Wszystkiego nie można zwalać na świadomość ludzi - mówi sołtys Czarnegolasu Waldemar Kotłowski
Niby ubocze,
a schodzą się drogi
Szukaj;@ Jak to jest z ta nazwą Czarnylas. Z jednej strony wsi razem, z drugiej osobno...
- Jest razem lub osobno. Przed wojną było razem. To z niemieckiego...
;@ Jest pan sołtysem pierwsza kadencję. A przedtem?
- Byłem radnym. Teraz na Czarnylas jest jeden radny Zygfryd Szweda.
;@ Ilu było kandydatów na stanowisko sołtysa? Wybór interesował ludzi?
- Było dwóch kandydatów, ja i Bogdan Kozłowski. Na zebrania przychodzi około 60 osób. Specjalnie nie chciałem być sołtysem. Na zebraniu nie było nawet mojej żony i córki. W końcu się zdecydowałem kandydować. Trochę zadecydowało to, że moja żona się tu urodziła. Jest tu dużo rodziny żony - Pliszki, Sysa, Noumann (z TYCH NEUMANNÓW), Ossowski, Szweda.
;@ Duża część wsi to rodzina żony. To dobrze czy źle dla sołtysa?
- Pod jednym względem dobre, pod drugim nie bardzo. Choćby takie podatki... Mówić ciotce czy innym krewnym "weź, zapłać". Poza tym... wielka funkcja mało może.
;@ Czarnylas to dziwna wieś. Pięknie odnowiony kościół, a obok szpetne szałerki i ogródki.
- Tu była wielka Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna i panowało przekonanie, ze w ogródku to się jakoś zrobi. Próbuję zmienić mentalność tych ludzi. Próbuję ich przekonać, że wystarczy poświęcić godzinę w miesiącu dla wsi i będzie pięknie.
;@ Sołtysi teraz maja ryczałt. Czy przedtem było lepiej?
- Kiedyś sołtys miał więcej. Otrzymywał procent od podatku i różnych innych opłat, za wodę, od gruntu, nieruchomości (zbiera to i wpłaca do gminy). Teraz jest gorzej.
;@ Na wsi i nie tylko jest bieda. Czy w Czarnymlesie ludzie nie placa podatków?
- Jest duży procent płacących, bo z 80 procent. Ale są tacy, co nie płacą w ogóle. Trudno określić średnią wysokość podatku, bo zależy on od ilości ziemi i klasy tej ziemi.
;@ Czy ten podatek to dużo pieniędzy dla mieszkańców?
- Wydaje mi się że tak. Dzisiaj rolnik chowa świnie, które są nieopłacalne. Nie ma stabilności cen. Rozmawiałem z Kazikiem Chyłą. Mówił, że sami są skołowani. Na niektóre pytania nie potrafią odpowiedzieć.
;@ Jakie problemy ma Czarnylas.
- Zasadniczą sprawą jest stan dróg gminnych. Prowadzi tu wiele dróg na Zelgoszcz, Wolental, Wysoką.
;@ To ciekawe. Czarnylas jest dziwnie położony. Z jednej strony jest jakby na uboczu, leży w widłach dwóch szos - Starogard - Skórcz i Starogard - Lubichowo, a z drugiej strony jak pan powiedział: prowadzi tu wiele dróg... Co pozytywnego zdarzyło się w 2003 roku?
- Powstało Koło Gospodyń Wiejskich. Przewodniczącą została Ewa Faleńska (kiedyś przewodniczącą była jej teściowa). Kilka kobiet się skrzyknęło i to koło zawiązało przy pomocy koordynatora Wiesławy Rocławskiej. Kobiety chcą coś robić. Na jesieni posadziły drzewka i wysprzątały i odmalowały ogródek dla dzieci. Zorganizowały również dożynki.
;@ A plany na ten rok?
- Nasza wieś jest w Pomorskim Programie Odnowy Wsi. Chcemy zbudować chodnik przy powiatowej drodze (ok. 300 m). Materiał mamy dostać ze starostwa a robocizna ma być nasza. Zmieniliśmy lokalizację przystanku autobusowego z peryferium na centrum wsi, tam gdzie są dwa sklepy. Mamy nasza gminną ziemią i chcielibyśmy w tym roku wybudować boisko dla młodzieży i dzieci.
;@ A drużyna się znajdzie? Są wioski, gdzie nie uskłada się jedenastki.
- Mieszkańców we wsi około 500, młodzieży w wieku szkolnym jest sporo.
;@ Czy pana zdaniem wieś jest ładna?
- Dla mnie jest bardzo ładna. Mamy odnowiony kościół - dzięki ks. Piotrowi Wilkowskiemu kościół, ale to też zasługa parafian. Uważam, że wieś jest zadbana i ładna, ale z tym to jest tak, że jednemu podoba się blondynka drugiemu szatynka.
;@ Ale są tu stare szałerki, które szpecą widok na kościół.
- To prawda. Gdybyśmy żyli 200 lat temu, to wtedy miałyby swój urok. Kiedyś każdy cos w takim szałerku chował, a teraz kury we wsi nie znajdziesz... No, może jest ze dwadzieścia... I dwie krowy na krzyż. Pomimo ze wieś jest rolnicza. Kiedyś Czarnylas i Kulice to były największe RSP. Rzeczywiście te szałerski są niepotrzebne.
;@ No więc pan jako sołtys może wydać komendę: zburzyć!
- Ludzie szpetoty nie dostrzegają i na komendę nie da się nic zrobić. Czyny społeczne to były za komuny. Muszą mieć świadomość, że robią to dla siebie, ale jest to rzecz wspólna.
;@ Tymczasem jeszcze jest świadomość spółdzielcza...
- No tak, chociaż wszystkiego nie można zwalać na świadomość ludzi.
;@ Jakie są atuty sołectwa?
- Mamy piękne około 50-hektarowe jezioro. Było kilku dzierżawców. Wykłusowali, nie zarybiali. 35 lat temu jezioro było czyste, można było robić pranie, kąpać się, wypożyczać kajaki. Najbardziej zanieczyściło je RSP i gospodarze. Ale pomimo to jest to najlepiej zarybione jezioro w powiecie. W tej chwili ma je we władaniu koło wędkarskie pana Szarafina ze Skórcza. Odbywają się tu zawody wędkarskie. Pomału można się też kąpać. Dążymy do tego, żeby ograniczyć ścieki i żeby powstała plaża. Zrobimy mały pomost, ławeczki. Troszkę porządkują mieszkańcy, troszkę wędkarze. Jezioro jest nasze, wspólne. Będę starał się o pieniądze. Mają mi przygotować projekt, kosztorys i zrobimy plażę. Z Ochrony Środowiska można uzyskać część pieniędzy. Niedaleko są lasy. Zakichane Płaczewo ma swoją plażę, a nasze tereny są ładniejsze.
Dyskretna odmiana "judasza"
- Co znajda, to zbieróm i móm - mówi pan Smoliński. Przybył ze Śląska i z takim akcentem do nas mówi.
A dlaczego o nim piszemy? Gdyż pan Smoliński co znajduje, w ciekawy sposób wkomponowuje w obejście. Na przykład na ścianie chlewa pozawieszał mnóstwo samochodowych kołpaków, które wyglądają niczym trofea. Przy oknie w taki sposób zamontował lusterko, że doskonale widzi, kto stoi przy drzwiach wejściowych (dyskretna odmiana "judasza"), nad pompa zawiesił latarnię. Pomysłowy człowiek.
Wysłany przez kociewiak opublikowano wtorek, 16 marzec, 2004 - 12:52
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz