czwartek, 16 czerwca 2011

Wojtek Kloński opowiada o "Pogodzie" na papieskim szlaku

Na początku maja br. cały świat śledził pilnie wydarzenie, które miało miejsce w Watykanie - podniosłą uroczystość beatyfikacji Ojca Świętego Jana Pawła II. Z okazji tego ważnego dla wszystkich Polaków wydarzenia, odbyło się wiele uroczystości, imprez oraz innych przedsięwzięć, podczas których ich organizatorzy oraz uczestnicy chcieli oddać hołd jednemu z największych naszych rodaków.



Również członkowie Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych "Pogoda", uczestnicy prowadzonego przez tę organizację Środowiskowego Domu Samopomocy w Kleszczewie Kościerskim, ich rodzice oraz kadra ośrodka, postanowili uczcić pamięć naszego wielkiego Polaka - Karola Wojtyły. W dniach 24 - 26 maja br. wybrali się więc na wycieczkę, która prowadziła szlakiem miejsc związanych z pracowitym życiem Ojca Świętego.

Wczesnym rankiem 24 maja, jak zawsze sprawnie i na czas, wszyscy uczestnicy wyprawy zebrali się przy oczekującym na nich autokarze, gdzie przywitały ich dwie sympatyczne osoby - Pani Kasia (pilot wycieczki) oraz Pan Romek (kierowca). Luksusowy autokar marki Mercedes podstawiła jak zawsze niezawodna i profesjonalna firma "Mateobus" ze Starogardu Gdańskiego. Szybko załadowano bagaże, sprawdzono listę obecności i pojazd ruszył w daleką podróż.

Początkowym etapem "pogodnego" rajdu był przejazd przez całą prawie Polskę, gdyż dopiero pod wieczór tego samego dnia "wesoły autobus" przybył do pierwszego miejsca, które obejmował program wycieczki - Częstochowy. Zaraz po przybyciu do tego miasta udano się do głównego celu wizyty - Klasztoru Jasnogórskiego. Zwiedzono jego otoczenie oraz mury, a następnie uczestnicy wyprawy weszli do jego wnętrza. Trwało tam akurat nabożeństwo prowadzone dla grupy niemieckiej w ich ojczystym języku. Gdy prowadzący je ksiądz zorientował się, iż dołączyli do nich pielgrzymi polskojęzyczni, dalsze modlitwy oraz pieśni poprowadził już w obu językach. "Pogodni" wzięli też udział w wieczornym Apelu Jasnogórskim, podczas którego modlili się za zdrowie swoje i bliskich oraz pomyślność swego Stowarzyszenia. Wszystkim udzieliła się podniosła atmosfera tego magicznego dla naszego narodu miejsca, gdyż na twarzach uczestników wycieczki malowało się skupienie oraz niekłamane wzruszenie. Po uczcie dla ducha przyszedł czas na ciało, które wzmocniono pyszną kolacją w Domu Pielgrzyma, gdzie wypadł pierwszy nocleg.


Nazajutrz rano, po smacznym śniadaniu, udano się do Krakowa, którego zwiedzanie rozpoczęto od wizyty w siedzibie polskich królów - Wawelu. "Pogodni" przeszli się po wawelskich murach, zwiedzili dziedziniec i kaplicę z grobowcami naszych monarchów oraz oddali hołd poległej w katastrofie smoleńskiej Parze Prezydenckiej. Wdrapali się także na wieżę, na której szczycie umieszczony jest słynny "Dzwon Zygmunta". Stojąc pod jego ogromnym kloszem dowiedzieli się o legendzie, która głosi, iż kto dotknie serca dzwonu, ten w tym samym roku wejdzie w związek małżeński. Las rąk wzniósł się wówczas do serca dzwonu - któż to wie, może przepowiednia się naprawdę sprawdzi... "Pogodni" wycieczkowicze odwiedzili też ulicę Franciszkańską, gdzie pod numerem "3" zameldowany był za życia "nasz" Ojciec Święty. Na zawsze w pamięci uczestników wyprawy utkwił widok okna, z którego Jan Paweł II podczas swych pielgrzymek do ojczystej ziemi, pozdrawiał pragnących go zobaczyć rodaków...

Wizytę w grodzie Wandy i Kraka zakończono wizytą u ziejącego ogniem "smoka wawelskiego" oraz spacerem po rynku, gdzie zakupiono precelki, obwarzanki i okolicznościowe pamiątki.

Kolejnym punktem wyprawy były Wadowice - rodzinne miasto Karola Wojtyły. "Pogodni" odwiedzili centrum miasta z rynkiem, byli w tym samym kościele, w którym modlił się młody "Lolek", widzieli dom - świadka Jego przyjścia na świat oraz skosztowali w pobliskiej kawiarni słynnych "kremówek", których smak tak wychwalał nasz wielki Polak.

Po "słodkich" Wadowicach przyszedł czas na "sól ziemi czarnej" - Wieliczkę. W progach tego zacnego miejsca przywitał "pogodnych" pielgrzymów młody i przystojny przewodnik, który odkrył przed nimi całą historię wydobycia tego jakże ważnego dla nas wszystkich surowca - soli. Wizytę w wielickiej żupie rozpoczęto od emocjonującego zjazdu windą na głębokość 110 metrów poniżej poziomu ziemi. Stąd udano się chodnikiem przygotowanym specjalnie na wizytę Ojca Świętego, do wnętrza tego jedynego w swoim rodzaju sanktuarium, poświęconego ciężkiej i ofiarnej pracy człowieka oraz konia. Zwiedzono podziemne jezioro solankowe, wyrobiska, kaplicę Świętej Kingi oraz komnatę z pomnikiem górnika. "Pogodni" spotkali również na swym podziemnym szlaku "Skarbka", który od wieków strzeże dóbr wielickiej żupy, a także posmakowali ścian chodników, oszalowanych kilkusetletnimi stemplami - faktycznie, były one naprawdę słone! Wizytę w kopalni zakończył wyjazd piętrową windą, która z kompletnych ciemności wydobyła wesołych "pogodnych" wycieczkowiczów na rozświetloną promieniami zachodzącego słońca powierzchnię ziemi.


Trzeci i ostatni dzień eskapady upłynął na powrotnym rajdzie przez Polskę, który przerwano na zwiedzenie jednego z najpiękniejszych naszych miast - Torunia. Wycieczkowicze przespacerowali się po Starym Mieście oraz zobaczyli dom, w którym przyszedł na świat kolejny nasz wielki rodak - Mikołaj Kopernik. Spotkali tam również pomnik sympatycznego psa Filutka, który z parasolem "czeka" wytrwale na swego pana. Lokalna legenda głosi, iż pogłaskanie ucha tego miłego psiaka daje szczęście, zaś muśnięcie jego ogona gwarantuje pewną miłość. Co ciekawe, większość osób pogłaskało Filutka po uchu, chociaż panie w większości wybierały jego psi ogon... Udano się również pod słynną "krzywą wieżę", którą próbowano podtrzymać aby się nie przewróciła - miejmy nadzieję, iż starania "pogodnych" wycieczkowiczów uchronią ją od katastrofy budowlanej!

Po tym wielkim "wysiłku" podróżnicy udali się do Dworu Artusa, gdzie skosztowali i nabyli dla swych bliskich słynne w całym świecie toruńskie pierniki, których kształty i rozmiary niezmiernie wszystkich zadziwiły. Wizytę w nadwiślańskim, pomorskim grodzie zakończył pyszny obiad, po którym wyruszono w drogę powrotną.

Wycieczka - pielgrzymka szlakiem miejsc związanych z życiem Jana Pawła II dostarczyła jej uczestnikom wielu pięknych wzruszeń i wrażeń, pobudziła ich ciekawość do poznawania świata oraz z całą pewnością dała im wiele radości i poprawiła ich dobry nastrój.

Osiągnięto także szereg celów związanych z uczestnikami "pogodnego" ŚDS, którymi były: poprawa ich samodzielności w codziennej samoobsłudze oraz umiejętności funkcjonowania w oddaleniu od rodzinnego domu, wzrost ich wiedzy o historii i geografii naszej Ojczyzny, nawiązanie i podtrzymanie nowych kontaktów, zwrócenie uwagi na konieczność pomocy słabszym, poprawa nastroju, wzrost samodyscypliny, umiejętność podporządkowania się poleceniom pilota wycieczki, wzrost zaradności oraz obycie w nowych sytuacjach i okolicznościach.

Uczestnicy "pogodnej" papieskiej pielgrzymki pragną serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że była ona tak bardzo udana. Dziękujemy więc firmie "Mateobus" ze Starogardu Gdańskiego za wspaniałą obsługę i luksusowy autokar, Pani Kasi za opiekę i wiedzę, Panu Romkowi za miłą i bezpieczną podróż, a także wszystkim uczestnikom wyprawy za ich dobry humor i sympatyczne towarzystwo. Szczególne zaś podziękowania należą się wszystkim tym, którzy bezinteresownie i ofiarnie pomagali w transporcie naszej sympatycznej koleżanki Darii, podróżującej z nami na wózku inwalidzkim. Pokazali oni w ten sposób, iż prawdziwych przyjaciół poznaje się w najtrudniejszych sytuacjach, którym sprostać mogą tylko nieliczni...


Wojtek Kloński



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz