wtorek, 28 października 2014

ANTONI CHYŁA. Hubertus Pomorski 2014 rok

W sumie dzisiejsza sobota nie różni się od innych sobót poza tym, że dziś przedstawiciele kół łowieckich wraz ze swymi sztandarami mają uczestniczyć w mszy świętej hubertusowskiej w katedrze oliwskiej. Tak mówi komunikat na stronie ZO PZŁ w Gdańsku. Wydanie takiego komunikatu to tylko kłopot dla zarządów kół, gdyż nie ma chętnych do pocztów sztandarowych.


Świadczy o tym fakt, że w tym dniu przeważnie każdy myśliwy ma coś ważnego do zrobienia. Tak faktycznie wypadło koledze Wiesławowi Jabłonce, który nie może być w poczcie sztandarowym, gdyż jako strażak ochotnik bierze udział w ćwiczeniach strażackich. Ja muszę go zastąpić i sobie przyrzekam, że do Oliwy jadę ostatni raz.





Wychodząc z mieszkania na klatce spotykam sąsiadkę Asię, która stwierdza, że mundur myśliwski pięknie wygląda - być może tak jest lub mówi z kurtuazji. Sławek Kukliński nadjeżdża pod blok. Wsiadam do samochodu i się dziwię, że jest w samym mundurze. Ja mam ze sobą kurtkę - jest zimno i przed katedrą przemarzniemy. Cóż, być może młody wiek gwarantuje lepsze krążenie krwi.




W Starogardzie zabieramy kolegę Daniela Dworakowskiego, który również nie korzysta z kurtki - faktycznie oni są młodzi. Podczas jazdy Sławek pyta, czy znam dojazd do katedry. Stwierdzam, że słabo. Daniel mówi, że trzeba jechać taj jak do ZOO. Aby dojechać na czas, pędzimy autostradą. Faktycznie dojazd do katedry jest łatwy - po prostu tabliczki informują, jak dojechać.


Dojeżdżamy na parking i udajemy się przed katedrę, gdzie już są poczty sztandarowe oraz myśliwi. Dołączamy do nich witając się z nimi. Są starzy znajomi, wśród nich kolega Leszek Meler, który spisuje poczty sztandarowe uczestniczące w dzisiejszej mszy. Jesteśmy pomiędzy sztandarem koła "Hodowca" z Gdańska a "Głuszcem" z Kartuz. Widoczny jest sam prezes OR PZŁ w Gdańsku Marek Górski, który prowadzi ożywioną dyskusję z kolegami.





Z minuty na minutę przybywa kolegów, a chłód panuje taki, że mi żal tych, którzy wybrali się na tą uroczystość w samych mundurach. Całe wybawienie następuje dzięki Leszkowi Mellerowi, który załatwił z proboszczem, że poczty wchodzą do świątyni zaraz. My jako siódmy poczet sztandarowy. Jestem zadowolony, że będę mógł nagrywać mszę dyktafonem, lecz akustyka katedry nie pozwoliła nagrać czysto.


Całe szczęście, że dzwonki oznajmiają rozpoczęcie mszy przez seniora arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego w koncelebrze z kapelanami łowieckimi: ks. prałatem Andrzejem Kossem ze Śliwic oraz ks. prałatem Zbigniewem Zielińskim z Gdańska.

Przewodniczący Komisji Etyki i Tradycji Łowieckich PZŁ w Gdańsku kolega Mazurowski wita seniora arcybiskupa i pozostałych duchownych, przedstawicieli samorządów, ALP, uczestników mszy oraz nas - myśliwych. Nakreśla w swym wystąpieniu znaczenie łowiectwa w Polsce, kontynuowania tradycji łowieckich w oparciu o naszego patrona św. Huberta. Prosi o przekazanie życzeń szybkiego powrotu do zdrowia arcybiskupowi Leszkowi Sławojowi Głódziowi, który również jest myśliwym.


Następuje celebracja mszy świętej. Uświetniają ją dwie orkiestry: jedna z Kwidzyna - zespół muzyki myśliwskiej Hubertus, druga z Gdyni - Hubertus Brass Żywicki oraz śpiew w wykonaniu Piotra Pastuszka. Oczywiście również grano na organach oliwskich. Lektorami podczas mszy są koledzy myśliwi. W wygłoszonej homilii arcybiskup podkreśla znaczenie łowiectwa w Polsce i tym samym naszej wielkiej roli, jaką odgrywamy. Z wielkim zadowoleniem podkreśla, że już po raz czwarty spotykamy się w tej katedrze i jest to piękny symbol łączenia się myśliwych z Bogiem.

W trakcie składania ofiary myśliwi niosą dary, które odbiera senior arcybiskup. Podziękowanie za odprawienie i homilię arcybiskupowi i pozostałym księżom składa prezes Marek Górski. Senior arcybiskup udziela błogosławieństwa i tak dobiega końca uroczysta msza święta.

Pozostajemy jeszcze chwilę w katedrze wysłuchując koncertu na organach. Tak w sumie to stanie w poczcie sztandarowym nie należy do łatwych. Co prawda miałem propozycję od siedzącej obok w ławce pani, abym usiadł, ale nie wypadało. Dzięki uprzejmości tej pani zostało wykonane zdjęcie ołtarza podczas mszy, jak i muzyków z Gdańska, gdyż z Kwidzyna pokazałem w innym opowiadaniu. Kolega prezes Marek Górski zaprosił wszystkich na biesiadę na Jaśkową Dolinę. Następuje wyprowadzenie sztandarów. Dobiega końca czwarta uroczysta msza święta "Hubertusowska".


Z parkingu kierujemy się na Jaśkową Dolinę gdzie jest druga część uroczystości. Są wystąpienia gości, jak również część kolegów zostaje udekorowana odznaczeniem łowieckim - medalem św. Huberta.

Rozpoczyna się biesiada myśliwska. W międzyczasie część kolegów udziela wywiadu dla TVP Gdańsk. Gwoli ścisłości podaję poczty sztandarowe uczestniczące poza w/w z Gdańska: ORŁ PZŁ, Cyranka, Trop, Żbik, Bóbr nr 209, Daniel, Sokół, Kulik, Knieja, Sokół, Kolejarz i Szarak; Gdynia: Koło nr 1, Łoś 326, Jaźwiec 350, Ponowa; Śliwice: Bractwo św. Huberta; Wejherowo: Głuszec, Jeleń; Wdzydze: Bóbr; Sierakowice: Słonka; Tczew: Knieja i Szarak; Pruszcz: Cyranka i Słonka; Rumia: Bażant; Starogard: Ryś; Kościerzyna: Memrot.


PS. Uważam, że należy już skończyć z podkreślaniem, że kiedyś odbywały się msze hubertusowskie na zamku w Gniewie, a teraz zostały przeniesione do katedry. Faktycznie kaplica zamkowa znajdowała się na terenie diecezji pelplińskiej i również odprawiał mszę świętą ordynariusz tej diecezji śp. prof. biskup Jan Bernard Szlaga i dobrze że ktoś przed kilkoma laty to zrobił. Miało być tak, że jednego roku msza w Oliwie (archidiecezji), a następnie w Gniewie(diecezji). Ale pozostawiam to woli decydentom, którzy być może nie odróżniają, co to jest archidiecezja, a co diecezja. Gwoli przypomnienia to koła polują w większości na terenie diecezji pelplińskiej.

Skórcz 26.10.2014 rok Antoni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz