piątek, 25 lutego 2005

Trzeba pokonać Czarnych!

Bez względu na to, jak zaprezentują się w sobotnim meczu z Polpharmą Starogard Gdański koszykarze Czarnych Słupsk, i tak 18 godzin po meczu, trzech z nich trafi do więzienia. Czy grając z takim obciążeniem dadzą z siebie wszystko? W niedzielę słupski areszt śledczy organizuje spotkanie przebywających w nim osób z zawodnikami Czarnych. Czy będzie to okazja do wspólnej radości, czy raczej obopólnego podtrzymywania na duchu? Sobotni mecz XVIII kolejki Era Basket Ligi w hali Gryfia przy ul. Szczecińskiej, Czarni - Polpharma da odpowiedź na to pytanie. Rozpocznie się o godz.18.
- Jeśli wygramy w Słupsku, to jesteśmy w play off już na 100 procent. Jeśli nie, to musimy zwyciężyć w spotkaniu ze Śląskiem przed własną publicznością. Ale ja wolę do meczu z Wrocławiem mieć komfort psychiczny - mówi Dariusz Szczubiał, szkoleniowiec Polpharmy Starogard Gdański.
- Dla nas to już kolejny mecz z serii walki o wszystko. Po czterech porażkach przyszedł czas na zwycięstwo - nie ukrywa Andrzej Twardowski, prezes Czarnych.
Trener drużyny z Kociewia ma jednak problem. Jeszcze wczoraj nie wiedział nic o swoim sobotnim przeciwniku. Co prawa oba zespoły spotykały się ze sobą przez ostatnie pół roku bardzo często, ale Czarni co chwila występowali w innym składzie. Tym bardziej cenna jest taśma video ze spotkania słupszczan z ostatniej kolejki, przeciwko Śląskowi Wrocław. Tylko tam utrwalone jest jak grają Marco Spears i Ivo Josipović, nowi zawodnicy w Czarnych.
- Jednak dotarcie przesyłki z PZKosz nieco się opóźnia - mówił wczoraj lekko zaniepokojony Szczubiał.
Nawet jeśli szkoleniowiec w końcu zobaczy grę słupszczan, nie będzie miał obrazu całości. We Wrocławiu, pod koszem grał bowiem Rusłan Bajdakow, w Słupsku na jego pozycji zagra Harvey Thomas. Zawodnik ten po raz pierwszy wystąpił tylko raz, przed dwoma tygodniami, przeciwko Prokomowi Trefl Sopot. Potem usiadł na ławce. Teraz pokaże się po raz kolejny.
- Musimy wybrać, który z zawodników pozostanie u nas, Bajdakow czy Thomas. Decyzja zapadnie po meczu - tłumaczy Twardowski.
Tym sposobem w obu zespołach wystąpią Tomki: Harvey Thomas w Czarnych i John Thomas w Polpharmie.
- Tyle, że nasz jest wysoki i chudy, a ten z Polpharmy niski i raczej grubawy. Tacy Pat i Pataszon - śmieje się Twardowski, nawiązując do bohaterów popularnej bajki.
Komu więc będzie do śmiechu w sobotni wieczór, drużynie Pata (Czarni) czy Pataszona (Polpharma)?

Rafał Szymański - Dziennik Bałtycki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz