niedziela, 28 października 2012

WŁADYSŁAW PIOTROWSKI. Rewelacyjne materiały o potomkach Tobiasza z Kasparusa

Wczoraj otrzymałem bardzo interesującego e-maila o następującej treści: "Szanowni Kociewiacy. Pragniemy Wam donieść, że Kociewiaków w Gdańsku jest zdecydowanie więcej niż liczy członków i sympatyków Trójmiejski Klub Kociewiaków. My też mamy nieformalny "klub" Kociewiaków - potomków Tobiasza Rocławskiego z Kasparusa, żyjącego w drugiej połowie XVIII w. (urodził się w 1754r.). "Rocławszczacy" (piszę w cudzysłowie, bo większość z nas to potomkowie Tobiasza "po kądzieli", noszący inne nazwiska) spotykają się już od 1997 roku na corocznych spotkaniach rodzinnych na przepięknej polanie leśnej w Borach Tucholskich w Kasparusie...









Jest nas z roku na rok więcej, w zeszłym roku było nas już ponad 100 (w tym trochę mniej ze względu na pogodę), z czego duża część mieszka w Trójmieście. Mamy swojego "starostę", "wicestarostów", sędziego i skarbnika. "Wydajemy" coroczny biuletyn rodzinny, w którym zamieszczamy, oprócz materiałów ściśle rodzinnych (ale bardzo wielkiej rodziny! - nasze drzewo genealogiczne liczy setki osób), także dużo materiałów o Kociewiu i Kociewiakach. "Kociewska" świadomość etniczna jest ciągle bardzo żywa wśród potomków Tobiasza. Pozdrawiamy Trójmiejski Klub Kociewiaków.

Władysław Piotrowski z Gdańska-Osowej, mąż Teresy

z Rocławskich, za wszystkich "Rocławszczaków" z Trójmiasta



Zaintrygowany odpisałem:

A to mnie Pan zaskoczył. Od 23 lat piszę reportaże przede wszystkim nt. Kociewia starogardzkiego. Do tego przez 17 lat prowadziłem istotne dla regionu gazety. Nieraz pisałem o Kasparusie - m.in. reportaż w Rejsach na podstawie opowieści śp. Kaźmierczaka. Sporo też napisałem na temat tej niezwykłej wsi w swoich książkach Przeplotni i Oj, oj, Ojczyźnie... Ale ani ani ja, ani żaden z moich kasparuskich korespondentów (zwłaszcza Genio Cherek) nic nie wiedzieliśmy o tej rodzinie. Czy mógłby Pan przesłać jakieś materiały ze zdjęciami do mojego portalu? Zależy mi zwłaszcza na tekście o Tobiaszu Rocławskim oraz na fotorelacji z tych spotkań rodzinnych.
Pozdrawiam
Tadeusz Majewski

Nie spodziewałem się, że tak prędko otrzymam odpowiedź z rewelacyjnymi dla historii Kociewia - materiałami.


Witam

Zacznę od Genia Cherka - moja żona dobrze go zna, jeszcze lepiej szwagier Edward Rocławski, pracownik Rafinerii Gdańskiej. Co do Tobiasza to było z nim trochę zamieszania. Pan profesor UG Bronisław Rocławski uważa, że było dwu różnych Tobiaszów i ja w naszym opracowaniu, którego fragment załączam, przyjąłem taką wersję. Ale pan Norbert Rocławski z Trewiru w Niemczech ostatnio udowodnił (chyba niezbicie?), że Tobiasz był tylko jeden. Historia Rocławskich sięga początków XVII wieku, jeżeli Pana interesuje, to mogę przesłać całe moje opracowanie z 2008 roku. Już na dzisiaj trochę nieaktualne, bo nasza wiedza o wielkiej rodzinie Rocławskich i rodzin spokrewnionych poszerzyła się. Przesyłam, jako ciekawostkę, dwa numery naszego biuletynu, nr 9 z Pana artykułem o Każmierczaku (mam nadzieję, że Pan się nie gniewa za przedruk bez pozwolenia, nasz biuletyn ma "nakład" 50 sztuk wykonanych w domu na kserokopiarce) oraz ostatni numer (nr 14) z tego roku. Mam nadzieję, że w przesyłce nie "rozsypią" się moje diagramy genealogiczne, wykonane w "wordzie". Przesyłam także zdjęcie grupowe uczestników naszego spotkania przed kościołem w Kasparusie z 2011 roku. Postaram się przysłać także więcej zdjęć z naszego biwaku. Pozdrawiam W. Piotrowski


Wielkie dzięki, Panie Władysławie! Zamieszczam nadesłane biuletyny w PDF, gdyż w "normalnym" formacie rzeczywiście rozsypują się diagramy genealogiczne.

Tadeusz Majewski

RODZINNY BIULETYN INFORMACYJNY - ZESZYT NR 9



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz