niedziela, 20 lutego 2005

Pójdę, gdzie jest praca

Sobotnie południe. Pusto, cicho. Szczekające psy i dym z kominów - ślady życia. W oknach jeszcze nie palą się światła. Nie widać człowieka. Wchodzimy do sklepu, by porozmawiać o życiu w Pączewie.



Nic się nie dzieje
Za ladą stoi uśmiechnięty młodzieniec Tomasz Laskowski. Oglądamy półki.
- W czymś pomóc? - zagaduje Tomek.
W zasadzie tak. Potrzebowałbym jakiś zeszyt. Najlepiej w kratkę... Czy tu tak zawsze pusto? Coś tutaj się dzieje?
- Są zajęcia sportowe w szkole - pokazuje ręką w kierunku gimnazjum. - A tak poza tym to nic.
To, co wy tu robicie?
- Nic - odpowiada. - A ja, jak nie mam nic do roboty, jeżdżę do Skórcza. Ale tam też nic się dzieje. Jadę tam do znajomych. Do szkoły dojeżdżam do Starogardu. Chodzę do I LO, do III klasy.
A dlaczego nie jeździsz do Starogardu?
- Czasami jeżdżę, ale częściej do Skórcza. W Skórczu siedzimy w "Kąciku" w barze młodzieżowym. Słuchamy muzyki. Najczęściej dance. Poza tym to nic nie robimy.

W tym roku matura
Z Pączewa do szkoły do Starogardu dojeżdża cały autobus. Ten o 7.00 jest pełen. Do I LO jedzie kilkanaście osób.
W tym roku zdajesz maturę. Jakie masz plany na życie?
- Myślę o studiach. Zastanawiam się nad geodezją i wyceną nieruchomości. Geodezja, bo można na tym zarobić.
Do sklepu wchodzi mężczyzna. Kupuje gazetę i pepsi. Jedzie z Grudziądza i pierwszy raz zatrzymał się w Pączewie. Jak ocenia wioskę? Cicha. Czysta. - Chyba mają tu dobrego wójta - mówi.
- Tu w Pączewie jest sołtys - wyjaśnia Tomek. - Wójt jest w Skórczu. Mężczyzna wychodzi.
- Tej geodezji nikt mi nie sugerował. Po prostu kiedyś zastanawiałem się nad tym, co mógłbym robić. Nic sensownego nie przychodziło mi do głowy. Pomyślałem o geografii, ale co po niej mógłbym robić? Ja w turystyce dla siebie nie widzę przyszłości.

Trudno teraz wybrzydzać
A w czym widzisz dla siebie przyszłość?
- Tak, jak patrzę, to tu niestety pracy dla mnie nie ma. Niekoniecznie w Pączewie. Tak samo w Skórczu, jak i w Starogardzie nie ma. Mógłbym pracować z rodzicami, tu, w sklepie. Ale jeszcze nie wiem, czy w Pączewie zostanę.
O jakiej pracy myślisz?
- Dobrze płatnej - Tomek śmieje się. - Nie wiem. Trudno teraz wybrzydzać. Bierzesz, co jest. Wiem, że można w Biedronce albo w Hypernowej, ale to za grosze.
A w Pączewie ktoś daje zatrudnienie.
- Tak, pan Batkowski zatrudnia ludzi. Ale poza tym to tu jest bezrobocie i bieda. Tu pracy dla mnie nie ma.
To, jeżeli tu nie ma pracy to, z czego tu ludzie żyją?
- Nie wiem.
A w sklepie jak idzie?
- W Pączewie są cztery. Na 800 osób. Konkurencja Hypernowej? Tu niektórzy nie mają samochodu, więc tam nie pojadą, bo się nie opłaca.

Swój biznes nie
Wchodzi młody człowiek. Prosi o coś, czego Tomek w sklepie nie ma. Pytam, co będzie robił dziś wieczorem. Nie jest stąd - odpowiada.
- Nie przyznał się, że tu mieszka - stwierdza Tomek.
A może swój biznes?
- Myślałem o tym, ale chyba będę pracował u kogoś. Możliwe, że u rodziców. Ale to dopiero po maturze. Zresztą pójdę tam, gdzie jest praca.

Na podstawie artykułu tygodnika Kociewiak piątkowego dodatku Dziennika Bałtyckiego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz