wtorek, 10 grudnia 2013

Wicemistrz Polski Strongman Mariusz Dorawa pojedzie walczyć do USA

- Szukałem ciebie w Zblewie, a znalazłem na siłowni w Starogardzie (ależ na tych siłowniach ruch!). W tym roku odniosłeś największy sukces. Zanim do tego przejdziemy, kilka zdań o sobie...
- Nazywam się Mariusz Dorawa, mam 23 lata i od zawsze jestem mieszkańcem Zblewa. Poza sportem interesuje mnie motoryzacja, a w szczególności pasjonują mnie amerykańskie samochody (legendarne już widlaste silniki V8)... Jestem spod znaku Byka. To może tłumaczy moje usposobienie - jestem uparty i konsekwentny w dążeniu do postawianych sobie celów. Niekiedy to zalety, niekiedy wady, ale nie mnie to już oceniać...;). Żony jeszcze nie mam, ale jestem zaręczony, więc wszystko na dobrej drodze, aby mieć rodzinę.

















- Czym jest dla ciebie sport?
- Na co dzień zajmuję się tylko i wyłącznie nim. Strongman w moim życiu jest przede wszystkim pasją, bo każdy zawodowy sport zaczyna się od pasji. Startując na dużych imprezach strongman spełniam swoje marzenia z młodszych lat, ale jest to też mój zawód - idealne połączenie. Mam codzienne treningi, niekiedy dwa razy dziennie. Mogę sobie na to pozwolić za sprawą mojego sponsora, właściciela firmy Drew-Buk z Łapalic, który mnie hojnie wspiera. Przy tej okazji serdecznie mu dziękuję. To dzięki niemu mogę się skupić na treningach w stu procentach.

- Próbowałeś utworzyć klub w Zblewie. Dlaczego się nie udało?
- Prowadziłem siłownię w Zblewie przez rok, niestety zbyt duże koszty utrzymania i jednoczenie za mała frekwencja nie pozwoliły mi dalej tej działalności kontynuować.




- Czy od dziecka byłeś silny, najsilniejszy wśród rówieśników?
- Moim zdaniem siła to kwestia genów. Człowiek rodzi się z odpowiednimi predyspozycjami, np. do szybkiego biegania, pływania czy, jak w moim przypadku, dźwigania ciężarów. Inaczej mówiąc wykazuje lepsze od rówieśników uwarunkowania ku danej dyscyplinie sportu. Ale dopiero ciężkie treningi w połączeniu z odpowiednia genetyką rodzą wielkich sportowców. Pamiętam, że na początku swojej przygody z siłownią potrafiłem zawsze więcej od rówieśników podnosić kilogramów na sztandze i szybciej mi ta siła "przychodziła".







- Sportów siłowych jest wiele. A ty konkretnie co trenujesz? I czy rozpoczynając trening chciałeś coś komuś udowodnić? (zawsze są o początkach wielkich sportowców rozmaite legendy, np. jakimi byli słabeuszami - przykład Bruce Lee).
- Od małego ciągnęło mnie do sportów siłowych. Już jako mały chłopiec naśladowałem tatę i próbowałem robić tak zwane "pompki: czy podnosić jakieś małe ciężarki, które mieliśmy w domu. Jednak systematycznie treningi rozpocząłem w 2006 r. mając 16 lat, wtedy jeszcze w ciasnym pokoju, w domowej siłowni. Co sobotę oglądałem z całą rodziną na TVN-ie STRONGMANÓW, podziwiając ich ogromne gabaryty i nadludzką siłę. Byłem nimi zafascynowany. Marzyłem, aby być jednym z nich. Moja motywacja i pasja do tego sportu rosła z każdym dniem. Wtedy nie myślałem, że kiedykolwiek będę mógł startować z takimi sławami tego sportu, jak Sławek Toczek czy Jarek Dymek... Profesjonalne treningi siłowe pod kątem strongman rozpocząłem 4 lata później, zimą 2010 r. Tego też roku miałem swój pierwszy start w zawodach strongman. Sławek Toczek zabrał mnie na halę, gdzie co środę trenowali razem z Jarkiem Dymkiem i od tamtej pory wszystko się zaczęło i trwa nadal.




- Czy możesz dokładnie powiedzieć, ile czasu tygodniowo zajmuje ci trening, na czym on polega, gdzie trenujesz i jakie ćwiczenia pozwalają utrzymać sprawność i sylwetkę? I Czy masa ciała jest w tym zawodzie najważniejsza?
- Trenuję 6 dni w tygodniu średnio po 2,5 godziny. Cztery razy w tygodniu możecie mnie spotkać na siłowni Ebrogym w Starogardzie Gdańskim oraz 2 razy w tygodniu na Hali, gdzie trenuję na profesjonalnym sprzęcie strongman. Przez ostatni rok trenowałem u Pana Stanisława Mokwy w Czarnej Wodzie, a obecnie w Zblewie, dzięki uprzejmości prywatnej osoby. Obu Panom dziękuje za udostępnienie hali do treningów na sprzęcie strongman... Oto moje podstawowe wymiary: waga 127 kg, wzrost 180 cm, biceps 50 cm, obwód klatki 130 cm, udo 76 cm... W tym sporcie nie ma podziału na wiek ani kategorie wagowe. Muszę rywalizować z dużo cięższymi i starszymi zawodnikami, przez co bardziej doświadczonymi. Jednak rozmiary nie są priorytetem, bo liczy się jeszcze dynamika, wytrzymałość, no i przede wszystkim siła. Niejednokrotnie wygrywałem z zawodnikami mającymi po trzydzieści parę lat, prawie 2 m wzrostu i ponad 140 kg wagi. Nie ma jednak co ukrywać, że w niektórych konkurencjach, na przykład przeciąganie tira, waga odgrywa kluczową rolę.







- Jakie odniosłeś już sukcesy?
- Przez 3 lata ciągłych startów uzbierałem już trochę tych tytułów. Na 28 startów aż 24 razy stałem na podium. Ale wymienię osiągnięcia, które są dla mnie najważniejsze:
2011 r. - Mistrzostwa Województwa Pomorskiego Strongman, Zblewo - I miejsce
2012 r. - Międzynarodowe Otwarte Mistrzostwa Strongman, Niemcy, Kitzscher - II miejsce
2013 r. - Mistrzostwa Polski Strongman i tym samym eliminacje do mistrzostw świata, Międzyzdroje - II miejsce

- Wicemistrzostwo Polski Strongman to wielki tytuł! Kiedy i gdzie go zdobyłeś i jak przebiegała walka?
- Wicemistrzostwo wywalczyłem na zawodach, które odbyły się 3.08.2013r w Międzyzdrojach. Był okropny upał, który nie ułatwiał rywalizacji. Stawką było podium mistrzostw Polski i tym samym eliminacje na przyszłoroczne mistrzostwa świata Arnold Ametur Strongman Classic, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych - Columbus, Ohio. Były to moje jedne z najcięższych zawodów. Nie tylko zresztą dla mnie. Wszyscy przyjechali po jedno - aby stanąć na podium mistrzostw Polski i zdbyć zaproszenie na wyżej wymienioną imprezę. Pierwsza trójka leci do Stanów. Stawiło się 11 zawodników z całej Polski. Odbyły się trzy konkurencje eliminacyjne:
1. Spacer farmera na odległość co 20 m nawrót: walizki po 130 kg każda. Zrobiłem z nimi ok. 43 m i dało mi to 3. lokatę.
2. Wyciskanie hantla jednorącz ponad głowę o wadze 80 kg w ciągu 1 min: zrobiłem 9 powtórzeń (rekord Polski to 11), co dało mi zdecydowaną wygraną.
3. Waga płaczu przodem (trzymamy ciężar na wyprostowanych rękach przed sobą o wadze 30 kg): wytrzymałem 45 sek, co dało mi wygraną.
Sześciu zawodników z największą ilością punktów weszło do finałów Mistrzostw Polski Strongman. Ja wyszedłem z eliminacji na I miejscu. A oto finałowe konkurencje:
1. Yok (konstrukcja o wadze 380 kg, którą trzeba przenieść na plecach jak najdalej. Tutaj zająłem drugie miejsce
2. Konkurencja łączona - martwy ciąg 280 kg x 4 powtórzenia, przenieść pal o wadze 100 kg i wycisnąć szkocką belkę 120 kg 3 razy. Tylko dwie osoby ukończyły tę konkurencję, w tym ja. Zająłem tu drugą lokatę.
3. Zegar - ok. 300 kg. Przenieść konstrukcję z czterema kobietami na ramionach po okręgu jak najdalej. Tutaj również zająłem drugą lokatę i ostatecznie byłem drugi.








- I jedziesz do USA na spotkanie ze Schwarzeneggerem...:)
- W pewnym sensie tak, na takie spotkanie. Dostałem zaproszenie na jedną z najbardziej prestiżowych imprez Strongman na świecie, jaką jest Arnold Ametur Strongman Classic. I tej imprezie patronuje sam Arnold Schwarzenegger.

- Plany na przyszłość...
- Spełnieniem moich marzeń sportowych byłaby wygrana na wymienionych wyżej zawodach strongman, gdyż umożliwiłoby mi to starty na największych imprezach tego typu z najlepszymi zawodnikami na świecie.

- W święta zapewne odpoczniesz od treningu.
- Święta oraz Nowy Rok spędzę z narzeczoną, najbliższą rodziną oraz znajomymi. Wszystkim Czytelnikom "Kuriera" i portalu WIRTUALNE KOCIEWIE już teraz życzę wesołych świąt i szczęśliwego Nowego Roku!

Z Mariuszem Dorawą rozmawiał Tadeusz Majewski




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz