wtorek, 8 marca 2011

"Kokoszka Times" odkryła rzeczkę bez nazwy pod Starogardem

TELEGRAM. Mam na imię Karolina - STOP - urodziłam się 29 lutego 1996 roku - STOP - Mieszkam w Kokoszkowach na ulicy Szkolnej - STOP - Obecnie uczęszczam do Gimnazjum w Kokoszkowach - STOP - Do drugiej klasy gimnazjalnej, dokładniej 2b - STOP - Interesuję się koszykówką, trenuję kosza od około 4 miesięcy - STOP - Moim ulubionym zwierzakiem jest pies; gdybym mogła przygarnęłabym każdego bezdomnego psa - STOP - W przyszłości jeszcze nie wiem, kim chce zostać - STOP - Kiedyś zawsze myślałam o tym, aby być fryzjerką, trochę później fotografem, a teraz nie mam zielonego pojęcia.














Korespondencja po spotkaniu

E-mail: Już od kilku poniedziałków spotkamy się z redaktorem Tadeusz Majewskim na zajęciach. Tym razem nie przygotowałyśmy tekstów, bo, jak to Sandra powiedziała: "A gdzie ten czas?!".
Następnie wzięłyśmy się za rysowanie naszego planu wsi na tablicy. Wyszedł całkiem dokładny, z ważniejszymi obiektami, ulicami i ciekawymi miejscami.
Przy okazji rysowania planu padły potoczne nazwy, określające niektóre miejsca. Z pewnością nie wszyscy mieszkańcy naszej wsi te nazwy znają.

Gdy wymieniałyśmy te nazwy związane z naszą wsią, zaczęła się burzliwa dyskusja na temat, jak się nazywa rzeczka przepływająca obok wsi Kokoszkowy. Pan Tadeusz twierdził, że się nazywa Kochanka, ale my się z tym nie zgadzałyśmy. Od "takiego małego" mówiłyśmy na nią Wodnik i tak już nich zostanie.
Następne nazwy, Parowa, Spichlerz, Kołchoz, Pałac, Góry, Basden czy też Piaskula, były dla nas już jasne.

Na tym się nie skończyło. Jak na poprzednich spotkaniach, podzieliłyśmy się pracą, którą mamy wykonać na następne zajęcia.
Gosia, nasz sekretarz redakcji, musi napisać reportażyk o modzie w naszej szkole. Martyna ma zrobić wywiad z Panią Sołtys. Ma ją wypytać o to, jakie ma plany wobec naszej wsi. Sandra i Ala napiszą o naszym "centrum Kokoszek", jakim jest Kołchoz. Sandra stwierdziła, iż pójdą do pana Janka, to im wszystko powie.
Po przyznaniu każdemu określonego tematu zaczęłyśmy rozmawiać o tym, czy chciałybyśmy połączenia naszej wsi z Stg. Stanowczo stwierdziłyśmy że nie, bo w końcu - jak rzekła Sandra - gdzie kamieniem rzucisz, tam w swojego trafisz.
Bardzo nas to rozbawiło.

E-mail2: Zapomniałam napisać o tym Szalongu tekście. Pytałam się mamy i babci, i mi powiedziały, że tak się na to (ostry zjazd z górki) mówi.


Re: Czytałem już po spotkaniu, ale jeszcze w Waszej bibliotece informacje o wsi Kokoszkowy. Autor, Józef Milewski, pisze, że obok wsi przepływa strumień, który wpada do jeziora Kochanka. Czyli nie ma nazwy własnej. Jeżeli więc tak tę rzeczkę nazywacie ( Wodnik), trzeba by ją oficjalnie ochrzcić. Właściwe to wielkie odkrycie - rzeczka bez nazwy własnej. Aż nie chce się wierzyć. Poszukam jeszcze w innych książkach i w internecie.
Pozdrawiam
tm




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz