KSIĄŻKI. Czasami w nasze ręce przypadkowo wpada jakaś książka. Czytamy kilka słów i... już jesteśmy wciągnięci. Tak było z tą książką, właściwie książeczką.
Omówienie
Mowa o "Zarysie rodowodu Raszejów" (podtytuł: "Opowiadania napisane na podstawie ustnego przekazu i źródła archiwalnego") autorstwa dra Zdzisława Raszei. Książeczka wydana została w Bydgoszczy w 2003 r. Niestety bez ISBN-u ("wydano nakładem autora dla celów niekomercyjnych", czyli chyba dla szerokiej rodziny).
W rozdziale "Od autora"
czytamy:
"Ludzką właściwością jest ciekawość. Kim byli ci, których nazywamy przodkami, którzy mają wpływ na życie ich sukcesorów.... Autor podjął inicjatywę, aby - choć częściowo - zainteresowanie to zaspokoić. Portret rodu Raszejów, ograniczający się do ciasno zakreślonych ram, dotyczy tylko części osób kształtujących oblicze rodu i otoczenia. (...)
Ileż to epok, wieków i ważnych wydarzeń historycznych przeminęło od zaistnienia - z woli Boga - nieznanego nam praprzodka, urodzenie którego należałoby przyjąć jako punkt wyjścia do rozważań. Tymczasem, najdawniejszy w historii przedział czasowy poprzedzający okres dawny i współczesny można, jak się przekonamy, przybliżyć - z braku źródła pisanego - tylko w formie opowiadania, będącego opisem ustnego przekazu, tj. opowieści nacechowanej pierwiastkami niezwykłości - legendą.
Przełomowy i doniosły w dziedzinie informacji i ewidencji osobowej ludności wszystkich stanów był wiek XVIII. Najstarszym rodowym świadectwem pisanym jest wpis wprowadzonej od 1762 r. Księdze Metrykalnej Parafii Czarnylas. Wpis w tej księdze przybliża nam postaci urodzonych na tym terenie dwóch braci. Jana (w dok. Johann) urodzonego w 1779 r., o którym mówi się, że jest protoplastą linii rodu Raszejów z Welkiego Bukowca, oraz Macieja (w dok. Mathias) urodzonego w 1781 r., którego uważa się za protoplastę linii rodzin Raszejów z Zelgoszczy. Obaj urodzeni w Zelgoszczy, Jan ożeniony w W. Bukowcu.
(...) Pamiętać należy, że do 1918 r. obowiązywała w dokumentach pruska pisownia imion i nazwisk.
Dzisiaj my - na podstawie archiwalnych źródeł ewidencji ludności dla celów fiskalnych - jasno zdajemy sobie sprawę, że XVII i XVIII stulecia na interesującym nas terenie, charakteryzowały się występowaniem chorób zakaźnych, mających często charakter epidemii. Wskutek tego liczba członków rodu Raszejów na Pomorzu spadła do dwóch osób - Jana i Macieja. Śmiertelność wśród dzieci rodu była duża również w XIX stuleciu.
Istnieje, np. pewna i udokumentowana wiadomość, iż w rodzinie mojego pradziadka Józefa prababcia Petra - Tekla - Franciszka urodziła dwanaścioro dzieci; pełnoletność osiągnęło tylko troje dzieci: córka i dwóch synów, tj. Piotr (dziadek autora) i Franciszek (ojciec księdza Brunona). Córka Marianna w dzieciństwie uległa nieszczęśliwemu wypadkowi. Utonęła w studni usytuowanej wśród zabudowań gospodarstwa pradziadków autora w Zelgoszczy (...)
Pragnę w tym miejscu złożyć podziękowanie i wyrazy głębokiej wdzięczności wszystkim, którzy udzielili mi życzliwej pomocy w opracowaniu następstwa pokoleń i węzłów pokrewieństwa między członkami rodu Raszejów, a szczególnie: prof. Stefanowi Raszei zam. w Gdańsku; mgr. Taduszowi Raszei zam. w Bydgoszczy, Robertowi Radomskiemu zm. w USA (synowi Anny, ur. Raszeja), Józefowi Raszei zam. w Chojnicach, dyrektorom archiwum w Berlinie, Dusseldorfie, Krefeld, Ragensburgu, Gdańskiej Kurii Metropolitalnej oraz ambasadzie Libanu w Polsce.
Opowiadanie zostało napisane w okresie uroczystego obchodzenia w Polsce przełomu XX i XXI w. oraz Wielkiego Jubileuszu 2000 lat od narodzenia Chrystusa. Ustny przekaz przodków umożliwia także spotkanie - na kartach książki - Czytelnika ze światem sprzed dwóch tysiącleci".
Rozdział o Kociewiu
Po wstępie - rozdział o Kociewiu. Zwięzły i konkretny, lekko napisany. Czytamy w nim m.in.:
"Nazwa Kociewie upowszechniła się w XIX wieku. Można sądzić, że znana była wcześniej. Kultura kociewska podobna jest do kultury sąsiednich Kaszubów. (...) Określenia ..Kociewie" i "Kociewiacy" są aktualne przede wszystkim na środkowym Kociewiu nad Wierzycą (lewy dopływ dolnej Wisły). Co do znaczenia określenia "Kociewie" S. Kujot [w: Dzieje Prus Królewskich, Rocznik Towarzystwa Naukowego w Toruniu, R. 20,1913, s. 202] jest zdania, iż wywodzi się ono od słowa kocze, które znaczy "szałas". Inaczej uważa J. Czekanowski [w: Wstęp do historii Słowian, Lwów 1927, s. 47], który łączy pochodzenie nazwy Kociewie z Gotami (Goci, Gotowie - lud wschodniogermański, ok III stulecia po Chr. przybył ze Skandynawii z główną falą Germanów; utworzone przez Germanów państwa dały początek średniowiecznej Europie) oraz zestawia nazwę Kociewie z określeniem Gociewie. Temu sprzeciwia się jednak A. Bruckner [w: Początki Słowiaństwa i Polski, Kwartalnik Historyczny, r. 41, 1927 r., s. 302]. Tłumaczy on słowo "Kociewie" jako namuł, co by odpowiadało rodzajowi gleby przede wszystkim gniewskiej nad Wierzycą, wyróżniającej się spośród innych czarnoziemem."
Rozdział ilustruje mapka przybliżonego zasięgu dialektów kociewskich wg K. Nitscha, r. 1905. Rys. D. Borowska.
We fragmencie na temat stolicy Kociewia czytamy:
"Od roku 1922 w Starogardzie Gdańskim wykonywał pracę pedagogiczną i społeczną urodzony 7.08.1882 r. w Zelgoszczy Bolesław Raszeja, syn Józefa (linia od Jana) i Franciszki Klin. Ich dwaj najstarsi synowie - Paweł i Brunon oraz starsza córka Małgorzata - uzyskali wykształcenie pedagogiczne, dwaj młodsi synowie studiowali na Uniwersytecie Poznańskim. Jan ukończył wydział lekarski w 1939 roku, Alfons - studia prawnicze dokończył w Anglii jako żołnierz armii gen. Andersa. O najmłodszym synu Stefanie mamy szerszą wzmianką w rozdziale dot. ustnego przekazu. Jest tam też odsyłacz do źródła pt. Pomerania nr 1/1997, tj. czasopisma, w którym zamieszczono prace publicystyczne J. Borzyszkowskiego: Rodzina pomorska Raszejowie, s. 23-24; S. Raszei: Szkolny ze Starogardu, s. 24-27.
Należy dodać, że w pobliskim Tczewie naziści dokonali 20.10.1939 r. na terenie koszar tczewskich zbiorowej egzekucji księży z Pelplina. Wśród nich zginął ks. prof. teologii moralnej i socjologii Maksymilian Raszeja (l 889-1939), który w chwili wybuchu II wojny światowej (1939-1945) był profesorem w Peplińskim Seminarium Duchownym. Biogram Maksymiliana zob. m.in. w. Polscy Kanoniści (wiek XIX i XX), cz. II L-Ż, s. 133-134, W-wa 1981; Słownik Kapłanów Diecezji Chełmińskiej 1821-1920, s. 259-260; zob. także: Rzecz o profesorach Seminarium Duchownego w Pelplinie, pomordowanych, poległych i zmarłych w związku z wojną 1939-1945, "Orędownik Diecezji Chełmińskiej" nr 3 z 1947, s. 159-160."
O miejscowościach - mateczniku Raszejów
Rozdział II - Wybrane informacje źródłowe o dziejach dawnych niektórych miejscowości - to świetnie skondensowane notki o miejscowościach: Czarnylas, Skórcz, Lubichowo i Pączewo.
Mnóstwo informacji. Daję tu dwa przykłady - fragment o Czarnymlesie (Historia wsi i parafii p.w. Andrzeja Apostoła):
"Informacje o wsi królewsko-włościańskiej, folwarku i parafii Czarnylas w czasach dawnych można przeczytać w źródle z 1880 roku: "...1) wieś król. włość, z 14 posiedzicielami i 9 zagrodnikami" obszaru ziemi ma 1422 mórg; katolików 245, ewangelików 23, izraelitów 7, domów mieszkalnych 33..., 2) folwark obejmujący 2 883 mórg ziemi, katolików 123, ewangelików 32, domów mieszkalnych 9, gorzelnia. Za polskich czasów [do 1772 r.] był ten donośny folwark dobrem starościańskim; r. 1686 trzymał go jakiś Bystram, obecnie znajduje się w ręku izraelity... Za pruskich rządów [po r. 1772] puszczony w wieczystą dzierżawę... We wsi jest kościół stary, murowany, pochodzący co najmniej z czasów Krzyżackich; z powodu luterskiej reformacji znajdował się dłużej niż 20 lat w ręku innowierców; wyratowany przez biskupa Rozrażewskiego w r. 1596, należał jako filia do Pączewa; teraźniejszy biskup Marwicz urządził przy nim [kościele w Czarnymlesie] osobną parafią, do której przyłączone są wioski: Czarnylas, Zelgoszcz, Bukowiec, Woda, Nowy Bukowiec, Marmet, Cisiny, Gęby, Długie, Smolniki, Ziemianek, Zajączek, Drewniaczek i Lasek..." (Słownik geograficzny... z 1880 r., t. I, s. 767)."
I drugi o Pączewie:
"Więcej wiadomości z lat dawnych mamy o wsi Pączewo, mianowicie "... niem. Ponschau albo Ponczau, wieś włościańska,... w 1868 r. 964 mieszkańców, 933 katolików, 23 ewangelików i 8 żydów, 35 gburskich posiadeł i 75 zagród; 4118.43 mr. [mórg] obszaru. Włościanie mieszkają po większej części na wybudowaniach; trudnią się rolnictwem i rzemiosłami. We wsi znajduje się szkoła katolicka o 3 klasach; dawniej była tu fabryka serów. Za wsią stoi wiatrak. Tutejszy kościół p.w. Narodzenia N.M.P. jest patronatu rządowego. Przy nim istnieje bractwo do Opatrzności Boskiej, założone w 1792, drugie bractwo Trzeźwości i szpital... Proboszczami bywali: w 1667 r. Jan Babecki, zarazem proboszcz w Piasecznie; przed r. 1706 Andrzej Kitowski, który tu wystawił własnym kosztem szpital dla 4 ubogich; r. 1706 Michał Oczyński; 1714 r. Leski, dziekan starogardzki, 1730 r. Ustarbowski, 1740 r. Jan Gręza..., 1848r. Richter, 1864 r. Schlueter, 1872 r. Kunert. Około r. 1583 był kościół tutejszy w rękach innowierców... Jest z cegły i kamieni w formie krzyża zbudowany; główna nawa pochodzi z XIV w. ... Do zachodniej ściany głównej nawy przylega ciężka kwadratowa wieża o 4 piętrach. Powiadają, że ją postawił jakiś włościanin własnym kosztem, za co go król Jan Kazimierz [król polski 1648-1668] wyniósł do stanu szlacheckiego. W niej wiszą trzy dzwony: na największym jest napis « Anno 1624, da pacem Domine in diebus nostris. Divino auxilio fudit me Gerhard Benningo Gedani»; na najmniejszym zaś: Anno 1624 G.B.,... jedna część wsi tutejszej leży na wzgórzu « Dybowie » zwanym, druga nieco niżej; przez środek wsi ciągnie się parów aż do Węgiermucy, tworzącej granicę między Pączewem i Grabowem. Wzdłuż tej rzeki [Węgiermucy] rozpościerają się żyzne łąki« Starymi jeziorami» zwane, bo tam dawniej były jeziora, które później spuszczone i osuszone zostały. Nad granicą bobowską wznosi się pagórek szubienicą zwany [można sądzić, iż było to miejsce wykonywania wyroków przez powieszenie]. Na północ od Pączewa jest niedaleko szosy źródło «księżym zdrojem: zwane.... W dokumentach źródłowych napotykamy tę osadę po raz pierwszy w r. 1352, gdzie jest wymieniona jako wieś graniczna Wysoki. W wojnie 13-letniej [1454-1466] zostało Pączewo zniszczone i dopiero po dłuższym czasie znów odbudowane. W 1433 r. zaszła między Pączewem a Czarnymlasem potyczka między Krzyżakami a Husytami. Za czasów Rzeczypospolitej należało Pączewo do starostwa gniewskiego. R. 1673 dostało nowy przywilej..."(Słownik geograficzny... z 1886 r., t. VII, s. 927)."
Te świetnie skonstruowane notki na temat ww. miejscowości ukażą się za zgodą Autora na portalach gminnych, wchodzących w skład portalu www: kociewiacy.pl.
Posłowie
Do tego rozdziału Autor dodał posłowie.
"Rodziły się więc, wzrastały i rozwijały się intelektualnie liczne pokolenia Raszejów na terenach zamieszkałych w czasach dawnych przez ludność narodowości polskiej, niemieckiej i żydowskiej wyznających wiarę katolicką, ewangelicką, mojżeszową. Różnorodność religii. języka, kultury i dobrych obyczajów wyposażyła ich w dar wielki, określany pojęciami takimi jak: tolerancja, skromność, opiekuńczość i pomoc braterska.
Taką akademię życia zapewnił autorowi ojciec. Z pierwotnego domowego wychowania mam wpojone zasady, że nie urodzenie ani bogactwo stanowią wartość człowieka, tylko jego czyny, że mniej warte jest srebro niż złoto, a złoto - mniej warte niż cnota (prawość, szlachetność), gdyż ta zwycięża nienawiść. Mając za przewodnika cnotę, a za sprzymierzeńca powodzenie, iść trzeba za prawdą i zachować sprawiedliwość.
Z dotychczas znanych mi, najbliższych i dalszych, osób noszących nazwisko Raszeja i spokrewnionych z nimi, nie spotkałem choćby jednej urzeczywistniającej inne zasady współżycia społecznego. Pielęgnujemy więc wrodzoną zdolność dobroczyńcy, jaką obdarowali nas w genach przodkowie po mieczu i po kądzieli."
Cdn za tydzień.
Dalszy ciąg tej pięknej nie tylko dla Kociewiaków książeczki opowiem za tydzień - nie chce zanudzić zbyt długim tekstem. Druga część pracy Zdzisława Raszei jest jeszcze ciekawsza, bo już szczegółowo mówi o działalności Raszejów na Kociewiu i o tym, skąd tak naprawdę wywodzą się Raszejowie... Zdradzę tu tylko, że z miejscowości Rashaya (wymawia się Raszaja). Gdzie, proszę Was, jest? W... No dobrze, zdradzę. Z... Libanu.
PS. Poznałem prof. dr hab. h.c. Stefana Raszeję na dwóch prezentacjach moich książek w Gdańsku. Coś mi nie pasowało w tej szlachetnej twarzy, kiedy się ją porówna z twarzą Kociewiaka (oczywiście twarze Kociewiaków też są szlachetne, ale... inaczej). Teraz już wiem - w tych rysach jak echo sprzed tysięcy lat ma wyraz bardzo, bardzo odległe pochodzenie.
Oprac. Tadeusz Majewski
Część 2 - przejdź
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz