



Pierwszy chleb, upieczony z tegorocznego ziarna, przynieśli na centralne miejsce dożynek starostowie Bożena i Krzysztof Kamińscy. Z wieńcem przyszli państwo Mieczysława i Zenon Błażkowie. Chlebem częstował wójt. Najpierw księży - Andrzeja Talińskiego - proboszcza Kamionki,

Po tym imprezę prowadził wójt gminy Jerzy Zieliński oraz dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji Michał Chrzanowski.
Wręczano nagrody w konkursie Piękna Wieś. Nagrodzono Krzysztofa i Anetę Sonnenfeldów za porządek. Dom św. Brata Alberta oraz ks. Z. Osińskiego za ładnie utrzymaną plebanię przy kościele w Smętowie. Nagrody za najpiękniejsze gospodarstwa i działki otrzymali: Irena i Gerard Szczepińscy, Renata i Edward Wolscy, Joanna i Piotr Gniewkowscy, Ewa i Zenon Oparka, Mirosława i Eugeniusz Sulkowscy. Dostali oni talony na drzewka i krzewy ozdobne, od razu do realizacji, jako że obok stał już samochód firmy szkółkarskiej. Dziękowano za zasługi i wkład pracy na rzecz gminy Bogusławowi Kwaśniewskiemu, Teresie Wegner-Czajka, Danucie Otta-Iwan, Barbarze Galant, a za współpracę na rzecz sołectwa Janowi Kulczyńskiemu z Leśnej Jani. Za pracę na rzecz wsi podziękowano Tadeuszowi Wojtasiowi, Januszowi Gniewkowskiemu, Izabeli Muszyńskiej, Barbarze Szczeblewskiej i Małgorzacie Reptowskiej z sołectwa Lalkowy, a za pracę przy remoncie świetlicy Albertowi Urbańskiemu.
Po tym rozpoczęły się występy i konkurencje, a na boisku finałowy mecz ligi sołeckiej.

Za ośrodkiem, pod laskiem, rozdawano grochówkę. Edwinowi Bąkowskiemu, głównemu kucharzowi i specjaliście od speczupy, pomagał sam Adam Barabaś - prezes OSP Smętowo. Jadło sponsorował Urząd Gminy. - Gotowaliśmy od godziny 9 do 15 - powiedział nam pan Edwin. - Przygotowanie około 240 litrów kosztowało sporo pracy.

W jednym z namiotów siedział prezes pszczelarzy w Smętowie Kazimierz Gniękowski i Jan Właszyn z WDR-u w Gdańsku. Różnego rodzaju miody, także pitne, prezentowała Jolanta Góra. - Jeżdżę na prezentacje swoich wyrobów, a raczej wyrobów moich pszczół, do Gniewu na zamek i do Piaseczna. Otrzymałam nawet dyplom z Warszawy w konkursie "Zielony Rynek". Pasieki mamy już 8 lat. Posiadamy 120 pni i stale powiększamy ich ilość.
Miód pani Jola proponowała od 8 do 22 zł, co zależało od wielkości pojemnika, od jakości, koloru i smaku. Kosztować można było za darmo, czyli na wabia.
Firma z Wolentala, istniejąca rok, przyjechała na dożynki zaprezentować nawozy oraz pasze. Pierwszy raz. I na pewno nie ostatni.
Wysłany przez kociewiak opublikowano poniedziałek, 06 wrzesień, 2004 - 11:57

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz