niedziela, 24 stycznia 2010

Młodzi-STG. Oaza Ruch Światło-Życie

Pelplin. Ulica Starogardzka. Szary budynek. Zniszczone drzwi, zniszczone ściany i dwie wielkie, zniszczone kanapy, na których zawsze gromadzą się tłumy. Schody i pokój animatorski. Tu też pełno ludzi. Charakterystyczne szczęśliwe uśmiechy i oczy pełne miłości i ciepła.






Ruch Światło-Życie został założony przez księdza Blachnickiego. W Pelplinie pierwsze rekolekcje odbyły się w grudniu 1994 roku. Zorganizowała je Irena Szybist, mając na celu ewangelizację młodych, pokazanie im Boga Żywego i to, jak bardzo działa w naszym życiu.

Nie marnuje się życia

Ciemnowłosa, ciemnooka Marlena przyjeżdża na rekolekcje już trzy lata. Na pytanie, dlaczego przyjeżdża, odpowiada z łagodnym, miłym uśmiechem:
- Dzięki temu otwieram się na innych. Odnajduję sens i drogę, którą chce kroczyć. Przez to, że tu jestem, wiem, że spełniam się w swoim życiu i że go nie marnuję.

Klerycy patrzą na to inaczej. Chcą oderwać się od codzienności
seminaryjnego życia, dać trochę siebie innym, nauczyć nas - młodych rozmowy z Panem Bogiem.

Tu czuje się wspólnotę

Rekolekcje oazowe przeprowadzane są tak, aby uzyskać jak najwięcej,
wykorzystać cenny czas. Dzień zawsze zaczyna się od wspólnej modlitwy, czyli odmawiania jutrzni. Następnie jest wspólny posiłek. Nie zawsze w naszych domach jest tak, że siadamy wszyscy przy stole. Tutaj czuję się rodzinną atmosferę, wspólnotę, którą sami tworzymy. Oazowicze, uczestnicy rekolekcji, są podzieleni na kilka grup - w zależności od tego, ile razy już uczestniczyli w rekolekcjach. Każda grupa ma wyznaczone dyżury. Wypełnienie ich następuję po śniadaniu.

W kaplicy św. Józefa

Potem idziemy na "Namiot Spotkania" do kaplicy św. Józefa. Na pierwszy rzut oka i tu jest szaro. Jednak po chwili szara podłoga, ławki, przedmioty i całe pomieszczenie nabierają ciepłego koloru. Klimta tworzy brązowy, ogromny krzyż. Rzuca się w oczy od razu po wejściu do kaplicy. Msza Święta jest punktem kulminacyjnym każdego dnia. Plan uwzględnia także spotkania w grupach, wspólne posiłki i w sobotę w pogodny wieczór wspólne zabawy. Tym razem tańczymy taniec belgijski, który sprawia, że uczestnik może wyładować energię, odprężyć się i spędzić radośnie czas. Sobota kończy się modlitwą wieczorną. Oazowa świeca, ogień oznaczający Ducha Świętego i atmosfera, której nie da się wyrazić słowami.

W katedrze

W niedzielę wszyscy idziemy na Mszę do katedry. Tu fascynuje blask tych wszystkich dzieł, piękna, ufności i bezpieczeństwa - tym, czym właśnie emanuje katedra.


Rekolekcje zawsze kończą się świadectwami, podczas których dzielimy się swoimi przeżyciami z minionych trzech dni. Kto chce, może podzielić się tym, czego się nauczył. A może wyjdzie tak, że dzięki Tobie ktoś nauczy się o wiele więcej, niż sam przypuszczał.
Kasia Manikowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz