piątek, 9 lipca 2004

Ciągle huśtawka cen

Skup żywca, 2.07. Rolnicy nie spodziewali się po wejściu do UE zdecydowanych zmian na lepsze. Jak na razie ich prognozy się potwierdzają. I ciągle nie ma stabilnych cen, przez co niczego nie można zaplanować

Skup żywca w Lubichowie mieści się w budynku należącym do parafii Lubichowo. Wydzierżawił go pan Szymkowski.

W piątek (2.07) na skupie jest spory ruch. I wrzask pędzanego żywca. Z przyczep na wagę, z wagi do boksów, a nieco później do specjalnych, wielopoziomowych przyczep ciężarowego samochodu. A stamtąd... Żal mówić.
Tydzień temu pisaliśmy o skupie w Czarnymlesie (gm. Skórcz). Tam powiało szczyptą optymizmu. Zdecydowanie wyższe ceny satysfakcjonowały hodowców. Tu, w Lubichowie, nastroje były całkiem inne.
- Jesteśmy bardzo oburzeni tym, co się dzieje z cenami - mówią rolnicy. - Wczoraj cena wynosiła z 5,20 zł, a dzisiaj spadła do 4,90 zł za kilogram. Owszem, jakieś reguły, jeżeli idzie o te ceny, istnieją. Przed żniwami utrzymują się na mniej więcej jednym poziomie, a we wrześniu i październiku spadają.

Średnio na skupie w Lubichowie, który odbywa się we wtorki i piątki, stawia się około 15 rolników dziennie. Tak było przed wejściem do UE i tak jest teraz. Jednego dnia hodowcy sprzedają przeciętnie 120 sztuk żywca. Odbywa się to pod okiem weterynarza dra Czosnka. 120 to niedużo, ale trzeba pamiętać, że w sąsiedniej Zelgoszczy są trzy konkurencyjne skupy: Dąbrowskiego, Badziąga i Kordowskiego.
- Ceny dlatego lecą w dół, bo mięso jest sprowadzane z Danii - denerwują się rolnicy. - Hodowla ciągle jest nieopłacalna.

Przecież ceny żywca poszły ostatnio mocno w górę... - zauważamy.
- Tak, ale poszły też w górę ceny pasz, nawozów i wszystkiego, co jest potrzebne do hodowli. Na przykład ostatnio cena wapna skoczyła z 60 do 120 zł. Tymczasem ceny żywca znowu spadają. Hodowla opłaca się tylko przy dużej ilości świń - twierdzą rolnicy.

Nie tylko idzie im o świnie. Górski mówi nam, że ma 30 krów i nie potrafi z tego utrzymać rodziny.

Lubichowscy rolnicy są sceptycznie nastawieni do Unii. Przed wejściem mówiono o tym tak pięknie, a po nie jest różowo. - Dostaniemy oczywiście dopłaty, ale co nam po nich, jeżeli rosną ceny produkcji. To, co zyskaliśmy na unijnych dopłatach, straciliśmy na podwyżkach - zauważają.

W tej sytuacji szansą jest zwiększenie hodowli. Chociaż... - Jest jeszcze inna szansa: kontraktacja - zauważa jeden z rolników.

Wydawałoby się, że po wejściu do UE rolnikom powinno się poprawić. Że powinny się też ustabilizować ceny, rzecz niezbędna, by cośkolwiek planować. Tymczasem jest tak, jak było - wielka huśtawka cen. Miejmy nadzieję, że to okres przejściowy.

Foto
Mimo braku jasnych reguł ekonomicznej gry, rolnicy heroicznie inwestują w swoje hodowle. Na zdjęciu wspaniałą obora, jaką zbudował Zieliński w Lubichowie dla krów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz