wtorek, 23 marca 2004

Radziejewo. Sołtys Arleta Surówka o wsi...

Radziejewo. Wstęp do wielkiej kociewskiej krainy jezior i lasów. Do tej części powiatu, która ma przynosić dochody z turystyki. To tu rozchodzą się drogi na Szteklin (szlakówka) i na Wirty, Borzechowo, i dalej - na Ocypel i Osieczną. To tu zaczyna się - patrząc od strony Starogardu - Jezioro Borzechowskie. Teoretycznie w Radziejewie powinni kasować pieniądze za przekroczenie granicy do owej krainy. No i żyć z plaży, którą dałoby się tutaj łatwo urządzić. Może tak będzie

Magister Arleta Surówka, sołtys Radziejewa, w 2000 r. ukończyła Wyższą Szkołę Morską w Gdyni (marketing i zarządzanie). Na co dzień sprzedaje w jedynym już tu sklepie (GS-y się poddały). O wsi mówi tak: Około 350 mieszkańców. Wieś popegeerowska, ale są też gospodarstwa indywidualne. Co ciekawego? Pałac i park. Do niedawna działała gorzelnia, ale dzisiaj wszystko jest rozkradzione. Majątek dzierżawi niejaki Marzec od Agencji Nieruchomości Rolnych. We wsi stoją typowe popegeerowskie zaniedbane bloki...

Walczyła w sposób nowoczesny

Arleta sołtysem jest po raz pierwszy. O stanowisko walczyła w sposób nowoczesny. Otóż wcześniej ogłosiła, że będzie startować, a nawet roznosiła ulotki. (Czegoś takiego nie zaobserwowaliśmy w żadnym sołectwie.) Jej przeciwniczką była Daniela Gołuńska, sołtys z 12-letnim stażem. Walka była zacięta i wyrównana. W pierwszych wyborach padł wynik 52 : 52. W dogrywce Arleta wygrała 8 głosami. Na zebraniu było ponad 150 osób!

Młodzi chcieli cos zrobić

Była taka ostra walka, bo mieszkańcy Radziejewa są podzieleni - tłumaczy Arleta. - Na tych, którzy chcą zmian i na tych, którzy ich nie chcieli. Ci drudzy widzieli taki model sołtysa: pochodzi od rana po wiosce, poroznosi ploteczki, przyjmie podatki. A młodym zaczęło się to nie podobać. Oni chcieli coś zrobić. Tych młodych w Radziejewie jest spora grupa. Dzieci też dużo.

Już coś osiągnęła

Po roku sołtysowania Arleta "coś" osiągnęła. "Coś" - znaczy tutaj bardzo dużo. Przede wszystkim sama zrobiła dokumentację do II edycji Programu Odnowy Wsi. Na marginesie - w I edycji zrobiła ją jej siostra Daria Surówka z pomocą Bożeny i Łukasza Kromerów. Arleta pracowała nad tą dokumentacja tygodniami i nocami. Ma trochę, ale tylko trochę żalu do innych. Na początku deklarowało pomoc dziewięć osób, ale się zniechęcili.
W ramach Programu uporządkowano centrum wsi, zrobiono nowy parking, powstały trawniki przy blokach. W II edycji - plac zabaw dla dzieci.

Zamieszanie wokół plaży

Uporządkowano wiejską plażę. Tu panią sołtys spotkało wielkie rozczarowanie. Opowiedzmy. Otóż część przyjeziornego terenu należy do Agencji, a część do Nadleśnictwa. Plaża wiejska, może i dzika, ale istniała kilkanaście lat. Kiedy ludzie wzięli się za porządki, wyrywali chwasty wysokie aż po piersi, zrobili kawałeczek parkingu, wstawili kamienie, żeby samochody nie zjeżdżały do jeziora, nagle zaczęły się "schody" ze strony Nadleśnictwa. Arleta, jako przywódca wsi, była nawet przesłuchiwana na policji. Dzisiaj podchodzi do tego inaczej. Ma 90 zebranych podpisów pod pismem, w którym stoi, by teren nad jeziorem przekwalifikowali na teren plażowy. W tej sprawie będzie działać znacznie wyżej.

Piłka scala wieś

Na skutek działania Arlety Radziejewo wzięło też udział w konkursach - na przykład w konkursie "Nasz sposób na biedę na wsi". Sołtys napisała program, ale niestety, nie zakwalifikował się. W innych konkursach chodziło o wybudowanie obiektu rekreacyjno-sportowego i o aktywizację sportową dzieci i młodzieży. Urządziła też kulig. Sport to we wsi podstawa, a zwłaszcza piłka nożna. Radziejewo ma swoje Orły w B klasie. Grają na własnym boisku. W 10-letnim planie rozwoju Radziejewa znajdują się pozycje: budowa szatni i remont boiska. Piłka nożna scala wieś. "Orły do boju" - krzyczy na meczu całe Radziejewo. To na razie jedyna tutaj rozrywka. Może będzie inna, jak powstanie wspomniany obiekt rekreacyjno-sportowy. A to jest całkiem realne. Można by to utworzyć w liczącym 72 m2 budynku po GS-owskim sklepie. GS-y chcą 95 tys. zł, ale to cena według Arlety nierealna. Jak zejdą niżej, to może gmina kupi?

Dobra przyszłość

Tak czy siak Radziejewo czeka - jako bramę wejściową do kociewskiej krainy turystyki - dobra przyszłość. Pytanie tylko, kiedy ona się zacznie. Chodzą słuchy, że pas ziemi po lewej stronie Jeziora Borzechowskiego (już od samego Radziejewa) ma być przekwalifikowany pod zabudowę letniskową. Jeżeli to się stanie, to ta przyszłość zacznie się już niedługo. Ale i tak sporo zależy od samych mieszkańców.

Opracowano na podstawie artykułu z Tygodnika KOCIEWIAK (środowy dodatek do Dziennika Bałtyckiego).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz