poniedziałek, 1 marca 2010

Wiersz Bogdana Kruszony "Chiński Łeb"

W e-mailu do red. Kociewiacy.pl autor wiersza kategorycznie zaprzeczył, że utwór ma jakiś związek z wizytą delegacji ze Starogardu Gdańskiego (na czele z prezydentem miasta Edmundem Stachowiczem) w zaprzyjaźnionym ze Starogardem zdecydowanie ponad milionowym co do liczby mieszkańców miastem w Chinach. Trzeba więc ten utwór czytać jako dzieło o sprawach uniwersalnych. Chociaż tak do końca może nie. Wszak wiele utworów, np. o nagim królu czy o małpie w kąpieli, ma swoje fabularne oparcie w konkretnych zdarzeniach.



Chiński Łeb


W poniedziałek rano

w Urzędzie wrzało,

a cała sprawa

miała swój początek

na placu targowym

w poprzedni piątek.


Sekretarz kupując

dla Szefa paciorki,

podsłuchał przekupek

wredne razgaworki:

"Nasz Szef to ponoć

zwykły kiep,

podejmuje decyzje

na chiński łeb".


Wszak wiedzą wszyscy,

że był Szef w Chinach,

że tę wizytę pod biznes naginał,

a całą wycieczkę, urzędniczą grupę

nazwano w mieście biznes clap trupę.


W Urzędzie kulali się wszyscy z radości,

że w mieście obśmiano wycieczkowych gości,

więc Szef warknął na swoją grupę:

"Zwołać mi tu zaraz wycieczkową trupę".


Trzeba przerwać te podłe ekscesy,

pokazać z wycieczki same sukcesy.

Wiceszef z kąta wyciągnął tutkę

i mówi: "O, ja kupiłem tam chińską kłódkę".

Wszyscy zaczęli się przekrzykiwać

i biznes-trofea wnet pokazywać.


Sznurek, pętelkę, gwoździk, pinezkę

ołówek, gumkę, ze szkiełka łezkę,

bibułkę, mazak, figurkę King Konga,

piłeczki małe - te do ping-ponga.


Szef na to warknął: "Cicho koledzy,

ja mam na nogach chińskie pepegi".

Przyszedł, fotograf porobił zdjęcia

i pchnął do mediów te osiągnięcia.


I rzekł Szef uśmiechając się błogo:

Nowe powstanie dla miasta logo.

Na ratusza wieży powieszę King Konga,

a w miejscu jego serca

będzie piłka do ping-ponga".


Bogdan Kruszona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz