Są w mieście i powiecie tematy kardynalne, a o których mało lub w ogóle się nie mówiło. Od pewnego czasu śmiało porusza je Starogardzki Klub Biznesu
Nic nie wiecie o offsecie?
Z prezesem Starogardzkiego Klubu Biznesu Bolesławem Budą i dyrektorem biura SKB Edwardem Sobieckim rozmawia Tadeusz Majewski - red. nacz. "Gazety Kociewskiej".
- Czy zgodzicie się panowie, że w Starogardzie i powiecie są - tak to nazwę - tematy kardynalne, o których trzeba rozmawiać? Przykładowo "przebudowa berlinki" w jej części idącej przez Starogard. Albo sprawa straconych przez miasto około 12 milionów złotych w wyniku uniemożliwienia Polsatowi S.A. realizacji "kablówki".
Edward Sobiecki: - Temat kablówki, czy się komuś podoba, czy nie, jest już zamknięty. Chociaż życzymy władzom miejskim sukcesu w procesie kasacyjnym. Jednak mieszkańcy miasta mają prawo wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za tę nieroztropną decyzję, wartą 12 milionów złotych. Temat powinien być przestrogą dla obecnych i następnych włodarzy, że w takich wydawałoby się niepozornych sprawach można stracić duże pieniądze.
- Czyli kablówka nie. O "przelotówce" przez Starogard często mówicie na spotkaniach i chwała wam za to... Inny temat kardynalny: galerie. Czy SKB nie widzi tu dużej, a może nawet olbrzymiej sprawy?
Edward Sobiecki: - Jest to temat "handel wielkopowierzchniowy". Oczywiście, że to temat bardzo ważny. Tym ważniejszy, że w Starogardzie nie ma koncepcji co do powstawania wielkopowierzchniowych sklepów... Jeśli weźmiemy odcinek dwóch kilometrów "berlinki" od salonu "Renault" Adamowskich do byłych zakładów zbożowych...
...Dwa kilometry? Więcej!
Edward Sobiecki: - ...Dwa kilometry z hakiem. Mam przejeżdżone rowerem... (Edward Sobiecki jest od pewnego czasu zapalonym cyklistą miejskim - przyp. red.)... Jeżeli weźmiemy te dwa kilometry, to ja
pytam, czy w takim mieście
ma powstać 11 wielkopowierzchniowych sklepów,
bo tak wychodzi z rachunków?
Odpowiedź jest twierdząca, jeżeli
Starogard i okolice są tak bogate
oraz centra te będą również handlowo atrakcyjne
dla przyjezdnych z Trójmiasta,
chociaż mam co do tego wątpliwości.
Ale może się mylę.
Bolesław Buda: - To temat, co do którego Starogardzki Klub Biznesu, poprzez dokonanie rzetelnej analizy w oparciu o środowiska naukowe, chce zaproponować miastu i oczywiście decydentom najbardziej optymalne rozwiązania. Takie, które satysfakcjonowałyby mieszkańców, handlowców i inwestorów. Temat "handel" - ogólnie pojęty będziemy omawiać w drugim półroczu tego roku. Z tym, że to nie dotyczy tylko miasta, ale i miasteczek, i gmin powiatu, gdzie są sygnały o wprowadzaniu różnymi sposobami sklepów wielkopowierzchniowych.
Dyrektor biura SKB Edward Sobiecki
- Mówimy zapewne o Zblewie... Czy te słowa znaczą, że jesteście panowie przeciwni takiemu handlowi?
Bolesław Buda: - Nie. To nie znaczy, że jesteśmy przeciwko. Nie jesteśmy alfą i omegą. Chodzi o zachowanie w dyskusji na ten temat pewnej hierarchii: najpierw społeczeństwo - potem handlowcy i przedsiębiorcy - następnie inwestorzy. Nie odwrotnie.
Edward Sobiecki: - Dyskusja powinna być koniecznie. Dyskusja, która da między innymi odpowiedź na pytanie, czy Starogard stać na 3 czy nawet 4 galerie (bo w byłych młynach też podobno ma być galeria). W tej kwestii musi być jednoznaczna polityka władz miejskich. Tu nie może być wolnoamerykanki.
- Galerie w Starogardzie to temat arcyciekawy... Czy znacie panowie wielkości offsetów, czyli mówiąc w dużym uproszczeniu prezentów dla miasta, jakie proponują inwestorzy - panowie Szwarc i Pastwa za możliwość budowy galerii w miejscu byłego "Neptuna" i z drugiej strony konsorcjum Parkridge Retail Poland, które chce budować galerię "Focus Park" obok, w miejscu byłego oddziału "Polpharmy A"?
Bolesław Buda: - My na dzień dzisiejszy na temat offsetu zaproponowanego przez firmę Parkiridge, zakresu offsetu towarzyszącego proponowanej inwestycji, a nie tylko ograniczającego się do rozwiązań komunikacyjnych na ulicy Kościuszki, nie mamy wiedzy. Natomiast jeżeli chodzi o offset panów Szwarca i Pastwy, wiemy tylko tyle, co pokazano podczas prezentacji... Zaproponowali offset w postaci aquaparku.
- Swoją drogą to pasjonujące... Można powiedzieć, że to miasto od pewnego czasu jest w czepku urodzone: dwie konkurujące ze sobą firmy, bo chcące postawić galerie w miejscach tuż obok, dają offset... To jakby w pokerze. Przebijanie. Tu aqua park, tam kto wie - może 10, może 20 milionów złotych... Nic tylko pozwolić budować obu podmiotom, będzie aquapark i - powiedzmy - jeszcze 20 milionów. Jest jednak cicha walka... To jest dopiero dla was, SKB, temat!
Edward Sobiecki: - Jeżeli mamy lobbować na rzecz czyjejś strony, jeżeli mamy wybierać, to powinno się jasno postawić na wagę: ten daje to, tamten to.
- I ja mam uwierzyć, że panowie nic nie wiecie o offsecie?
Bolesław Buda: - Nic nie wiemy. I mieszkańcy miasta też nie wiedzą... Oficjalnych informacji oprócz prezentacji obu firm nie było...
- A panów ogólne zdanie na temat zaistniałej sytuacji?
Edward Sobiecki: - My w dalszym ciągu obstajemy przy stanowisku SKB z grudnia 2005 roku, które wiąże się ze studium zagospodarowania przestrzennego Starogardu, wyraźnie stwierdzającym, że po obiektach "Neptuna", MZK i "Polpharmy" powinna powstać zabudowa mieszkaniowa z galerią handlowo-usługową, architektonicznie połączona ze starogardzką starówką. I to stanowisko Klub będzie podtrzymywał. Traktowaliśmy to jako jeden obszar, który powinien być połączony, jeżeli idzie o zabudowę i inwestora. Uważam, że powinno sie ogłosić konkurs na całość zagospodarowania tego terenu.
- Czy ten temat będzie przez SKB obserwowany?
Bolesław Buda: - Więcej niż tylko obserwowany. Jako Klub zaproponowaliśmy obu stronom, że będziemy mediatorem. Po to, by znaleźć dla obu stron korzystne rozwiązanie. I oczywiście - co ważniejsze - korzystne dla mieszkańców, jeżeli chodzi o handel. Nasi handlowcy też powinni być w tym zespole.
- Uważacie panowie, że powinniście dzisiaj wiedzieć, jakie są te offsety?
Edward Sobiecki: - Absolutnie tak! Oczekujemy na to, że się dowiemy. I że się dowiedzą mieszkańcy Starogardu. Może dojdzie do tego, kiedy te dwie strony, nie mając możliwości porozumienia, skorzystają z mediacyjnej oferty SKB, oczywiście z udziałem władz wykonawczych i samorządowych miasta.
Bolesław Buda: -
Na razie oficjalnie nic nie wiemy
i przykro nam z tego powodu.
Być może toczą się zakulisowe rozmowy
i obie strony nie mają życzenia tego ujawniać.
Ja jednak uważam, że one powinny być jawne
i przekazywane do wiadomości publicznej.
Prezes SKB Bolesław Buda
- Może będą. Wszak tu chodzi o grube miliony... Teraz ja do panów mam sprawę. Otóż mam pomysł. Moim zdaniem i zdaniem wielu ludzi marnotrawstwem była budowa "Misia", czyli wieży wspinaczkowej za 700 tysięcy złotych. Uważam, że w biały dzień zafundowano starogardzianom coś absurdalnego. Mam jednak pomysł, żeby tę bzdurę zamienić na coś ciekawego i pożytecznego.... Mam pomysł, żeby tę wieżę zdemontować (daje się rozkładać i składać) i zmontować na podstawie starego zbiornika wyrównawczego wody przy Armii Krajowej. By służyła jak wieża wspinaczkowa, ale przede wszystkim jako platforma widokowa. To najwyższe miejsce w Starogardzie. Przedstawiam szerzej tę koncepcję w tym numerze "Gazety Kociewskiej". Wszystkim ten pomysł się bardzo podoba. Czy Klub mnie w tym poprze? Czy będzie, hmm... lobbował?
Bolesław Buda: - Każdy pomysł, który prowadzi do sensownego zagospodarowania tej wieży, jest dobry. Jeżeli ta wieża nie ma być pomnikiem strat, jeżeli taka lokalizacja i rozszerzenie jej funkcji miałoby ją uaktywnić, to czemu nie...
Edward Sobiecki: - Ta wieża na terenie OSiR-u to nieporozumienie. Ścianki wspinaczkowe powstają przy centrach handlowych, bo tam są skupiska ludzi, a zatem jest i największa adrenalina. Dobrze byłoby coś z tą wieżą zrobić, skoro już zostały zainwestowane pieniądze. Niech mieszkańcy zgłaszają różne propozycje albo poprą pana pomysł. Bo przy boisku, na terenie OsiR-u, ta wieża umrze.
- Mam jeszcze jeden temat, który panom, reprezentantom Klubu, podrzucam. Byłem w Urzędzie Gminy Starogard i w Urzędzie Miasta Starogard, i mam dokładne dane dotyczące liczby i migracji ludności. To też przedstawiam w osobnym artykule. Panowie... nabieram oddechu, taki wielki jest ten temat - czy nie warto byłoby połączyć jednego z drugim, to znaczy gmin wiejskiej i miejskiej, w jedno miasto?
Edward Sobiecki: - Ależ ja się pod tym podpisuję obydwoma rękoma! To już powinien być jeden organizm!
Bolesław Buda: - Ten temat wychodzi już od dawna, choćby w dyskusjach o gospodarce wodnościekowej, komunikacji, ulicach. To już jest de facto jeden organizm i nie powinno być dwóch centrów decyzyjnych, które nieraz realizują odległe od siebie zadania. Przykładowo - gmina optuje za obwodnicą północną, a miasto? Przy jednym organizmie administracyjnym jest zupełnie inna rozmowa. Na wszystkie tematy: o drogach, komunikacji, rozwiązaniach doraźnych i perspektywicznych. To temat rzeczywiście wielki. I my go już ruszyliśmy. Rok temu, kiedy tylko rozpoczęliśmy działalność, robiliśmy kroki w tym kierunku, by doszło do ścisłej współpracy miasta, gminy i starostwa. Chodziło o to, żeby działania, które są i będą podejmowane przez te trzy podmioty, miały jeden kierunek. Wiadomo, że to bardzo trudne, bo miasto i gmina mają swoje, nie zawsze zbieżne cele. Podobnie starostwo. Stąd tak trudno jest do doprowadzenia do ścisłej współpracy, mającej wymiar ponadadministracyjny.
Edward Sobiecki: - Ale oczywiście najlepiej byłoby,
gdyby doszło
do zmiany
granic miasta...
Czy nie warto się już dziś zastanowić,
czy takie miejscowości, jak...
- Niech pan nie wymienia. Te miejscowości są wyszczególnione w innym tekście w tym numerze...
- Dobrze... Optujemy za podjęciem konkretnych działań w celu integracji tych dwóch organizmów samorządowych, oczywiście poprzedzonych dyskusją, żeby to się nie rodziło na szczeblu władzy. To jest wielki temat i jako SKB chcemy aktywnie uczestniczyć w ewentualnej debacie na ten temat.
Tekst ukazał się na łamach "Gazety Kociewskiej" w czerwcu 2008 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz