wtorek, 27 lipca 2004

NOWE KSIĄŻKI

Na skutek realizacji programu małej retencji poziom wód gruntowych na terenie Leśnictwa Kaliska podniósł się o ponad 2 metry.

-

Woda wróciła

-

W latach 1842 - 1846 za Fryderyka Wilhelma IV na terenie naszej części Borów Tucholskich zrealizowano potężną inwestycję - kanał czarnowodzki o długości 24 km i szerokości dna około 6 m. Kanał funkcjonuje do dzisiaj i jak dawniej doprowadza wodę z jezior wdzydzkich do łąk na piaskach.

Od tej historii zaczyna specyficzną, bo miejscami gawędziarską, ale w większości naukową opowieść autor książki "Woda wróciła" Krzysztof Frydel, nadleśniczy Nadleśnictwa Kaliska. Zaczyna od stosunkowo odległej historii, która ma ciąg dalszy w teraźniejszości. Otóż z tym kanałem i odchodzącymi od niego tajemniczymi rowami (najpewniej służyły do nawadniania pól) wiąże się realizowana od kilku lat koncepcja małej retencji wodnej w nadleśnictwie. Gdyby nie było owego kanału, nie byłoby skąd czerpać wody do realizacji planu odtworzenia jezior, bagien i oczek wodnych, które wyschły prawdopodobnie głównie w wyniku zmian klimatycznych, prac melioracyjnych oraz prac geologicznych, co naruszyło warstwy nieprzepuszczalne, przeprowadzonych w latach 70. Właśnie na przełomie lat 70. i 80. na tym terenie zaczęła gwałtownie znikać woda z jezior i bagien. Realizację koncepcji doprowadzenia wody do pojeziornych zbiorników, oczek i bagien rozpoczęto w lutym 1997 r. Położono w ziemi rurociąg i przez 18 dni napełniono jezioro Białe Błota. Od tego czasu wodą napełniło się sporo wyschniętych zbiorników na terenie nadleśnictwa. Stały się one świetnym inkubatorem dla płazów i innych zwierząt wodnych. Co jednak najważniejsze, podnosi się poziom wody gruntowej. Autor pokazuje, jak te zmiany - woda w jeziorach, oczkach wodnych, bagnach, podnoszący się poziom wód gruntowych - wpływają z kolei na zmiany w drzewostanach, szczególnie w bezpośredniej bliskości odtworzonych zbiorników i bagien. Pojawiają się nowe rośliny, pojawia się, a raczej wraca ptactwo. W pewnym sensie książka "Woda wróciła" opowiada historię niemalże przygodową, bo czyż nie jest wielką przygodą zmienianie środowiska w tak wielkim zakresie? Jest. Być może podobnie traktowali zmienianie kierunków biegu rzek władcy imperium radzieckiego. Oczywiście K. Frydel, jako główny sprawca zmian, ma w sobie sporo pokory. Często pisze o wielu niewiadomych i niepewności, jaka towarzyszyła mu przy realizacji planu. Te wielkie działania należało i należy przeprowadzać ostrożnie, bo nie da się przewidzieć wszystkich skutków. Tym bardziej, że nikt nie wie, co tak naprawdę dzieje się z wodą pod ziemią. Niewątpliwie nadleśniczy jest romantykiem, zarówno kiedy realizuje koncepcje małej retencji, jak i kiedy pisze książkę. Ale jest też i pragmatykiem. Główną ideą realizowanej koncepcji nie było przecież zwiększenie populacji żab w bagnach czy zmiana wyglądu Borów, tej monotonnej monokultury leśnej, a - generalizując - zwiększenie wydajności lasu (zwiększenie przyrostu masy drzewostanów - po zniknięciu wody w latach 70. przyrost spadł o 15 procent)). Tak więc zasadniczą sprawa jest tu ekonomia. Inna sprawa, że i ta nie musi być pozbawiona romantyzmu.

Tadeusz Majewski

Krzysztof Frydel, "Woda wróciła, czyli o małej retencji w Nadleśnictwie Kaliska słów kilka", ISBN 83-910820-6-7. Wydawca - Agencja "Art-Styl" Lech J. Zdrojewski, nakład 2000 egzemplarzy. Książkę można też przeczytać w wersji elektronicznej: www.kaliska.gdansk.lasy.gov.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz