wtorek, 3 grudnia 2013

JUSTYNA MACHNIKOWSKA-FIEREK: Nie, nie sądzę, żeby e-booki wyparły tak szybko szelest kartek

Z Justyną Machnikowską-Fierek - kierownikiem biblioteki w Pinczynie rozmawia Tadeusz Majewski

- Ale tu ładnie! A nie tak dawno rozmawialiśmy w ciasnym pomieszczeniu w siedzibie OSP. I jest pani radosna. To z powodu przeprowadzki?

- Nie, to wynika z wrodzonej pogody ducha. Ale jestem szczęśliwa. Przecież ta nowa biblioteka jest dla nas ogromnym krokiem - dla pracowników i użytkowników. Czujemy, że zaczęliśmy podążać z duchem czasów. Przestronne, nowoczesne wnętrze w jasnych kolorach, do tego nowe regały i wesoły kącik dla najmłodszych zachęcają do odwiedzenia biblioteki. Bywa często tak, że ludzie przychodzą do biblioteki dla zaspokojenia ciekawości, a wychodzą stąd z książką.















- Fakt, niektóre kuszą wyglądem.

- Zawsze staraliśmy się wzbogacać księgozbiór o interesujące pozycje, ale dopiero teraz mogliśmy je odpowiednio wyeksponować. Dla bibliotekarzy książka jest towarem. Nie tylko musi zaciekawić czytelnika treścią, ale i dobrym "opakowaniem".

- Jestem już tu trzeci raz i widzę, że za każdym razem widzę kilka, a nawet kilkanaście osób. Przychodzą tu chyba nie tylko po książki. A najwięcej dzieci.

- Dzieci skończyły lekcje i czekają na rodziców, tak im się tu podoba. Myślę, że to przestronne wnętrze jest dla nas najlepszą reklamą. Jest przystosowane do spotkań z różnymi grupami ludzi.


- Takie małe pinczyńskie centrum kultury...

- Małe? Uważam, że po przekształceniu biblioteka stała się nowoczesnym centrum dostępu do wiedzy, kultury oraz ośrodkiem życia społecznego, który podtrzymuje współpracę ze szkołą w Pinczynie oraz KGW. Teraz możemy realizować między innymi spotkania hafciarskie i zajęcia animacyjne dla milusińskich. Biblioteka przystosowana jest też dla osób niepełnosprawnych. Ten obiekt a stary, w budynku OSP, to niebo a ziemia.

- Są oczywiście i komputery. I mają wzięcie.

- Mamy cztery. Kierownik Gminnej Biblioteki Emilia Bielska postarała się, aby również pinczyńska biblioteka brała udział w szkoleniach Programu Rozwoju Bibliotek oraz Biblioteka+, dzięki którym cztery lata temu je dostaliśmy. A dzięki udziałowi w programie AKADEMIA ORANGE DLA BIBLIOTEK mamy darmowy dostęp do sieci. W roku 2012 pani kierownik napisała wniosek do Instytutu Książki i biblioteka pozyskała kolejne 3 komputery z programu "Kraszewski - komputery dla bibliotek". Pod koniec ubiegłego roku Biblioteka w Zblewie, jako jedna z dwóch bibliotek z województwa pomorskiego wzięła udział w Programie Wieloletnim Kultura+ Priorytet "Biblioteka+ Infrastruktura Bibliotek". Jest to dla nas wielka chluba, że doprowadziliśmy Filię w Pinczynie do stanu nowoczesnej instytucji, która spełnia kryteria Biblioteki+.

- Komputery, komputery... Przyznam, że komputery w bibliotece burzą mój obraz takiej placówki. Ale ja już jestem nienowoczesny.

- Komputery przyciągają wiele nowych osób. Nie wszyscy mieszkańcy mają dostęp do Internetu. Przy okazji świadczymy usługi drukowania i ksero, co jest wielkim ułatwieniem dla użytkowników. Przychodzą, by skorzystać z tych usług, a wychodzą z książką.



- Skąd pomysły na tak ciekawą aranżację wnętrza?

- Czerpaliśmy je z bogatych ofert identyfikacji wizualnej w ramach Programu Rozwoju Bibliotek. Wykonaniem tych pomysłów zajęli się nasi rodzimi przedsiębiorcy. Bardzo ważne dla nas było to, aby wnętrze było przytulne i znajdowały się tam miejsca dla najmłodszych i najstarszych, tak aby biblioteka łączyła pokolenia. Sądząc po frekwencji i komentarzach, które słyszymy, nowe oblicze biblioteki spodobało się mieszkańcom.

- Ile na tych półkach stoi książek?

- Około 7,5 tysięcy.

- Co najchętniej jest wypożyczane?

- Dorosłych czytelników najbardziej interesuje literatura faktu, romanse i powieści sensacyjne, u młodzieży cały czas utrzymuje się tendencja do czytania literatury fantasy dotyczącej wampirów, aniołów oraz wilkołaków.

- W całej Polsce czytelnictwo - mówiąc kolokwialnie - siada. W jednej z gminnych bibliotek bibliotekarka się popłakała, bo w ciągu roku siadło jej czytelnictwo o połowę. Bała się, że nie doczeka emerytury. Jak jest teraz tutaj?

- Stan czytelników się zwiększa. Na koniec listopada mamy 302 zarejestrowanych, o 30 więcej niż w roku 2012.

- W jakim przedziale wiekowym jeszcze wypożycza się książki?

- Najwięcej w przedziale wiekowym od 6 do 12 lat oraz od 25 do 44 lat.

- Kto jest rekordzistą w ilości wypożyczonych książek?


- 73-letnia mieszkanka Pinczyna z ulicy Gajowej. Czyta bez okularów. Wśród czytelników przeważają kobiety i dzieci.

- Nie sądzi pani, że mamy do czynienia ze schyłkiem tradycyjnej książki? Coraz częściej korzysta się na przykład z e-booków, jeżeli oczywiście ktoś jeszcze lubi czytać.

- Nie sądzę, żeby to był schyłek. U nas to widać, gdyż tu łączy się tradycja z nowoczesnością. Owszem, przychodzą do nas ci, którzy szukają streszczeń lektur w Internecie, ale i tacy, którzy lubią długie, zimowe wieczory spędzać z dobrą lekturą. Nie, nie sądzę, żeby e-booki wyparły tak szybko szelest kartek i zapach świeżego druku. Zresztą kiedy pytam o przyszłość tradycyjnej książki, wszyscy zapewniają mnie, że nie tak szybko zrezygnują z komfortu spędzenia kilku chwil w towarzystwie swoich bohaterów. Czytanie dla nich to jak odkrywanie tajemnicy.

- Chcę napisać powieść. Pani, jako bibliotekarka, może mi podpowiedzieć, o czym ona ma być, żeby ją czytano?

- Największą popularnością cieszą się książki z dialogami ociekającymi krwią i naszpikowane erotyzmem.

- Aha. To coś w moim stylu... Wracając do tego usposobienia. Praca w takim miejscu na nie nie wpływa?
- Oczywiście wpływa. Praca w takim miejscu sprawia nam wielką radość. Nasz zawód jest jednym z niewielu już zawodów obdarzonych zaufaniem publicznym.

- Cały czas pracujemy nad tym. aby jeszcze bardziej zaangażować ludzi do wykorzystania drzemiącego w nich nich potencjału.

- Drzemiącego potencjału czytelniczego, coś w rodzaju uśpionego zmysłu czytania.

- Widzimy też ogromną życzliwość i zainteresowanie ze strony mieszkańców, więc myślimy, że wszystko co najlepsze jest jeszcze przed nami.

- Hmm... Na początku lat 90. pisałem reportaż o tym Wiejskim Domku Kultury, który przechodził burzliwe koleje losu. Teraz jest wiejska sala i biblioteka - wydaje mi się, że... za mała. Nie myśli pani o opanowaniu choć części tego zimnego wizualnie i dosłownie pomieszczenia za ścianą?

- Na pewno nowy obiekt biblioteki i sala Wiejskiego Domu Kultury, które obecnie są połączone przejściem, będą służyły do realizowania większych spotkań kulturalnych i na pewno do propagowania czytelnictwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz