czwartek, 24 kwietnia 2014

Ta dziewczyna ma już ponad 300 000 odwiedzin na swoim blogu!


Chwila zapomnienia

Siedzimy koło siebie. Okrywa nas ciepły koc, lecz nie czuję tego ciepła między nami. Nasze spojrzenia idą w przeciwnym kierunku. Kochanie, jak mogliśmy doprowadzić do takiej sytuacji? Przeszywa mnie głęboki smutek. Patrzymy pustymi oczyma na ekrany monitorów, fikcyjny świat nas wciągnął. Wpatrujemy się bez opamiętania, naciskamy bezmyślnie klawisze. Jesteśmy oddaleni od siebie, nie jesteśmy blisko, choć jesteśmy. W końcu odrywasz wzrok i prosisz o herbatę. Po piętnastu minutach wstaję i idę do kuchni. Robię ci tę herbatę i przynoszę ją. Znów siadam przed monitor. Wyglądam zupełnie jak ty. Puste spojrzenie, zmęczone. W tej chwili o tobie zapomniałam, tak jak i ty o mnie. Cyberwszechświat nas tylko otacza. Gruba skorupa nie do przebicia. Jednak wszystko jest możliwe. Po jakimś czasie, zmarnowanym czasie odkładasz urządzenie i patrzysz na moją niedoskonałą twarz. Całujesz mnie w blady policzek. Poczułam jedynie twój dotyk. Zrobiło mi się jeszcze smutniej. Tak bardzo mi wstyd. Najważniejsze, że zauważyliśmy.











Czerwone gwiazdy

Czerwone gwiazdy na mych rękach, czerwone gwiazdy na podłodze. Czarna dziura w mej głowie. Nie myślę trzeźwo. Cała rzeczywistość poszła się jebać. Wszystko w jednej chwili. Nigdy jeszcze nie wpadłam w taką histerię. Najpierw mój oddech był miarowy, spokojnie wdychałam powietrze, aby następnie je wypuścić. Potem to wszystko działo się tak szybko. Mój układ oddechowy nie nadążał. Na twarzy rozmazany makijaż od smutku. Myślałam, że naprawdę umrę. On naprawdę wyciągnął nóż. Serce przestało naprawdę bić, zamarło. Leżałam, on klęczał nade mną. Zdążyłam kopnąć Go w twarz. Zdążyłam! Nóż odbił się od drewnianej posadzki prawdopodobnie robiąc na niej niewidoczną rysę. To nas umocniło, ta cała chora sytuacja nas zmieniła. Teraz będzie lepiej, na pewno. Jednak blizny pozostaną.








Niezrozumiała radość

Jest całkiem spokojnie. Oddycham miarowo. Jest za cicho, nie widzę u siebie żadnego szaleństwa w oczach. To podejrzane. Idę sobie chodnikiem, tak całkiem spokojnie. Krople deszczu zmieszane ze śniegiem usadawiają się na moim warkoczu. Stać mnie na więcej. Mogę przenosić góry, jeżeli chcę. Wszystko jest możliwe. Trzeba pamiętać, że każdy rozumie wszystko inaczej. Każdy patrzy na świat z innej perspektywy, widzi to co chce, albo to czego nie chce.. Mało jest realizmu w tym wszystkim. Czy możliwe jest cieszenie się z małych rzeczy? Takich głupich, niezauważalnych? Jest możliwe lub jestem nienormalna stojąc, paląc mojego skręta, patrząc na kraty śmietnika, na którym połyskują małe kropelki rozpuszczonego śniegu wytrzeszczając zęby z radochy. Spodobał mi się ten widok. Tu pojawia się pewien kontrast. Nie lubię świecących rzeczy takich jak brokat, cekiny i inne gówna, jednak ten widok napełnił mnie niezrozumianą radością.








BLOG POPPY MIAUCZAK - WEJDŹ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz