wtorek, 21 września 2004

W świetlicy w Leśnej Jani

I tu, jak w innych wsiach gminy Smętowo, doskonale działa świetlicaJest czynna od czwartku do soboty. Dzieciaki przebywają tu z wielką przyjemnością. Ich opiekunka ma dar wymyślania najprzeróżniejszych gier i zabaw. - Zawsze tutaj jestem. Pani robi wszystko razem z nami - opowiada Klaudia Muszyńska. Dziewczynka lubi lepić z plasteliny, malować, kolorować, ale - uwaga! - chętnie gra w kosza i w nogę... (już powinni się taką zainteresować łowcy sportowych talentów).
- Gramy w tenisa na drugiej sali, a tam, na łące w piłkę - pokazuje łąkę Paweł.
Stałą bywalczynią świetlicy jest też gimnazjalistka Milena Mańkowska (16 l.). - Tutaj można się pobawić, ale i wielu rzeczy się nauczyć. Przygotowujemy występy na dni: Babci i Dziadka, Matki, Dziecka. W Dniu Dziecka jest najfajniej. Są konkursy z nagrodami i różne zabawy.
Nie samą zabawą się tutaj żyje. - Uczymy się też gotować i piec. Wczoraj piekliśmy faworki. Produkty nieraz kupujemy za pieniądze z Rady Sołeckiej, a nieraz składamy się sami. Nie jest źle, na pewno jest różnie. Zawsze dzieci jest dużo. Przychodzą ze swoim młodszym rodzeństwem w wózkach i każdego jestem w stanie zainteresować - mówi świetliczanka Teresa Podlewska.
Pani Teresa pracuje tu 4 lata. Ponieważ przedtem pracowała w PGR-e, to przez pierwsze 2 lata pracy GOKSiR, któremu podlega, otrzymywał refundację z Agencji Własności Rolnej. Teraz całkowicie opłaca ją GOKSiR. Świetliczanka ma talent pedagogiczny, ale i wiedzę - wcześniej pracowała w przedszkolu. Umie podjeść do każdego indywidualnie, co wcale nie jest łatwe.
W niedzielę odbywał się Leśnej Jani festyn. Był grill, solidnie zaopatrzony w napoje i słodycze bufet. Smakowało ciasto i chleb ze smalcem.
- I to wszystko za darmo - dodaje Klaudia.
T.W.

Tygodnik Kociewiak - środowe wydanie Dziennika Bałtyckiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz