środa, 4 września 2013

BARBARA DEMBEK-BOCHNIAK. BARCELONA - BAJERA. Z cyklu KOCIEWIAKÓW PODRÓŻE BLISKIE I DALSZE

Z E-MAILA

Nasz Tadzio kochany! Czy Tobie też dziś tak "łępeknapierdala" jak nam? Coś nie tak z ciśnieniem chyba.
No więc Tadzio tak. Po pierwsze (...)
Po drugie, to mój mąż został Prezesem i teraz tak każe do siebie mówić! Jest prezesem Szkolnego Klubu Honorowych Dawców Krwi w Zespole Szkół Samochodowych w Gdańsku :) Pierwszy sukces: załatwił sobie gablotkę na parterze;) Znaczy taką wystawową, nie do jeżdżenia. I kazał napisać, że odkąd został Prezesem przez duże pe, to nie ma czasu taczki załadować....

70 fotek!
















A teraz bajera.
No więc Tadzio pierwszy tydzień ferii spędziliśmy ciężko pracując, czyli nadrabiając zaległości z pacy. Drugi tydzień pojechaliśmy sobie do Katalonii, ściślej do Barcelony. I tu dużo by opowiadać, jak na przykład miasto umie się promować. Hotel w Barri Gotic - czyli po naszemu Dzielnicy Gotyckiej, 100m od La Rambla, 200m od katedry św. Eulalii, może z 500m od morza. Bajera.
Wylądowaliśmy tam w sobotę, a w niedzielę trafiliśmy od rana na:
- mszę po polsku w pobliskim kościele (tylko w 2 miejscach w 3,5-milionowej Barcelonie są msze po polsku - jedno z nich było 50m od naszego hotelu, a tak liczyłam na mszę po katalońsku :) )
- na paradę indian i przebierańców latynowskich w dzielnicy rybackiej Barceloneta - no bajera, kolorowo i wesoło! Trafiliśmy tam, bo dobrze słyszący Sław już na mszy słyszał bębny i zaraz po niej pobiegliśmy tam, skąd dobiegały dźwięki (ja ich nie słyszałam), czyli jakieś 2km ;) nad Morze Śródziemne - bajera!
- do knajpy pełnej tubylców, gdzie najedliśmy się ichniejszego fudu - bajera...
- na kolejkę linową z mola na Górę Żydowską - niesamowite wrażenie: startujesz z konstrukcji wieżopodobnej i od razu jesteś nad wodą... brrr, ale bajera
- pod znicz olimpijski i zabudowania poolimpijskie - bajera
- pod arenę walk byków - rzecz jasna przerobioną na centrum handlowe
i już był wieczór, a wieczorem trafiliśmy
- przed katedrą św. Eulalii na carrefoc, czyli paradę ludzi poprzebieranych za diabły przeplataną zespołami bębniarzy; ludzie - głównie grupy dzieci w wieku wczesnoszkolnym!!! (po nocy, w tłumie i nikt się nie bał o nie!) - oczywiście pod nadzorem nauczycieli. No i ci ludzie byli uzbrojeni w postacie smoków, diabłów i w widły, a to z kolei w sztuczne ognie dalekiego zasięgu. Wszystkim tym machali ku uciesze zebranych. Na koniec wszyscy bębniarze ustawili się na schodach
katedry, diabły poniżej i na znak ci pierwsi uderzyli jednym rytmem, a ci drudzy odpalili wszyscy na raz ognie... Nie do opisania.... Bajera....
- na ratuszu miejskim - na pokaz animacji; ratusz służył jako ekran i na nim były puszczane pomysłowe aranżacje murów - spodobałoby Ci się! Bajera... Są zdjęcia, przyjedziesz, pokażemy, zamęczymy Cię...
I to był Tadku tylko jeden dzień... A takich mieliśmy 7. Więc wyobraź sobie ile radochy! Na Camp Nou byliśmy - wjazd 23 euro od głowy... ;) Ale co tam! Pojechaliśmy do Wielkiego Księstwa Andory, do Montserrat - ów stromy masyw z klasztorem benedyktynów i koncertem chóru chłopięcego... Bajera... No w każdym bądź razie pojechaliśmy bez biura podróży i w zasadzie zobaczyliśmy 100 razy tyle, co tam obiecali, mieszkaliśmy w pięknym miejscu i zapłaciliśmy za wszystko
razem (lot, komunikacja, noclegi, wyżywienie, wejścia) mniej, niż byśmy zapłacili w biurze. No Tadek, że Ci szybko wymienię jeszcze Wioskę Hiszpańską, pokaz magicznych fontann, Park Guell, obowiązkowe budynki Gaudiego, Muzeum Czekolady, Akwarium... No piękna wycieczka. Bajera. W czwartek miałam kryzys, bo tak mnie nogi bolały od pupy po stopy, że szok - wszak Barcelonę przeszliśmy - PRZESZLIŚMY wzdłuż i wszerz. Co chwilkę coś ciekawego i ani się spodziałeś, a już by?!
?eś na
drugiej stronie miasta...
No więc Tadzio jak najbardziej róbmy te podróże ludzi kociewskich ;) Namażę coś w weekend, jak chcesz (właśnie skończyłam do Tygodnika Parafialnego, zaraz Ci podeślę).

Dalej! Po intrygującym opisie pana Ossowiskiego (z Pinczyna - red.) czuję w nim bratnią duszę. Moim największym marzeniem stało się poprowadzenie zumby w Tartu, na międzynarodowym spotkaniu nauczycieli i uczniów - i opis pana bardzo mi pasuje do klimatu moich wyobrażeń o moim występie ;)
W temacie Twojego pieska i krewniaka z krainy kangurów i misi koala - to patrz załączniki :)

A w ogóle to ja teraz ino siedzę i bimbam, co poniekąd odpowiada mojemu chwilowemu światopoglądowi. Otóż zmienił mi się on podczas pobytu w Barcelonie. Tam się wysypialiśmy. Kiedy koło 10ej wychodziliśmy do miasta, to ono dopiero się budziło. W knajpkach od rana pełno tubylców - chyba nie żywią się w domach. Sklepiki otwarte, albo nie, ale jak już, to właśnie po 10ej - na żadnym nie napisano, od której do której pracuje. Koło 13ej sklepiki zamykane i
odpoczywają do 16ej. A o 16ej - 17ej otworzą interesiki, albo nie - jak im się podoba. Popracują do 20ej, albo i nie, i wio do domu... To jest życie! Oni wiedzą, że żyją, jak wszyscy ze śródziemnomorskim temperamentem... Za to muzyka wszędzie... I uczucie, że najważniejsze - odpocząć i pouprzyjemniać sobie czas, a praca nie zając... A że gospodarka przy okazji takiego stylu pracy pada... to problem rządu ;)
No i właśnie tym sposobem ulżyłam sobie w życiu... Nie przepracowywać się i uprzyjemniać czas! Tak ma być. Praca w pracy, a nie po pracy!
I tak to je.
To ja Tadziu te fascynacje będę kończyć.

Barbara Dembek-Bochniak













1-6 Parada w dzielnicy Barceloneta (w poprzedzającym ową niedziele tygodniu było św. Eulalii patronki Barcelony, więc stąd chyba ta parada)





7-8 Jedzonko tubylców z tubylcami.



9 Konstrukcja wieżopodobna - start kolejki linowej na Montjust - Wzgórze Żydowskie.



10 - Start - i jesteś nad wodą - straszne uczucie.



11 - Znicz olimpijski.



12 - Arena walk byków przerobiona na centrum handlowe.






13-14 Widok z areny na Montjust i magiczną fontannę - Barcelona bajnajt (wiem jak to się pisze, ale tak jest ładniej.



15 - Magiczna fontanna.







16-18 Carrefoc pod katedrą św. Eulalii.







19-21 - Iluminacje na ratuszu miejskim, czyli aranżacje fasady po nocy.



22 Na Camp Nou spotkaliśmy Messiego.



23 Tablica na Camp Nou z listów meczów, które rozegrano tu na Mundialu 1982 - 3 razy grała tu Polska.



24 Wśród rekwizytów w Muzeum FC Barcelony na Camo Nou są i puchary Przeglądu Sportowego!



25 Kupające ludki - tu akurat zawodnicy Barcy - tradycyjny bożonarodzeniowy podarunek Katalończyków mający przynieść szczęście i pieniądze; jeżeli się kupającego ludka nie dostanie - oj bieda zagości w nadchodzącym roku!





26-27 Barca wszędzie - autokar, czipsy





28-29 Księstwo Andory - w stolicy - Andorra la Vella











30-34 Masyw Montserrat z opactwem benedyktynów i sanktuarium "Czarnulki" - La Morenata - Madonny z Montserrat; w sanktuarium o 13ej można usłyszeć koncert słynnego chłopięcego chóru Escolania.





35-36 Montserrat; w tle zdjęcia na pionowej ścianie widać tory kolejki zębatej. Kiedy już wjedzie się na szczyt, to widać z niego cały świat!



37- Wioska Hiszpańska - Poble Espanya, czyli architektura/domy z całej Hiszpanii w jednym miejscu i drzewa mandarynkowe.





38-39 - Stromy podejścio-podjazd do Parku Güell- mistrzowie parkowania na stromej górce.









40-43 Antoni Gaudi tu grasował, czyli wszystkie krzywulce wbrew prawom fizyki; tu budowle w Parku Güell, Casa Batlló, Casa MilA.









44-47 Antoni Gaudi tu grasował, czyli Sagrada Familia - kościół Świętej Rodziny - ciągle w budowie; ilu tu się dzieje na fasadach...



48 Widok na kościół Sagrada Familia z KFC.


49 Bilecikiem w Muzeum Czekolady były czekoladki Sławek zjada swój bilecik!!! Mmmmm, czokolata!!!



50 - Muzeum Czekolady - czekoladowa korrida.



51 - Akwarium w Barcelonie - słynny tunel z rekinami.



52 - Akwarium - dwie ośmiornice splątane w namiętnym tangu.



53 - Bryły hotelu w Parku Olimpijskim.



54 - Częste obrazki - młodzież mimo tylko 15 stopni siedzi w parkach i rysuje, uczy się - na świeżym powietrzu!!!











55-58, 60, 64 - Przypadki architektoniczne.


59 - Słupy maści wszelakiej.





61-62 Rysuneczki- obrazuszki, na teatrze, płotku ogródka gastronomicznego.



63 - Koronkowa robota w Dzielnicy Gotyckiej.


65 - Damulki.



66 Fantazja bez granic, czyli łódź podwodna na ulicy u stup Tibidabo.


67 Kumple.



68 Sław w składzie porcelanki.



69 Rybki objadające naskórek - usługa dostępna w centrum handlowym Arenas.



70 Różowo mi w Akwarium.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz