wtorek, 25 lipca 2006

Obrazem z Mościsk

Wydawałoby się, że na wsi wszystko jest już zmechanizowane. Tymczasem - zajrzyj...

Kilkadziesiąt lat temu dziecko z miasta miało na wczasach u rodziny na wsi nie lada uciechę. Wybierało na przykład ciepłe jaja z gniazda, które kura urządziła sobie gdzieś na strychu chlewika. Albo nieporadnie próbowało doić krowę na łące, ewentualnie pić ciepłe, szumiące mleko z wiadra. Dzisiaj, kiedy mleko i jajka kupuje się najczęściej w sklepie, spotkać gospodynię dojącą na łące krowę to rzadki widok. A jednak spotkaliśmy. Na zdjęciu Maria Gwizdała w Mościskach.

wk

Wysłany przez kociewiak opublikowano wtorek, 18 maj, 2004 - 14:59

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz