Starogardzkiego Bractwa Kurkowego. Podajemy rocznik, gdyż 1954 i 1955 to od 1945 roku do dzisiaj dwa roczniki największego wyżu demograficznego niewątpliwie mające największy wpływ na zmiany, jakie zachodziły w Polsce w latach 1980 - 2010.

SK wystawia za późno - twarz kandydata musi mieć czas, żeby elektoratowi wryła się w podświadomość.

Czyżewski to jedyny nieprzewidywany na początku roku kandydat na prezydenta.

25.09 prasa notuje, że w Starogardzkim Centrum Kultury odbyła się konwencja wyborcza Ligi Miejskiej i Ligi Polskich Rodzin. Kandydatem na prezydenta zostaje Paweł Głuch.

PO wystawia Jarosława Gabiga.

Paweł Głuch, Jarosław Gabig, Stefan Milewski, Jarosław Czyżewski... i Stanisław Karbowski ze słabiutkim zapleczem pod nazwą "Porozumienie dla Starogardu". Karbowski, który, patrząc realistycznie na układ sił, na te wszystkie potęgi (zwłaszcza SLD-owską), nie ma żadnych szans. Karbowski, który - przypomnijmy - cztery lata temu właściwie został prezydentem jako "katalizator" między Głuchem a Milewskim, w gruncie rzeczy jako człowiek przypadkowy. Gdyby teraz zdobył prezydenturę, byłoby to mistrzostwo świata.


A jednak

Jest jesień 2002. Niektórzy zakładają, że Stefan Milewski, silny kandydat SLD, zostanie prezydentem bez dogrywki, a więc bez drugiej tury. Ewentualne dogrywki: Milewski - Głuch, mniejsze prawdopodobieństwo: Milewski - Gabig. Tymczasem mamy: Milewski - Karbowski. Niesamowite.


Dało się przewidzieć

Wcześniej pisałem, "wszystko daje się przewidzieć", ale "prawie". To "prawie" zupełnie jak w reklamie robi wielką różnicę także i w polityce. Czy jednak tego nie dało się przewidzieć? W pewnych kręgach politycznych analityków i doradców nie było zdziwienia. Ba, oni przewidzieli wynik drugiej tury.

- Tym razem (w 2002 r.) prezydentem zostaje się według nowych reguł, w wyniku wyborów bezpośrednich - wspomina jeden z nich. - To prawda, zwycięstwo Karbowskiego dla wielu było zaskakujące. Wręcz mówiło się, że Karbowski chyba nie stanie do wyborów, bo nie ma żadnych szans. Jednak on sam uwierzył w te szanse na kilka miesięcy wcześniej. Uwierzył, że sytuacja jest dla niego tylko pozornie beznadziejna, ba, uwierzył, że ma duże szanse na zwycięstwo.

Przyjrzyjmy się, dlaczego wydawało się, że miał pozornie małe szanse.

Startowali Gabik - PO, Głuch - Liga Miejska i LPR, Czyżewski z SK i Milewski z SLD. Gdzie więc jest tu miejsce dla Karbowskiego ze słabym zapleczem "renegatów" z SK-L, którzy z

Kozłowskim na czele założyli "Porozumienie dla Starogardu", nowy byt polityczny? (To była jedyna siła zainteresowana poparciem Karbowskiego.) Ale Karbowski startuje, wyczuwając szansę.

Albo - co bardziej prawdopodobne - słuchając jakichś łebskich doradców (PR), którzy mówią mu, że i tym razem powtórzy się scenariusz z 1989 roku, kiedy to na skutek pata Głuch - Milewski i na skutek groźby zarządu komisarycznego nieoczekiwanie dla wszystkich został prezydentem. Być może ten ktoś mu powiedział, że "znowu twoja osoba pogodzi wszystkich". I pokazał reguły demokratycznych wyborów znane na całym świecie.

Jedną z tych reguł jest to, że urzędujący prezydent ma z marszu 15 procent. To jakby jego zaliczka. I to dużo. A resztę trzeba znaleźć. I być może rozpoczęło się szukanie tych procentów.

Oto domniemany rachunek.

Lewica miała w 2002 roku 30 procent poparcia w kraju (średnia poparcia wyciągnięta z 6 miesięcy z sondaży w 2002 r.), co - w przełożeniu na nasze starogardzkie realia - dawało 6 radnych (tym razem Rada Miejska liczy 21 radnych).

Dalej. Analiza prawej strony. Okazuje się, że wszystkie inne opcje w 2002 r. mianują się prawicowymi. Podkreślmy - nie centroprawicowymi, tylko prawicowymi.

To bardzo istotne, bo wyraźnie widać, że czysta lewica (SLD) stoi naprzeciw wszystkim pozostałym opcjom: Liga Miejska, Platforma Obywatelska, Stowarzyszenie Kociewskie.

Lewica - 30 procent, pozostali - 60 procent. Inaczej mówiąc, po drugiej stronie nie było żadnego centrowego czy centrolewicowego środowiska, które odebrałoby elektorat lewicy. Czyli SLD miał 30 procent bitych głosów, ale nic ponadto.

Prawica - cztery partyjki (łącznie z grupką Karbowskiego) miały po 15 procent. Cztery razy 15 równa się 60 procent. 30 lewicy i 60 prawicy, 10 jakiś margines do zagospodarowania przez prawicę.

Mądry "piarowiec" w tym wypadku doradziłby Karbowskiemu tak:

"Lewica nie ma szans, jeżeli przejdziesz do drugiej tury". A przejdziesz łatwo. Już masz 15 procent (premia za prezydenturę), wystarczy z pozostałych "bytów" politycznych zebrać od 1-2 procent i

masz już razem 20 procent. Oni mają po 13-14, tym masz 20, Milewski - 30 i obaj przechodzicie do drugiej tury. W drugiej turze daje ci głosy elektorat z tych 60 procent. Wygrywasz z Milewskim ponad tysiącem głosów.


Wyniki na tablicy korkowej

I według tego scenariusza wszystko się dzieje. Stefan Milewski, który prowadzi po pierwszej turze wyborów, czy jest zaskoczony, jest pewien zwycięstwa w drugiej turze. I tę przegrywa, czym jest chyba zaskoczony jeszcze bardziej.

Analityk myli się w swoich rachunkach tylko o 300 głosów.

Generalnie te wybory to był majstersztyk - mówi dziś analityk. - Największy, jeżeli idzie o starogardzkie wybory w ogóle.

Nieraz spotykam się z zarzutami, że ten tekst (tu pod tytułem "Anatomia sukcesu", wiszący od kilku lat w moim portalu) to takie powyborcze "jasnowidzenie". Owszem, można by go tak określić, gdyby na kilka tygodni przed wyborami na tablicy korkowej w siedzibie redakcji "Tygodnika Kociewskiego" nie wisiała kartka z tymi wszystkimi prognozami. Zresztą owe wyliczenia otrzymał przed drugą turą do ręki na kartce jeden z dwóch zainteresowanych w Restauracji "Ogródek".


Skład osobowy Rady Miejskiej IV kadencji Starogardu Gdańskiego



Najwięcej do Rady Miejskiej wprowadził SLD:

Byrszel Andrzej

Florek Witold

Lebiedziński Bohdan

Milewski Stefan

Wiśniewska Janina

Zieliński Mariusz

Zimny Norbert


Porozumienie na Rzecz Rozwoju Starogardu (ugrupowanie Karbowskiego), koalicjant SLD, wprowadziło dwóch radnych:

Gburek Jerzy

Jankowski Kazimierz


"Obrotowe" Stowarzyszenie Kociewskie wprowadziło trzech radnych:

Aszyk Stanisław

Cesarz Piotr

Sikorska Regina


Platforma Obywatelska i PiS wprowadziły:

Banach Arkadiusz (PiS)

Gabig Jarosław (PO)

Ruśniak Sławomir (PO)

Sykut Grzegorz (PO)

Grzecznowska Małgorzata (PO)


Liga Miejska wprowadziła:

Głuch Paweł

Kubkowski Stanisław

Bugaj Helena (LPR)

Kurkowski Henryk (LPR)


Przewodniczącym Rady Miejskiej został Stefan Milewski (SLD), wiceprzewodniczącymi Stanisław Aszyk (SK) i Piotr Cesarz (SK)

Zdjęcia są w tym cyklu wrzucane przypadkowo. Oczywiście w książce będą zamieszczone w odpowiednich miejscach i z podpisami. Zapraszam do lektury piątej części, jaką zamieszczę w sobotę.
Tadeusz Majewski


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz