wtorek, 6 maja 2014
W Piecach - najładniejszej wsi w powiecie starogardzkim po Pogódkach
Proponuję dziś spacer po Piecach. Zaczynam od kameralnej szkoły.
Szkołą leży wysoko, w połowie góry Czubnicy. Jest mała, ale ma trzy tablice.
Wchodzącego wita papież Jan Paweł II.
W przedszkolu na piętrze robię zdjęcie przygotowującej się do wymarszu kolumny dzieciaczków.
W obszernym holu na parterze wiszą prace uczniów. Te akurat przedstawiają kościół w Piecach.
Amelii Piece wyraźnie kojarzą się z motylami.
Tablica informująca o budowie sali gimnastycznej.
A oto sala. Jak na niewielkie Piece wystarczająca. Tu ciekawostka. W szkole w sąsiedniej gminie, gdy mówiłem, że miałem warsztaty w szkole w Piecach, zapytali, czy to prawda, że tam mają salę gimnastyczną. Nie chcieli mi wierzyć, więc sprawdzili w Google. Tak tu już jest - żyjemy tak blisko siebie, kilka - kilkanaście kilometrów, a poznajemy miejsca, w których mieszkamy, przez internet.
Następna tablica w holu. Tu wywieszono rysunki mające pomóc w zapamiętaniu kociewskich wyrazów.
A oto galeria. Widać, że dba się tu o rozwój talentów plastycznych (każde dziecko go ma, mniej lub bardziej ukryty).
Pamiątkowe zdjęcie po warsztatach w klasie szóstej.
A to zdjęcie klasy piątej. Temat warsztatów: Nasze hobby. Dziewczynka w środku trzyma w pudełku największego gatunkowo motyla, którego doktor Piotr Madanecki wyhodował w Starogardzie (jest o ty, reportaż w tym portalu). Jeżdżę z tym motylem oraz ze z wykopanymi własnoręcznie kamieniami półszlachetnymi i skamielinami po całym powiecie, zachęcając do zbierania... hmm... czegokolwiek. Niedawno pokazywałem swoje trofea w podstawówce w Borzechowie i otrzymałem zaproszenie od dzieci, które przez ten czas mnóstwo nazbierały. Czego? Pokażą mi w czwartek na lekcji przyrody.
Jeszcze ciekawostka. Na ścianie w klasie wiszą komiksy wykonane przez uczniów. Czegoś takiego nie spotkałem w żadnej ze szkół podstawowych.
Plac zabaw przy szkole. Zdjęcie zrobione z wysokości parteru. Jak widać, leży znacznie niżej niż parter. A tam w dole leży zwarta część Pieców. A za naszymi plecami pnie się jeszcze Czubnica, bardzo ciekawy cmentarz (patrz - materiał Anioły Pieców; muszę zrobić więcej zdjęć), no i na szczycie kościół. Tarasowo, trochę jak w niskich górach.
W sekretariacie pracuje pani z niezwykle pogodnym usposobieniem. Że też nie zrobiłem jej zdjęcia. Z pokoju sekretariatu jeszcze lepiej widać tarasową zabudowę Pieców.
Kapitalnie położone Piece nie są zbyt bogate, przez co może razić przypadkowość brył oraz różnorodne pokrycia dachowe, spora z eternitu. Rażą też, jak wszędzie, betonowe słupy i sieć doprowadzająca prąd. No i zderzenia - asfalt, polbruk, piach. Jest to centralne miejsce wsi, które może w jakiejś tam przyszłości być bardzo ładnym... ryneczkiem.
O tym świętym i jego znaczeniu napisaliśmy sporo na innych stronach Pieców.
Święty jest zabytkiem (drewniana figura) , więc go chyba dla bezpieczeństwa zamknięto w pleksi. Mówił mi, że czuje się tam kiepsko:)
Sporo domów w Piecach wybudowano z czerwonej cegły zapewne po pożarze wsi.
Ciągle w centrum. Kilka sklepów, nowe domy.
Z Pieców rozchodzą się turystyczne drogi do uroczych wsi - Huty Kalnej, Iwiczna, Czechowa. Wio!
Fot. Tadeusz Majewski
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz