środa, 10 marca 2004

Wielki Bukowiec okiem pani sołtys

Sołtys Wielkiego Bukowca (gmina Skórcz) zaprasza zmęczonego wielką aglomeracją lekarza do osiedlenia się w jej wsi.

Miała prym

Teresa Litwińska Deptulska jest drugą kadencję sołtysem Wielkiego Bukowca (gmina Skórcz). Podczas ostatnich wyborów była jedyna kandydatką. W poprzednich do tytułu lidera wsi stanęły cztery osoby. Kontrkandydaci teraz się nie stawili, bo widocznie - jak to określa pani Teresa - miała prym. No i wieś zapewne chce, żeby dokończyła chodniki, które zaczęła w pierwszej kadencji. Ona sama też chce sołtysować - dopóty, dopóki wójtem będzie Erwin Makiła, nawiasem mówiąc też mieszkaniec Wielkiego Bukowca. Ona jest "jak najbardziej z jego frakcji". Ot, ma ten wójt mocnych zwolenników.

Dokonania w 2003 roku

Wielki Bukowiec to duże sołectwo. Liczy sobie około 600 osób (na zebrania rady sołeckiej przychodzi przeważnie 40 -50 osób). W skład sołectwa wchodzą Wielki Bukowiec, Nowy Bukowiec i Drewniaczki. Co ciekawe - Wielki Bukowiec i pobliska Zelgoszcz, dwa sołectwa leżące w dwóch gminach, należą do parafii Czarnylas.

Pani sołtys wymienia dokonania w 2003 roku. Dalsza kontynuacja chodnika ciągnącego się przez główną ulicę Bukowca, chodnika - "fal Dunaju", ale zawsze; zalanie fragmentu drogi ze wsi do Zelgoszczy koło posesji państwa Chabowskich (to było bardzo ważne zadanie); porządkowanie wsi. Tu kilka słów wyjaśnienia. W zeszłym roku przez całe lato każda wieś w gminie Skórcz miała dwie osoby zatrudnione z Powiatowego Urzędu Pracy z prac interwencyjnych. Dzięki tym pracownikom uporządkowano teren wokół krzyży, a w Nowym Bukowcu położono polbruk przy bożej męce. Ci pracownicy porządkowali też pobocza dróg, założyli skalniak przy basenie przeciwpożarowym, posadzili drzewka ozdobne przy głównej ulicy. W tym roku pani sołtys ma zamiar dalej kontynuować budowę chodnika. Materiał obiecało starostwo.

Sołectwo ma "kieszonkowe"

Pieniędzy sołectwo ma mało, ale zawsze coś. Część - 500 złotych - otrzymało za drugie miejsce w konkursie Piękna Wieś (wygrało Barłożono). W gminie Skórcz sołectwa dostają też "kieszonkowe" z budżetu gminy (czegoś takiego w każdej gminie nie ma). Wielkość kwoty jest uzależniona od liczby mieszkańców. W sumie wieś dysponowała w ubiegłym roku kwotą 2900 złotych. Z tych pieniędzy wieś daje pani, która sprząta przystanki autobusowe i pilnuje porządków przy pięciu koszach. A więc jeżeli chodzi o estetykę, to widać, że jest to jakoś systemowo rozwiązane.

Przyjeżdża lekarz z Katowic...

A teraz pani sołtys, wyobraźmy sobie że jestem lekarzem z Katowic i szukam jakiejś wsi, gdzie mógłbym się osiedlić. Jak pani by zareklamowała Bukowiec, żeby przyjechał właśnie tutaj?

- Powiedziałabym mu, że to piękna wieś, że jest tu bardzo czyste powietrze, bardzo ładna szkoła podstawowa, dwa sklepy spożywcze, remiza...

I lekarza będzie interesowała remiza?

- Jak nie zainteresuje? A jak mu się będzie chałupa paliła?... Są dwa warsztaty samochodowe, ferma strusia w Nowym Bukowcu, wypożyczalnia kajaków, jezioro w Czarnymlesie, blisko do innych jezior i Wdy, słynnej ze spływów kajakowych. A w pobliżu jest las - bukowy i dęby, skraj Borów Tucholskich... Aha... Jak to lekarz, to może go zainteresuje to, że mamy pocholeryczny cmentarz, o którym pisał świętej pamięci Józef Milewski. Co jeszcze... Jest drużyna piłkarska. Radek Makiła, syn wójta, gra i na drużynę patrzy. Andrzej Gapa - rolnik, jednocześnie pracuje w gminie. Bardzo jest zaangażowany w sprawy społeczne. Szkoła tutaj przetrwa, bo rodzi się dużo dzieci. I jest dużo dzieci. Ostatnio pani dyrektor Jolanta Małecka mówiła, że nam nie grozi zamknięcie.

Tutaj jest wspaniale

Pani sołtys jest bardzo pogodna. I lubi żartować.

- Ja jestem miastowa - mówi. - Ale już mieszkam 30 lat w Bukowcu i mogę powiedzieć, że tutaj jest wspaniale. Pracowałam w prezydium - Urzędzie Gminy w Lubichowie, mąż pracował w Starogardzkim Centrum Kultury, dzieci, córka i zięć, Beata i Dariusz Ambroziak, są nauczycielami. Mieszkają w Zielonej Górze, pracują w szkole w Lubichowie. Beata jest polonistyką, Dariusz wuefistą.

A dlaczego córka nie uczy w Wielkim Bukowcu? Przecież tu jest taka ładna szkoła...

- Bo najgorzej się uczy w swojej miejscowości. Wszyscy znają i mogą mieć pretensje.

Jak to jest na wsi?

Pani sołtys, jak to jest na wsi? W telewizji wszyscy na wsi płaczą.

- Tu jest dobra ziemia - III i IV klasa. I wielu bardzo dobrych rolników. Między innymi proszę wymienić Jana Langowskiego i Wiktora Machnikowskiego (producenci mleka), Andrzeja Krzyżanowskiego, Andrzeja Czubka, Kazimierza Nisterskiego, Jerzego Mazurowskiego, Waldemara Gracza. Oni produkują wieprzowinę. Między innymi, powtarzam. Ci rolnicy nie narzekają. Ziemi dużo i produkcja duża.

No to i lekarza z Katowic tym można przyciągnąć. Tu gęś dostanie, tam prosiaka...

- Co pan za głupoty gada. Nic pan nie dostał. Nie są te czasy, kiedy się płaciło gęsią. Jest gospodarka rynkowa i rolnik nie jest frajerem.

Telewizja rządzi w naszych domach naszym czasem

Co oglądają

- Wszyscy coś oglądają. Na pewno każdego rolnika interesują sprawy rolnicze. Dzisiaj wiem, że świnie poszły w górę na 3,20 zł. My oglądamy M jak miłość, Złotopolscy, Klan. Wnusia Martusia też ogląda.

Co to jest M jak miłość? Teatr?

- Z Katowic, a nie ogląda.

A jak mąż chce oglądać coś innego, na przykład jakieś amerykańskie filmy?

- Mamy jeden telewizor i drugi. Ja wolę to co jest nasze. We wsi też nasze seriale oglądają.

A ile czasu? Teraz przecież rolnicy mają mniej pracy...

- Co pan. Kiedyś też tak w mieście mówili jak pan: rolnik nic nie robi, a jemu rośnie. W Tczewie trzydzieści lat temu tak mówili. Czy mniej mają pracy? Kobieta ma zawsze pracę w domu. Mężczyzna ma mniej niż kobieta. Ja latem pracuję jeszcze w ogrodzie. My do południa nie mamy włączonego telewizora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz