środa, 7 lipca 2004

Walczący z bobrami

W pasie miejscowości leżących przy rzece Wdzie na terenie powiatu starogardzkiego, m.in. w Małym Bukowcu, Osowie Leśnym, Czarnem, Iwicznie rośnie sprzeciw rolników, którzy ponoszą konkretne straty z powodu podniesionego stanu wody w rzece. Rolnik i sołtys Małego Bukowca Bogdan Sarnowski szacuje, że koszt utrzymania bydła przez 10 lat wzrósł u niego o około 40 procent.

Wykopane niegdyś rowy, które miały odprowadzać z łąk wodę do rzeki, teraz tę wodę na łąki pompują. Sarnowski uważa, że taki stan rzeczy jest spowodowany trzema czynnikami: elektrownią wodną we Wdeckim Młynie, niebagrowaniem od lat rzeki i... działalnością bobrów. Według mieszkańców Małego Bukowca, który rzeczywiście jest mały, w pobliżu samej wsi mieszka tych bobrów około 200.

Sarnowski monitował w tej sprawie do różnych czynników, ale jak na razie nie znalazł zrozumienia. Ba, pewna urzędniczka z Urzędu Wojewódzkiego powiedziała mu, żeby się nie martwił - bobry zaleją do końca łąki ze szlachetnymi trawami, a on dostanie odszkodowanie. Dała do zrozumienia, że UE lepiej by widziała w tym miejscu rezerwat z bobrami, niż hodowle bydła. Sarnowski ma nadzieję, że już wkrótce zacznie się odstrzał bobrów, bo już nikt nie panuje nad populacją tych zwierząt.

A zaczęło się tak niewinnie - od kilku rodzin sprowadzonych ze 20 km od Bukowca.

Szerzej na ten temat czytaj w tygodniku Kociewiak - nr 27/68 (wychodzi w środę z Dziennikiem Bałtyckim)
lub na stronie http://zblewo.kociewiacy.pl/Artykul80.html.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz