wtorek, 27 lipca 2004

Słońce największa gwiazda festynu

ZBLEWO. Festyn Kociewski w Zblewie przez 5 lat wyrósł na jedną z kilku większych imprez w powiecie. W tym roku odbył się po raz szósty. Niby wszystko było o.k., a jednak niektórzy mówili, że czegoś brakuje.

-

Rzecz zasadnicza - nie zabrakło dobrej pogody. To było główne zadanie wójta Andrzeja Gajewskiego. Wywiązał się z niego znakomicie - załatwił słońce, największą gwiazdę imprezy. A potem było, jak było, czyli zwyczajnie, z drobnymi elementami groteski. Do nich należy zaliczyć brak zadaszenia nad sceną do momentu przyjazdu gwiazdy Haliny Frąckowiak. Scena bez dachu wyglądała licho i nie tworzyła klimatu. Zawinili w tej sprawie sąsiedzi z gminy Skarszewy. Atrakcje rzec można już obecnie standardowe: samochodziki, ogromna zjeżdżalnia, liczne stoiska (niestety tylko cztery gminne na 13 gmin!), między innymi pyszna wata cukrowa i lody tradycyjne, konkurs międzysołecki, występy zespołów i wokalistek, przejażdżki koniem i bryczką itp. Jeden wielki misz masz, który wszędzie tworzy ową szczególną, jarmarczną atmosferę takich imprez. Gości też jakby pojawiło się mniej niż zwykle, ale to zrozumiałe. W tegorocznej pogodowej loterii, kiedy jest tak mało słońca, wielu na pewno miało dylemat: festyn czy jezioro. Cóż jeszcze. W "Kurierze Zblewskim" (2 nr pisma informacyjnego gminy Zblewo) mamy artykuł o krótkiej historii pięciu festynów. Widać, jak organizatorzy co roku z mniejszym lub większym powodzeniem szukali nowości. Były nimi na przykład: akcja zrzucania cukierków z motolotni, mecz piłki nożnej dziennikarze - politycy (2001 r. - festyn dwudniowy), pokazy sztucznych ogni i dwukrotnie Przegląd Orkiestr Dętych Województwa Pomorskiego. Widać po tym, że festyn ciągle nie może znaleźć swojej formuły. A ta leży na wyciągniecie ręki - czemuż by na przykład nie zorganizować podczas festynu kociewskiego festiwalu małolatów? One śpiewają nieraz dużo ciekawiej niż zmanierowane megagawiazdy z Warszawy. I palą się do występów. Do tego zabrakło mi ludowych konkurencji siłowych, jak to już na tym festynie było. Oczywiście to tylko życzliwa podpowiedź.

Opracowano na podstawie artykułu z Tygodnika KOCIEWIAK (środowy dodatek do Dziennika Bałtyckiego).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz