niedziela, 3 lutego 2013

EUGENIUSZ CHEREK o reportażu: "Tu musisz od razu zdobyć ich zaufanie..."

Z Eugeniuszem Cherkiem rozmawia Tadeusz Majewski.

- Byłeś kiedyś w "Gazecie Kociewskiej" jednym z lepszych reportażystów. Dlaczego z tym skończyłeś?








- Bo dobrego reportażu nie da się pisać regularnie, a gazeta wymaga regularności. Czytelnicy po jakimś dobrym reportażu liczą na kolejny. Tymczasem dobrego reportażu, zwłaszcza o tematyce społecznej czy historycznej, nie da się napisać na kolanie. To wymaga dłuższego czasu, weryfikacji faktów, w końcu opracowania. Poza tym - tak myślę - jest coraz mniej osób, którzy mają coś ciekawego do opowiedzenia.

- Już w czasach, kiedy pisałeś reportaże, interesowałeś się lokalną historią. Czy nadal się nią interesujesz?

- Oczywiście. I to coraz głębiej. Między innymi dzięki internetowi jest większa możliwość dotarcia do dokumentów i książek. Przez internet kupiłem kilkadziesiąt pozycji na temat regionu. Są wśród nich kociewskie białe kruki, na przykład nieznana pozycja Stanisława Majewskiego "Słońce wzeszło za późno" - oparta na relacjach powieść na temat ucieczki nauczycieli z obozu w Skórczu w 1939 roku. Stanisław Majewski był dziennikarzem, który zbierał informacje po wojnie i jego sfabularyzowane opowieści są wiarygodne, chociaż w związku z czasem, w jakim powstawały, "skrzywione" politycznie (zwłaszcza powieść "Dziewięciu z nieba" wydana w 1969 roku).

- Wydałeś kilka książek. Cztery między innymi o OSP w Dąbrówce, Kasparusie, Szteklinie i Ocyplu... To ciekawe - takie zainteresowanie strażą...

- Wydałem nie tylko o OSP. Napisałem "By czas nie zaćmił i niepamięć" - epitafium poświĘcone zmarłym w Dąbrówce i Bobowie. Wydałem własnym kosztem, bez żadnych dotacji. Dlatego nie mają ISBN.

- Kiedy zbierałeś materiał do książek o OSP, jaka informacja ciebie najbardziej zaskoczyła?


Eugeniusz Cherek na tle "swojego" kościoła w Dąbrówce. Fot. Tadeusz Majewski

- Książki o OSP dotyczą oczywiście straży pożarnej, ale pokazuję je na tle historii wsi... Było kilka informacji, jakie mnie zafrapowały. Na przykład o tym, w jaki sposób doszło do pożaru Lubichowa, Dąbrówki i kościoła w Bobowie. Dotarłem do dokumentów - zapisów w księgach parafialnych. 6 lipca 1873 r. w centrum Lubichowa spłonęło kilkanaście domów, a 4 dni później spłonęła niemal cała Dąbrówka. Pozostał tylko gotycki ceglany kościół i plebania. Musiało być bardzo upalne lato. Zbierając materiały o OSP w Kasparusie trafiłem na dokumenty osobowe z lat 60. i 70., m.in. o ludziach, którzy wstąpili do ORMO (Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej). Byli to prawie wszyscy członkowie... OSP. Kościół w Bobowie spłonął 4 lipca 1906 r. Ogień było widać z kilku kilometrów.

- Po przeczytaniu reportażu o działalności Krzysztofa Kłosa ("O dwóch takich, którzy w Piecach zmieniają świat" - "Gazeta Kociewska") zaprotestowałeś. Powiedziałeś, że Kłos nie jest jedyny, który stworzył stronę wsi... Ja nie pisałem, że jedyny, bo taką stronę ma jeszcze parafia Pączewo.

- Ale zapomniałeś o mnie. Ja na portalu fotosik.pl prowadzę stronę Dąbrówki (wiesdabrowka.fotosik.pl), w której mieszkam. Zamieszczam tam dużo zdjęć i opisy wydarzeń, które mają miejsce w naszej wsi. Co mi się podoba, że oni tam, w Piecach, mają jeszcze wiejską gazetkę. Ale ja po parafialnych dożynkach też tu taką zrobię. Warto, bo Dąbrówka się rozwija. W tym roku wygrała konkurs na najpiękniejszą wieś w powiecie, a w województwie zajęła drugie miejsce w kategorii wsi do tysiąca mieszkańców. Dużo się zmienia. Powstało boisko z zadaszoną trybuną, pełniącą też rolę amfiteatru, miasteczko ruchu drogowego, w najbliższym czasie powstanie plac zabaw dla dzieci. Mieszkańcy dbają o estetykę obejść i miejsc publicznych. Tu warto nadmienić, że dobrze się układa współpraca mieszkańców z nowym proboszczem ks. Pawłem Sitarkiem. Ks. proboszcz uaktywnił zwłaszcza młodzież i jest na wszystkich wiejskich uroczystościach i spotkaniach. Na festynie nieźle grał na gitarze...

- Czyli jednak nie zerwałeś ze słowem pisanym, ale już nie reportaż...

- Teraz interesują mnie konkrety. Już niedługo wydam księgę małżeństw, jakie zostały zawarte w Dąbrówce na przestrzeni 150 lat.

- Ale twoje reportaże, np. o katastrofie kolejowej w Starogardzie 1 maja 1925 r., cykl "Saga rodziny Kłosów" i kilka innych, żyją w pamięci. Niektóre są w portalu kociewiacy.pl. Wiem, że na podstawie reportaży z tego portalu swoje teksty pisze "Życie na gorąco" i "Chwila dla Ciebie". Twój reportaż o starogardzkich Cyganach - "Ślub na Piekiełkach" - przez długi czas był w ścisłej czołówce najbardziej odwiedzanych artykułów.

- I nadal ten tekst cieszy się dużym zainteresowaniem. Kilka dni temu zadzwoniła do mnie dziennikarka TVN z pytaniem, czy nie chcę uczestniczyć w "Rozmowach w toku" jako jeden z ekspertów interesujących się życiem Romów.

- I wystąpisz?

- Może wystąpię, ale musiałbym jeszcze raz odwiedzić Cyganów, być na ich weselu. Przypomnę tu, że w takich okolicznościach powstał tamten reportaż. Dziś na pewno Cyganie żyją inaczej niż 15 lat temu. I nie wiem, czy dzisiaj zostałbym przez nich przyjęty jak kiedyś. Już wówczas było to niełatwe. Zdradzę tylko, że wtedy, by się do nich dostać, nauczyłem się kilkanaście zwrotów po cygańsku... To jeszcze jeden przykład, ile trzeba nieraz zachodu, żeby zdobyć dobry materiał na reportaż. Tu nie pomogą nawet czarne włosy i ciemna karnacja. Tu musisz od razu zdobyć ich zaufanie, zresztą jak w każdym reportażu... "Rozmowy w toku"... Zastanawiam się, czy skorzystać z propozycji. Chyba jednak nie. Sądzę, że w Polsce znawców kultury Romów jest wielu. Ale to satysfakcja, że gdzieś tam w świecie ludzie przeglądają moje reportaże.


We wsi sporo się dzieje. Na zdjęciu mieszkańcy Dąbrówki robią porządek ze starymi spróchniałymi drzewami. Fot. Eugeniusz Cherek



Podczas 10-lecia nowej szkoły w Dąbrówce. Fot. Eugeniusz Cherek

W świetlicy w Dąbrówce. Pierwsze przygotowania do Tańca z gwiazdami. Fot. Eugeniusz Cherek

ROZMOWA Z 12.08.2008 R.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz