piątek, 24 października 2014

LISTY. Agata Gałka szuka grobu swojego dziadka. Pomóżmy jej!

Witam,

Szukam grobu mojego dziadka, niestety nie był znany tak jak Pan Stanisław Rowiński, którego grób Pan odnalazł. Był zwykłym człowiekiem.

Nazywam się Agata Gałka, szukam mojego dziadka Mieczysława Brzezińskiego. Dziadek zawędrował z Leśnej (Dolny Śląsk) do Kocborowa. Został znaleziony w ruinach przy szpitalu 9 kwietnia 1965, zmarł 17 kwietnia tego samego roku. Zwracam się do Pana, bo czytałam Pana korespondencję z Władysławem IIjaszewiczem i zamieścił Pan tam informację, że jest synem lekarza psychiatry dr Jana Majewskiego, i może zapadła w pamięć Pana ojcu historia mojego dziadka…

Ale od początku… Trudno mi to Pana pisać. Cały czas szukam w głowie chociaż jednego powodu, który spowoduje że Pana to zaciekawi i mi Pan pomoże. Dzwoniłam już wszędzie. Zaczęłam od Starkom, następnie szpital, Urząd Miasta, Parafia św. Mateusza, Parafia św. Wojciecha, zakłady pogrzebowe, nawet rozmawiałam z kopaczem Panem Bębenkiem. I jedyne, co udało mi się ustalić, to że dziadek był w szpitalu od 9-17.04.1065, numer akty zgonu 167/65 i numer grobu 1376. W szpitalu nie ma informacji, na jakim cmentarzu został pochowany, w parafiach nie ma wpisu, aby taka osoba zmarła. W Starkomie nie ma dziadka w ewidencji, w dodatku w kwaterze, w jakiej powinien się znajdować na cmentarzu przy szpitalu w Kocborowie, nie ma takiego numeru grobu, są numery sąsiednie 1375 i 1377.

Moja babcia, Irenka, wyrzuciła dziadka Mietka z domu, był alkoholikiem. Mieli cztery córki, najwspanialsza najmłodsza to moja mama (Jolanta, najbardziej do dziadka podobna). Dziadek był na wojnie, dużo pił, aby mógł zabijać… tak tłumaczyła to babcia. Nawyk został. Przez kilkanaście lat moja babcia codziennie wieczorem dziadka myła, goliła, prała jego ciuchy suszyła i prasowała, rano zaprowadzała do pracy, aby nikt nie poznał, że dziadek jest nietrzeźwy. I pewnego dnia miała już tego dosyć, wyrzuciła go z domu, było to 14.04.1962.

Po trzech latach dostała telegram, że dziadek jest w szpitalu, a po kilku dniach, że zmarł. Do Kocborowa przyjechała w poniedziałek, musiała zidentyfikować zwłoki. Opowiadała mi, że zajmowała się nim Pani doktor, i powiedziała że był zdrowy, a zmarł z głodu. Kupiła dziadkowi garnitur, buty i bieliznę. Pogrzeb był we wtorek. Babcia opowiadała, że po włożeniu trumny do ziemi zasypano ją do połowy. Kopacze powiedzieli, że mają teraz przerwę na obiad. Babcia musiała wracać do dzieci i nigdy się nie dowiedziała, czy dziadek został zasypany. Wiem, że męczyło Ją to całe życie. Czy przypadkiem dziadka nie ograbiono z odzieży.

Babcia nigdy już tam nie wróciła. Była wściekła na dziadka, do końca życia mówiła, że go nie kochała. Po czym łzy jej leciały, ale mówiła, że coś ją uczula. Babcia dwa lata przed swoją ciężką chorobą opowiadała mi o pogrzebie, o tym, gdzie dziadek został pochowany, ja niestety byłam za młoda i za głupia, aby ją słuchać. Bardzo tego żałuję, bo nikomu tego nie opowiadała i niestety ze złości zniszczyła wszystkie dokumenty i rodzina nie mamy żadnego śladu po dziadku.

Szukam dziadka od jakiegoś czasu i za każdym razem słyszę, że nie ma wpisu, że niestety, ale Pani nie pomogę, to przyjmuję tę informację, modlę się za dziadka i odpuszczam sobie. I wtedy nagle nie wiem skąd kolejna myśl się pojawia, kolejny trop, strona internetowa i dzwonię, piszę, sprawdzam. Ostatnio rozmawiałam z Księdzem z Parafii Łapiszewo. Tłumaczył mi, że nie znajdę, żebym po prostu przyjechała i pomodliła się, że nikt mi już nie pomoże. Powiedziałam Księdzu cała we łazach, że tak zrobię, że wyczerpałam już wszystkie możliwości i trudno poddaję się, nie znajdę dziadka. Usiadłam przed komputerem i pomyślałam sobie, żebym znalazła jakiegoś pracownika ze szpitala, który pracowała w szpitalu w tych latach co dziadek tam był. Bo pewnie pamięta jak go znaleźli iiii klikając w komputerze natrafiła na Pana rozmowę

http://kociewiacy.pl/gminy/starogard_gdanski/index.php?option=com_content&task=view&id=629&Itemid=33

Tak właśnie się zastanawiam, czy jeszcze Pan to czyta. Może Pana ojciec pamięta dziadka, może zna Pan kogoś, kto może dziadka pamiętać. Może ma Pan dostęp do dokumentów, do jakich nie ma dostępu Starkom. Może Pan mi pomoże znaleźć dziadka? Byłabym najszczęśliwsza… Jest mi przykro, że nikt u dziadka nie był przez 50 lat…myślę, że gdyby mógł żyć jeszcze raz, to postępowałby inaczej.

Mieczysław Brzeziński

Ur. 05.10.1924

Przyjęty do szpitala 9.04.1965

Zmarł 17.04.1965

Proszę proszę o odpowiedź, pozdrawiam

Agata Gałka


Wita Pani Agato.
Przejmująca historia. Czy mogę ten Pani tekst upublicznić w moim portalu? Dzięki temu łatwiej będzie mi się dowiedzieć.
Mój tata niestety zmarł w sierpniu.

Serdecznie pozdrawiam
Tadeusz Majewski


Witam

Jak się cieszę, że Pan mi odpisał :-) oczywiście, że może Pan upublicznić mój tekst. Bardzo mi przykro z powodu śmierci Pana ojca, proszę przyjąć moje najszczersze wyrazy współczucia.

Serdecznie pozdrawiam

Agata Gałka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz