niedziela, 28 czerwca 2009

Zblewo. III Przegląd Orkiestr. Prasowe wspominki z 2001 r.

Tekst z 8.06.2001 r.
W niedzielę w Zblewie odbył się III Przegląd Orkiestr Dętych Województwa Pomorskiego

Nie wszystko dobrze grało
Ostatnio w gminie Zblewo dzieje się tak dużo, że nawet najbardziej mobilni dziennikarze mają problemy z obsłużeniem wszystkich imprez.






Po świętach PSL-u w Pinczynie, uroczystym otwarciu sezonu turystycznego w Wirtach, uroczystości zawieszania wiechy na budynku szkoły w Bytoni przyszła kolej na pomorski przegląd orkiestr dętych. Czy był to taki przegląd? Jeżeli tak, to możemy mówić o poważnym kryzysie w tej "branży". Odliczając dwa zespoły rodzime - orkiestrę ze Zblewa i Bobowa - wychodzi, że w województwie istnieją zaledwie cztery. Przyjechały z Brus, z Nowego Dworu, Malborka i Bytowa.



Czyżby to wszystko, co gra na trąbkach, tubach i klarnetach? Zapewne nie. Może po prostu zabrakło środków na przejazdy dla tak dużych grup muzycznych (w tych trudnych czasach), albo - a to już gorzej - może nie sprawdza się formuła imprezy.

Teraz po kolei. Gospodarze - orkiestra ze Zblewa - dała ładny, znany w gminie wszystkim repertuar. Orkiestra z Bytowa pokazała związany z wiekiem i talentem profesjonalizm. Orkiestra z Nowego Dworu? Też starszy zespół - i całkowity blamaż. Poszczególne sekcje grały sobie a muzom, solówki zwaliłyby z nóg nawet głuchego słonia (dziwne, bo pora nie była jeszcze piwna).





Po tej orkiestrze dobry występ zespołu z Malborka mógł jedynie uspokoić stargane ucho. I potem Brusy - duża, świetnie ubrana 40-osobowa orkiestra, ze zdecydowaną przewagą młodzieży. Występ super - świetne partie trąbek, tenorów, klarnetów. Wszystko to harmonijnie zgrane. Naprawdę kawał dobrej muzyki. Na zakończenie reprezentant naszego powiatu - orkiestra z Bobowa.

Początek doskonały (podobno najważniejszy jest początek i zakończenie, bo to robi wrażenie na jurorach), potem już nieco gorzej, a potem już zmęczenie - gdyż trzeba było zapełnić lukę czasową wynikłą ze spóźnienia zespołu rozrywkowego Zajazd. I tu zespół wzbudził podziw konkurencji szerokim repertuarem. Czy konkurencji? Otóż nie - okazało się, że jest to tylko przegląd, a nie konkurs. Czyli że nie ma I, II, III itp. miejsca. Może to błąd? W muzyce jak w sporcie - walczy się i owszem, o uznanie publiczności, ale i o miejsca, nagrody i sławę.

Rozczarowało to muzyków z Brus, niewątpliwych "pewniaków" na najwyższe miejsce na pudle, gdyby takie było. Frekwencja widzów - zaledwie dostateczna. Może dlatego, że nad Zblewem przetaczały się ciemne chmury (ale deszcz w końcu nie spadł), a może dlatego, że wielu woli dzisiaj oglądać Big Brodhera.

Spore zainteresowanie wzbudził występ trojga bardzo młodych artystów - laureatów niedawnego gminnego konkursu młodzieży muzykującej. Anna Moritz zagrała dwa kawałki na gitarze klasycznej, Stanisław Trawicki (z TYCH Trawickich) na organach, a rewelacyjna Małgorzata Muzaj z Pinczyna (8 l.) na wiolonczeli. Nieco rozczarował kabaret Relax z Pinczyna. Może trochę za długie kwestie, a może kabaret jednak lepiej wypada na typowej scenie w sali, a nie na powietrzu.







Zblewo chce mieć dużą imprezę i póki co ją ma - przynajmniej teoretycznie. Bardzo wyładniał też fragment ulicy, przy którym odbywają się występy. Zatoczki dla samochodów, stoliczki z gastronomią, ładnie przysłonięte drewnianymi płotkami, stylowe lampy - to robi wrażenie. Gastronomia? Nie mogę zrozumieć, jak to jest, że ludzie kupują pop corn. Zaiste to majstersztyk wmówić światu poprzez media, że to jest dobre (podobnie jak chipsy). Nie przekonuje też jako gwóźdź kulinarnego programu dla dzieci wata cukrowa (to prawda, bez os, bo za zimno).

A w kuluarach? Jak to dzisiaj w kuluarach - owszem o muzyce, ale przede wszystkim o polityce. I kontynuacja wątku ze święta PSL-u - kto jest winien sytuacji. I polityczne kawały, nieraz szokujące. - Jakie warunki trzeba spełnić, żeby zostać członkiem ZChN-u? Po pierwsze: trzeba być dobrym katolikiem; po drugie - trzeba zabić Żyda; po trzecie - trzeba zabić wiewiórkę - opowiada kawał jeden z polityków lokalnych. Po tym cisza. Niezrozumienie. Po chwili pada pytanie: A dlaczego wiewiórkę? Opowiadający kawał właśnie na to czekał. - A dlaczego pyta pan o wiewiórkę, a nie o Żyda?
Tadeusz Majewski



















Twórca przeglądu Michał Spankowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz