niedziela, 6 marca 2011

Wybitny szachista inaczej postrzega gminę

Chrzest bojowy w święta

BOBOWO. Frekwencja wyborcza w Gminie Bobowo w II turze wyborów wyniosła 50,55 procent. Sylwester Patrzykąt otrzymał 613 głosów (53,87 proc.). Pokonał dotychczasowego wójta Mieczysława Płaczka (525 głosów).












Nie było prądu. Woda była

W pierwszym dniu urzędowania wójt zapowiadał, że na pierwszy ogień pójdą problemy i sprawy bieżące, które wynikną w trakcie urzędowania, np. odśnieżanie, zapoznanie się z organizacją pracy urzędu, odbiór hali sportowej, sprawy oświatowe.

Na swego zastępcę powołał Elżbietę Ratyńską, która jest także sekretarzem gminy. Co do innych spraw to życie szybko je zweryfikowało. W Bobowie przez trzy świąteczne dni nie było prądu: od 21.30 w Wigilię, do 10.30 w II dzień świąt (26 grudnia).

- Uruchomiliśmy agregaty na potrzeby hydroforni. Woda była i w gospodarstwach domowych i u rolników. Było trochę przy tym załatwiania, ale się udało - mówi wójt.


Dlaczego on?

S. Patrzykąt nie kryje, że głównym powodem jego kandydowania na funkcję wójta gminy była mocno idąca potrzeba zmian.

- Tą zmianą miała być nowa osoba, która swoje korzenie ma głęboko osadzone w gminie, w której się urodziła i mieszka. Osoba ta miała popatrzeć na funkcjonowanie gminy z innej perspektywy. Dlatego też powstała duża grupa ludzi wspierających moje działania i dążąca do stworzenia nowego oblicza naszej gminy.


Zapisany w "Złotej księdze"

Urodził się w Bobowie. W podstawówce był wielokrotnym mistrzem szkoły i LZS w szachy i warcaby 100-polowe, reprezentantem w piłkę ręczną. Został zapisany pod szczęśliwą "13" w "Złotej księdze" szkoły. Karierę sportową kontynuował w technikum (w Skórczu). Grał w piłkę nożną, koszykową i ręczną. Brał udział w zawodach lekkoatletycznych: w biegach sprinterskich i przełajowych, rzucie oszczepem, skokach w dal i pchnięciu kulą.

W czasie studiów na Uniwersytecie Gdańskim grał w reprezentacji uczelni w piłce nożnej. W 2003 r. ukończył studia na kierunku matematyka - fizyka na Uniwersytecie Gdańskim. Po ukończeniu studiów był piłkarzem nożnym "Kolibra" Ocypel i "Pomorzanki" Skórcz. Pracował w ILO w Gdańsku, potem w szkołach w Dąbrówce, w ZSP w Skórczu (nauczyciel matematyki i techniki) uczył również matematyki w ZSP w Jabłowie. Od dwóch lat jest prezesem Bobowskiego Towarzystwa Wędkarskiego.

Żona pana Sylwestra, Jadwiga, jest nauczycielką fizyki i chemii. Patrzykątowie mają dwoje dzieci: syn Piotr uczęszcza do przedszkola w Bobowie a córka, Zuzia, uczy się w szkole w Skórczu.



Priorytety

Najważniejszą sprawą dla wójta Patrzykąta jest "uzdrowienie" Ośrodka Zdrowia, czyli zadbanie o to, aby pracowali w nim lekarze specjaliści, którzy będą świadczyć usługi w dłuższej perspektywie czasu.

- Głównym celem mojej pracy jest dokończenie zadań już rozpoczętych i wpisanych do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego Gminy oraz zadania nowe, zgodne z oczekiwaniami mieszkańców. Wiem, że trzeba poprawić funkcjonowanie GOK, wybudować kolejne chodniki.

W gminie rozpoczęły się prace dotyczące dofinansowania wniosku o kanalizację (chodzi o zrzut ścieków).

- Od poniedziałku powołałem zespół pracującym nad tą dokumentacją. Mamy także za sobą odbiór sali sportowej - jest na to decyzja Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Teraz chcę jak najszybciej przekazać halę szkole. Udało nam się zmienić programy ogrzewania sali co pozwoliło podnieść temperaturę w obiekcie i oszczędzić koszty prądu. Liczę, że od stycznia z hali będą mogli już korzystać mieszkańcy.

Janusz Rokiciński

Pod zdjęciem

Sylwester Patrzykąt, nauczyciel, od 13 grudnia wójt Bobowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz