sobota, 26 marca 2011

K. Trawicki: Spotyka się również piękne postawy obywatelskie

Temat najważniejszy: drogi

Odbyły się zebrania wiejskie. Głównym punktem programu tych zebrań były wybory sołtysów i rad sołeckich. Trochę zmian nastąpiło. W pięciu przypadkach mamy nowych sołtysów. Zaszły również zmiany w radach sołeckich. Gratuluję wszystkim nowo wybranym. Dziękuję również serdecznie za współpracę tym, którzy zakończyli już działalność na stanowisku sołeckim. Wspólnie załatwiliśmy wiele spraw. Widać też po tych wyborach, że powoli następuje zmiana pokoleniowa oraz że do głosu dochodzą kobiety, co bardzo mnie cieszy.










Na kilku spotkaniach atmosfera była burzliwa, chociaż w niektórych przypadkach były to burze bez deszczu, co specjalnie nic nie wnosiło. Czasami mam wrażenie, że w niewielkich sołectwach, gdzie zrealizuje się małą, drobną inwestycję, ludzie potrafią się z tego cieszyć i wzajemnie szanować. Natomiast tam, gdzie powstają wielkie rzeczy, nie dość, że niektórzy uczestnicy tych spotkań nie potrafią z tego czerpać satysfakcji, to wprowadzają jeszcze taką atmosferę, jakby się nic wokół nie działo. Zdarza się też, że nasze wspólne dokonania przypisują tylko sobie.

Te zebrania uczą mnie wiele pokory. Nauczyłem się już patrzeć na całość spraw gminnych, a nie poprzez pryzmat poszczególnych problemów. Robimy wszystko, aby ściągnąć jak najwięcej środków z zewnątrz na rozwój naszej gminy, ale po takich zebraniach zdaję sobie sprawę, że każdego pojedynczego obywatela boli ta jego najbliższa sprawa, czyli na przykład dziura w drodze czy stan jakiejś drogi. Zresztą stan dróg to był główny temat spotkań podczas dyskusji. Mimo że przeznaczamy coraz więcej środków na poprawę stanu dróg, to potrzeby w tym zakresie są ogromne. Trzeba będzie wielu jeszcze lat, aby ten stan się radykalnie poprawił. Na to potrzeba olbrzymich pieniędzy. Popatrzmy na liczby. Jeżeli wydaliśmy prawie 4 miliony złotych w ubiegłym roku na inwestycje, to ponad milion, czyli jedną czwartą, wydaliśmy na poprawę stanu dróg. Dodatkowym problemem, który utrudnia nam zwiększenie środków na inwestycje drogowe, jest koszt zimowego utrzymania dróg, który wyniósł około pół miliona złotych. Mówimy o dwóch ostatnich, podobnych, surowych zimach. Podczas poprzednich nie wydawaliśmy nawet 100 tysięcy złotych. Dotąd w innych gminach zazdroszczono nam, że potrafimy tak dobrze utrzymywać drogi, ale na aurę nie ma sposobu. Czasami, dla porównania, warto też się rozejrzeć po innych gminach. Przeczytałem reportaż o Pączewie, gmina Skórcz, w którym pani sołtys mówi, że na drogach gminnych grzęzną już nie samochody osobowe, a ciągniki. Jeżeli chodzi o nas, trzeba przecież przyznać, że mój zastępca Artur Herold dwoi się i troi, żeby opanować sytuację, szczególnie w tym okresie zimowym i wczesnowiosennym. Pomimo tego czasami jesteśmy bezradni. Na dodatek ciągłe równanie tych dróg powoduje, że są one coraz niższe i przy braku odpowiedniej melioracji gruntów (co nie należy do zadań gminy) woda spływa z pół na te drogi i płynie jak korytem rzeki. Przykładem są tu drogi Kleszczewo - Lipia Góra oraz Jezierce - Kleszczewo. Innym problemem, z czego czasami Państwo nie zdajecie sobie sprawy, są procedury prawne, jakich musimy przestrzegać. Przykładem niech tu będzie sprawa drogi Bytonia - Cis. Wybrana w przetargu firma, która miała wykonać na nią dokumentację, tego nie zrobiła. A ja już na wstępie miałem przygotowany grunt pod współfinansowanie tej drogi ze środków tzw. schetynówek. Do dzisiaj nie mam tej dokumentacji, mimo że termin minął w czerwcu ubiegłego roku. Oddałem sprawę do sądu o wyegzekwowanie kar umownych od tej firmy, ale to będzie pyrrusowe zwycięstwo, gdyż mnie bardziej interesuje realizacja tego zadania, niż sądzenie się firmą, która okazała się niesolidna. Tak to czasami wygląda, gdy jesteśmy poprzez procedury przetargowe zmuszeni wybierać najtańsze firmy, a potem okazuje się, że są one bardzo nierzetelne. Podczas takich zebrań coraz częściej mam do czynienia z godnymi podziwu, pięknymi postawami obywatelskimi. Coraz więcej obywateli mówi: "Panie wójcie, ja jestem w stanie pomóc panu przy naprawie drogi czy przy układaniu chodnika". Przykład takiej postawy znajdziecie Państwo w materiale dotyczącym spotkań sołeckich. Przyrzekłem na tych zebraniach, że każda taka inicjatywa będzie w pierwszym rzędzie przez nas wspomagana.

Kilka słów o zadaniach, jakie rozpoczęliśmy. Prawdopodobnie, gdy weźmiecie Państwo ten numer "Kuriera" do ręki, to już fizycznie będzie rozpoczęta inwestycja, którą będziemy prowadzić prawie przez dwa lata. Chodzi tu oczywiście o kanalizację. Wartość tego zadania wynosi prawie 12 milionów złotych. Przypomnę, że chodzi o: dokończenie Zblewa, Miradowo, Białachowo, Radziejewo i Pałubinek. Rozpoczęliśmy również III etap inwestycji "Rozbudowa Centrum Sportowo-Rekreacyjnego w Bytoni". Wykonuje to zadanie firma Dawar Plus z Suchego Dębu pod Poznaniem - u nas już sprawdzona, bo budowała Orlika 2012 w Zblewie. Przygotowujemy też przetarg na dużą inwestycje o wartości kosztorysowej ponad milion złotych. Chodzi o budowę parkingu przy łączniku ulicy Głównej i drogi E-22, czyli tzw. berlinki, przed starą plebanią, budowę całego placu przy remizie, jak i dokończenie Placu 700-lecia.

Na tych zebraniach szczerze też mówiłem, że kryzys, jaki dotknął budżet państwa, dotyka - poprzez rozporządzenia Pana Ministra Finansów - również nas i to w sposób zaskakujący. Na dziś nie jestem w stanie przewidzieć, co jeszcze uda nam się oprócz tych wymienionych inwestycji realizować w tym roku.

Ustosunkuję się jeszcze do jednej sprawy, która jest przez część społeczeństwa sołectwa Pinczyn nierozumiana tak, jak bym chciał. Chodzi tu o wykorzystanie Wiejskiego Domu Kultury, który w moim rozumieniu nie może być tylko domem weselnym. Tego typu działalność powinna być tylko śladowa. Bardzo by mi zależało na tym, żeby ożywić ten WDK poprzez wydzielenie w nim miejsca na bibliotekę; nie w dużej sali, żeby było jasne, a w wydzielonej części zaplecza. Duża sala miałaby spełniać funkcję czytelni, jak również miejsca spotkań autorskich, pracowni komputerowych i prowadzenia zajęć dla dzieci i młodzieży. Chodzi mi o naukę gry na instrumentach, zabawy. Tym miałaby się zajmować również bibliotekarka. To oczywiście nie wyklucza, że ktoś, kto będzie chciał tam sobie urządzić wesele, tego nie zrobi. Planujemy też w ramach Programu Rozwoju Bibliotek rozbudować ten WDK o kotłownię i miejsce dla biblioteki z prawdziwego zdarzenia. W tym roku przygotowaliśmy dokumentację, a fizyczna realizacja tego zadania możliwa by była do końca przyszłego roku. Warunkiem urzeczywistnienia tego projektu jest wcześniejsze przeniesienie biblioteki do obiektu WDK, który chcemy rozbudować. Natomiast w miejscu, gdzie biblioteka obecnie się znajduje, czyli w strażnicy OSP, chcemy zrobić z prawdziwego zdarzenia pracującą w systemie krajowym jednostkę ratownictwa, o czym mówi w tym numerze "Kuriera" komendant OSP Pinczyn. Cieszę się, że wczoraj jeszcze raz usiedliśmy z sołtysem i nowo wybraną radą sołecką przy stole, i jeszcze raz dyskutowaliśmy na ten temat. Wyjaśnialiśmy sobie wiele nieporozumień, jakie wokół tej sprawy powstały. Przekonany jestem, że zaczęliśmy się rozumieć i że wspólnie uda nam się tę sprawę doprowadzić do szczęśliwego finału, z którego będziemy wszyscy zadowoleni. Na zebraniu w Zblewie nie mogłem uczestniczyć, ale znam jego przebieg z relacji moich współpracowników i z protokołu. Nie będę komentował wypowiedzi moich adwersarzy typu pan Andrzej Gajewski czy pan Tadeusz Pepliński. Były one żenujące i pozbawione racjonalnych przesłanek. Przekonany też jestem, że tak mała frekwencja na tym zebraniu była wynikiem tych żenujących ataków na poszczególne osoby. Nie chce się tych ataków po prostu już słuchać. Mieszkańców Zblewa, którzy nie przyszli, doskonale rozumiem.

Krzysztof Trawicki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz