To skandal! - denerwuje się nasz Czytelnik, proszący o zachowanie jego personaliów do naszej wiadomości. - W sklepie Hypernova w Starogardzie Gdańskim ochroniarze mają możliwość podglądania przebierających się w jedynej przymierzalni klientów. Po prawej stronie wisi w niej lustro, w którym odbija się kamera. Jeżeli ja ją widzę, to i ona mnie widzi. To drastyczne naruszenie prywatności. Rozumiem, że kamery to konieczność, ale według mnie to naruszenie prawa.Sprawdziliśmy ten sygnał. Rzeczywiście ochrona ma możliwość obserwowania tego, co dzieje się w przebieralni.
Dyrektor hipermarketu, Mirosław Sreberski był zaskoczony. - Nic nie wiedziałem o takiej możliwości - powiedział nam wczoraj. - Monitorowaniem sklepu i jego ochroną zajmuje się agencja, która w żaden sposób nie jest związana z naszą firmą. Jeżeli byłaby to prawda jestem gotów spowodować zerwanie umowy z tą firmą.
Z kierownikiem zmiany agencji ochroniarskiej, Krzysztofem Kuraszewskim i dyrektorem sprawdziliśmy, czy nasz Czytelnik ma rację. Kuraszewski, zanim poszliśmy do pomieszczeń monitoringu zdecydowanie zaprzeczał, że istnieje możliwość przyglądania się przebierającym.
Kiedy znalazł się w przymierzalni, a my z dyrektorem przy szesnastu monitorach, stał nieruchomo w miejscu, gdzie kamera nie mogła go widzieć. Dopiero na wyraźne polecenie dyrektora zaczął się poruszać. Widzieliśmy nieomal całą jego sylwetkę.
- Natychmiast podniesiemy to lustro - zdecydował błyskawicznie dyrektor Sreberski. - Wcześniej przez dwa lata działalności nikt nie zwrócił na to uwagi. Chciałbym jednocześnie podkreślić, że montaż luster, czy kamer ma na celu tylko i wyłącznie względy bezpieczeństwa.
- Rozmieszczeniem kamer zajmowała się firma zewnętrzna - twierdzi z kolei K. Kuraszewski. - A wytyczne w tej sprawie nadeszły z centrali w Krakowie.
Naszą sugestię, że nagrane kasety mogły zostać wyniesione poza sklep i trafić do domowych odtwarzaczy Kuraszewski zdecydowanie odrzucił.
- To profesjonalny sprzęt - powiedział. - Rejestruje obraz z szesnastu kamer i niemożliwe jest odtworzenie go na domowym sprzęcie wideo.
Dyrektor Sreberski wyklucza, że doszło do popełnienie przestępstwa. Zapowiada jednak, że jeżeli po przeprowadzeniu wewnętrznego dochodzenia w tej bulwersującej sprawie wykryje jakiekolwiek nieprawidłowości natychmiast złoży doniesienie do prokuratury. - Nie chcę, żeby nasi klienci korzystając z przymierzalni czuli jakikolwiek dyskomfort - kończy.
Niedopuszczalne
Robert Gorczyca
Państwowa Inspekcji Pracy
- Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Została ewidentnie złamana ustawa o ochronie danych osobowych. Osoby, które czują się pokrzywdzone mogą żądać od kierownictwa sklepu zadośćuczynienia. Sądy zwykle w takich przypadkach zasądzają nawiązkę na cel społeczny. Można też żądać przeprosin.
Jarosław Stanek - Dziennik Bałtycki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz