środa, 9 lutego 2005

Opisanie wsi

Dla każdego miejscowość, w której się urodził i wychował, jest najładniejsza. I ma swoje magiczne miejsca, które można pokazać gościom. Lalkowy ma takich miejsc sporo, kto wie, czy nie najwięcej spośród wsi w powiecie.

Zimny, późnojesienny dzień. Jesteśmy zmęczeni długim spacerem po wsi i okolicy. Obeszliśmy chyba całe sołectwo. - To nawet nie połowa - śmieje się sołtys Irena Muszyńska. - Sołectwo to wielki obszar. Sam dzierżawca dawnego PGR-u gospodaruje na 500 ha, a całe sołectwo zajmuje obszar 936 ha.
















Kościół ma 600 lat

W centrum znajduje się prawie 100-letnia kuźnia. Nieczynna, mocno podniszczona, znajduje się we "władaniu" Agencji Nieruchomości Rolnych. To niby garaż. Szkoda jej. Wyremontowana mogłaby posłużyć jako izba pamięci - przytulisko dla starych przedmiotów.
Najpiękniejszym zabytkiem jest gotycki kościół parafialny. Liczy sobie prawie 600 lat. Ustawiony na usypanym wzniesieniu w centralnym punkcie wsi ma kształt prostokąta z wydzielonym prezbiterium. Wieża w kształcie kwadratu została dobudowana po pożarze w 1862 r., podobnie jak wewnętrzne drewniane stropy. Całość otacza gruby mur z kamienia i cegły. We wnęce niespotykanej kutej bramy znajdowała się rzeźba św. Nepomucena, ale ze względu na ogromną wartość historyczną została przeniesiona do Muzeum Diecezjalnego w Pelplinie. Zastąpiono ją figurą gipsową.

Kapliczki i figury

Na terenie wsi znajdują się dwie przydrożne kapliczki i figura Najświętszego Serca Pana Jezusa. Kapliczka z widniejącą inskrypcją "Jezu, ufam Tobie" wystawiona została dzięki fundacji Tytusa Śliwy w 1947 roku, a figura Najświętszego Serca Jezusowego przez rodzinę Gniewkowskich. Drugą kapliczkę w miejscu zniszczonej podczas okupacji ufundował w 1993 roku Maksymilian Chyła. Bożymęka poświęcona jest Matce Boskiej Niepokalanej.
Zabytkowa jest też zabudowa wsi. Stanowią ją do dziś zamieszkałe budynki na przykład Dereweckich z 1820 r. i Szulców, dawniej Bolesława Śliwy, oraz kiedyś dom zarządcy, obecnie własność Agencji Skarbu Państwa na terenie dawnego majątku, jak również stary spichlerz. Na działce kościelnej stoi, obecnie służący jako budynek mieszkalny, stary szpital przykościelny.
Na tereni wsi znajdują się trzy miejsca pamięci narodowej. Tablica w PSP upamiętniająca nauczyciela Mariana Oelberga i druga, na murze kościoła, księdza Feliksa Bamgarda oraz grób nauczycielki Mieczysławy Małolepszej na pobliskim cmentarzu.

Sporo tylko zameldowanych

Z obiektów przyrodniczych pochwalić się Lalkowy mogą aleją lipową, która otacza podmokłe tereny za gorzelnią.
Wieś liczy 279 mieszkańców. Z tego 80 staruszków, 60 dzieci i młodzieży gimnazjalnej. Resztę, mniej niż połowę stanowią ludzie w wieku produkcyjnym. Ale sporo z nich jest tu tylko zameldowanych. Mieszkają w Niemczech, w Gdańsku i w innych miastach.
- Ostatnio się trochę zmieniło. Jeszcze kilka lat temu młode małżeństwa uciekały do miasta. Teraz coraz więcej z nich wraca, bo w mieście z pracą też jest trudno, a jeśli nawet znajdują, to zarobki byle jakie i trudno się tam utrzymać. Samo mieszkanie jest drogie. Za wynajem kawalerki płaci się od 400 - 500 złotych. Zatem całe rodziny wracają do rodziców i ci co mogą, dojeżdżają do pracy. Ale to jest mordęga. Do Gdańska taki dojazd wynosi 4 godziny. Najpierw trzeba się dostać do stacji kolejowej - Smętowa lub Twardej Góry. O 4.00 ci ludzie wyjeżdżają, a o 19.00 wracają.

Starają się

We wsi widać porządek. Nie brak tu ludzi, którym zależy na jej obliczu i na dobrym samopoczuciu mieszkańców. Pani sołtys wymienia: Tadeusza Homę, Janusza Gniewkowskiego, Tadeusza Wojtasia, Kazimierza Urmańskiego. Chwali też miejscowe kobiety, pokazując skwerek przed sklepem. - To ich zasługa. Obecnie trwają przygotowania do urządzenia placyku rekreacyjnego. To za i przed tym sklepem oraz szkoła są jedynymi terenami należącymi do gminy. Reszta należy do Agencji Nieruchomości Rolnych - ze smutkiem mówi pani sołtys.


Obejrzeliśmy też szkołę
Wymaga remontu. Na razie robi się go systemem gospodarczym, ale... W szkole po lekcjach jest czynna świetlica socjoterapeutyczna. Zajęcia prowadzi Marcin Piotrowski. - Jest bardzo lubiany przez dzieci - podkreśla sołtys. Świetlica do południa służy uczniom, na przykład dzieci jedzą tu drugie śniadanie, a po obiedzie odbywają się zajęcia świetlicowe. Dzieci przychodzą tu z radością, bo jest stół do tenisa, gry planszowe, rysują, malują, przygotowują gazetki okolicznościowe oraz część artystyczną na wszelkie uroczystości. Każde dziecko znajduje coś, co lubi.

Dziękujemy pani sołtys za przewodnictwo. Lalkowy mają czym się pochwalić. Życzymy mieszkańcom wsi wszystkiego najlepszego i... ziemi od Agencji Własności Rolnych.
Tekst i foto Teresa Wódkowska

Foto:
1. Jedna z kapliczek, a przed nią pani sołtys Irena Muszyńska.
2. Stuletnia kuźnia, która posłużyć mogłaby jako muzeum.

Na podstawie artykułu zamieszczonego w tygodniku Kociewiak - piątkowe wydanie Dziennika Bałtyckiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz