sobota, 30 kwietnia 2011

Ona sołtysem, jej mąż wójtem i każdy robi swoje

Kontynuujemy cykl wywiadów z sołtysami gminy Skórcz. Po Pączewie i Czarnymlesie pora na Wolental.

Sołtysem sołectwa Wolental jest Lucyna Czechowska, żona wójta gminy Sławomira Czechowskiego.

- Pani Lucyno, kiedy odbyły się wybory sołtysa i rady sołeckiej? Czy podczas wyborów miała Pani kontrkandydata?








- Wybory odbyły 16 lutego. Zebranie sołeckie miało miejsce w świetlicy w budynku poszkolnym. Oprócz mnie na sołtysa zgłoszono jeszcze pana Henryka Kozerę. Na spotkanie przyszło 77 osób. Otrzymałam 53 głosy, pan Kozera 24.

- Kto Panią zgłosił? Mąż - były sołtys i obecny wójt gminy?

- Ludzie zgłaszali, mąż nie. Gdyby mąż mnie zgłosił, to bym wcale nie startowała.

Sławomir Czechowski: Trochę namawiałem...

- Jakie mieliście programy?

- Żadnych programów wyborczych nie mieliśmy.

- No ale pewnie była Pani w sztabie wyborczym męża, gdy kandydował na wójta gminy. I został nim... Wie Pani, to taka zaskakująca sytuacja - Pani sołtysem, a mąż wójtem.

- W sztabie wyborczym męża nie byłam. Nie jest niezręczne sytuacja. Mąż robi swoje, ja załatwiam swoje.

- Nie pochodzi Pani z Wolentala. Skąd?

- Z Czarnegolasu. Ale mieszkam w Wolentalu 7 lat i przez ten czas już poznałam tę wioskę.

- Ile liczy mieszkańców?

- Ponad 600... Funkcję sołtysa sprawuję około półtora miesiąca, a więc dopiero się wdrażam. Zbieram podatki. Mieszkańcy wsi mogą zapłacić na przykład w banku, ale oczywiście kto nie chce, przynosi tutaj. Nie ma wyznaczonego dnia, a więc można, kiedy komu pasuje. Przynosi z połowa mieszkańców. To jest udogodnienie. Gdybym nie zbierała, musieliby jechać do Skórcza, a to zawsze 3 kilometry i fatyga.

- Poznała Pani historię tej wsi? Jest jakaś kronika, dokumenty?

- Kroniki wsi nie mamy. Przydałaby się. Fanie by było, żeby ktoś się tym zajął. Ale to powinien robić ktoś, kto interesuje się historią. Może pani Kostkowa. Jest jedyną nauczycielką we wsi.

- No tak, jest Pani jeszcze za młoda, żeby interesować się historią. Ile ma Pani lat?

- 29 będę miała.

- Z grubsza na jakie części dzieli się Wolental?

- Wieś przecina szosa. Jest centrum wsi, poza tym bloki, blisko bloków plac zabaw i remiza OSP. Ten plac ma już ze cztery lata. Powstał w ramach Programu Odnowy Wsi. Cześć wsi zajmuje teren firmy Tomasza Landsberga. Do parku, który pozostał po majątku Niemca Horstmanna, nie ma dostępu. On to uporządkował i to należy do niego.

- Czyli nie ma tu osobnych części wsi z własnymi nazwami, "dzielnic". A dróg ile?

Sławomir Czechowski: Jedna idzie do bloków, druga na Grabowo, trzecia, asfaltowa, na Czarnylas, czwarta na Wielki Bukowiec, piąta - wioskowa, szósta - na Wielbrandowo, ale nie radzę nią jechać.

- Pytałem w Pączewie i Czarnymlesie, czy nie chcieliby nazw ulic. A tutaj?

Sławomir Czechowski: Nie ma nazw ulic. W Wielbrandowie chcieli mieć nazwy ulic i dostali. I potem był krzyk, że trzeba wymieniać prawa jazdy, dowody.

- Macie plac zabaw. Czy są jeszcze jakieś inne miejsca rekreacyjne?

- Jest jeszcze świetlica wiejska, która dobrze działa. Opiekują się nimi pani Kostka i pani Głagun. Są sale: dla dzieci - z grami, siłownia i sala na spotkania. Pani z Caritas wydaje tam również żywność. Mamy też boisko przy szkole. Salę wynajmujemy też na urodziny, przyjęciny i inne imprezy.

- Jakie są dla Pani najważniejsze zadania?

- Jesteśmy świeżo po "kanalizie" i będziemy z wójtem walczyć o drogi. To najważniejsze zadanie. Kanalizacja, a po tym organizować festyny. Organizowaliśmy dwa razy w roku, tylko w zeszłym roku, ze względu na kanalizację, był jeden.

- Ale kanalizacja jest już dokończona...

- Kanalizacja jest niby dokończona. Teraz ludzie będą się przyłączać. No i pytanie, co z drogami. Są utwardzone przez wykonawców kanalizacji, ale nie wiadomo co będzie, jak przyjdą deszcze.

- Jakie festyny?

- Mam kilka młodych dziewczyn, które mi pomagają. Jeszcze za kadencji męża robiliśmy festyn na Dzień Dziecka, z konkursami. Poza tym Dzień Seniora - przed Wigilią. Od przyszłego roku chciałabym zrobić Dzień Kobiet, z okazji, że kobieta jest sołtysem (śmiech). Jeszcze chodzę z jasełką. Zbieramy na misję.

- Ile tu we wsi jest firm, prywatnych miejsc pracy poza rolnictwem?

- Ma firmę Landsberg - wyroby stolarskie i ciesielskie dla budownictwa, i Bolesław Włóka - tartak. Są trzy sklepy - ma pani Gawlik przy blokach, jest Niemczyka i Kłosa.

- Jakieś inne plany?

- Marzy mi się jeszcze tablica ogłoszeń z daszkiem w centrum wsi. Mogłaby stanąć tam, gdzie była stara straż pożarna. Obecnie ogłoszenia są położone w sklepach. Jakby była tablica ogłoszeń, to byłaby lepsza widoczność.

Numer telefonu do Pani Sołtys Wolentala: 502 570 333.

Tadeusz Majewski

Jest piękna pogoda i wszystko co młode, ciągnie na plac zabaw. Pani Lucyna Czechowska z dzieckiem również. Fot. Tadeusz Majewski


Mimo zmiany sołtysa tabliczka została na starym miejscu. Fot. Tadeusz Majewski







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz