piątek, 9 lipca 2004

Spacerując Kociewską

Poza sezonem letnim jest tu typowa dla wsi borowiackich cisza. Działa kilka sklepów. Natomiast latem wieś staje się kociewskim kurortem. Przeszliśmy się ulicą Kociewską i naliczyliśmy dziesięć punktów handlowych i dwa gastronomiczne. Można się tu zaopatrzyć we wszystko jak w mieście. Jednak handlowcy narzekają

-

Emeryt Wincenty Niesiołowski jest w Ocyplu pierwszy raz. Sprzedaje odzież. - Ogólnie sprzedaż w ciągu ostatnich lat spadła o pięćdziesiąt procent - szacuje. - Ostatnio dzieje się coraz gorzej. O 40 procent podrożały wędliny i inne artykuły żywnościowe. Małe działalności mają się ku upadkowi. Idzie potężna bieda.
Pana Wincenty chętnie mówi o polityce. - Demokracja wprowadziła młodych w maliny, nie ma dla nich przyszłości - stwierdza.

Danuta Nierzwicka w sklepie spożywczo-przemysłowym zaopatruje przede wszystkim klientów z ośrodka łączności. Interes, mimo tańszych niż w Starogardzie cen, kręci się słabo, między innymi ze względu na dużą konkurencję. W sklepie pracują dwie ekspedientki, Monika Dolewska i Karolina Paszek.

Barbara Piotrowska otworzyła na sezon (od 15.06 do połowy września) stragan warzywno-owocowy. Pierwszy raz. - Interes? Szkoda słów! Niektórzy mówią, że nie poznają Ocypla, bo zawsze było tu bardzo wielu gości, a teraz jest ich niewielu. Owoce mam tańsze niż w Starogardzie. Ludzie najchętniej kupują arbuzy i truskawki.

Najpoważniej w Ocyplu wygląda dwupiętrowy sklep (z artykułami spożywczymi na parterze i przemysłowymi na piętrze) należący do Stanisławy Ulatowskiej. Stoi tu już 12 lat i przyciąga najwięcej klientów.

Ekspedienta na piętrze Joasia Pacek ma duży wybór gazet, kosmetyków i farb do włosów. - Może interes się poprawi, jak przyjdzie lepsza pogoda - mówi. I pozdrawia rodzinę. Pozdrawiamy.

Kolejny stragan owocowo-warzywny. Prowadzi go pani z Grudziądza. Nie chce zdjęcia, nie podaje nazwiska. Ale mówi: - Prowadzę tu stragan pierwszy raz. Sezon jest okropny. Ocypel? Mniej turystów niż kiedyś.
Czego tutaj brakuje? Na przykład pola namiotowego i dyskotek.

W barze "Jagoda" Eugeniusza Skrzypczaka, czynnym od połowy kwietnia do września, ruch w porównaniu z ubiegłym rokiem się nie zwiększył, chociaż sporo zainwestowano we wnętrze. Jest tu m.in. bilard i automat na żetony. W soboty od 24 do 4 rano odbywają się dancingi. To tutaj mówią nam, że nocleg w Ocyplu średnio kosztuje 15 zł od osoby.

Małgorzata Kalita sprzedaje obok wędliny i mięso. Narzeka, jak inni na brzydką pogodę i brak wczasowiczów. Zauważyła natomiast, że do Ocypla w tym sezonie przyjeżdża sporo Niemców.

Mirosława Doering z kolejnego sezonowego (otwartego na 2 miesiące) sklepu spożywczego też obserwuje zastój. Handluje tu 10 lat. - To słabe źródło utrzymania - mówi - i na dodatek wszystko zależy od pogody.

Wiadomo, psia pogoda. Inna sprawa, że Ocypel nie ma na taką sytuację meteorologiczną prawie żadnych innych atrakcji turystycznych niż jezioro. Warto chyba o tym pomyśleć, bo miejscowość przestanie przyciągać. Samo jezioro, ośrodki wczasowe i tanie pokoje na wynajem już nie wystarczą.

Na podstawie artykułu w tygodniku Kociewiak - środowe wydanie Dziennika Bałtyckiego

Na zdjęciach - w Ocyplu latem mozna pojeździć wozem cygańskim lub konno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz