poniedziałek, 28 kwietnia 2014

KACPER MACHOWSKI. Wkraczam w twe zamki z dziurą w moich jeansach



KILKA WIERSZY NA DOBRANOC...



Aplauz


Pomiędzy dniem a nocą

Jest coś

Czego nie potrafimy nazwać

Skomplikowany układ

Władania rękoma


Wybijając rytm

Wbijając zawistnych do podłogi

Uderzam w gong

Kiedy wrzeszczysz


Żyjemy dla aplauzu

Układając dłonie

W jedność

Aplauz


Oklaski

Nie wyznaczają

Ilość

Coś może być niczym

Nic może być wszystkim


Wznieśmy swe brawa

Wysoko

Niech usłyszą nas

W próżni


Aplauz

Jest tym, co chcę czuć

Unieśmy dłonie wysoko

Wybijając rytm

Aplauz


Żyjmy dla aplauzu

Ty

Ja

Czekając na

Aplauz


Małe duże krótkie długie


Mówią że z królika

Nie można zrobić gwiazdy

Nęcą zawodzą

Ciągną i ściskają

A zielone światła to

Wymysł tylko naszych umysłów

Teraz cię włączam

Uruchamiam


Mówią że gwiazdy są wielkie

Ale jesteśmy na dole

Smak materiałów

Które gryzę

Wlewam

Cement w nogawki


Noc zapowiada się

Twardo

Poty wylewające się

Spod mankietów

Na szyję


Mechaniczni

Poruszani

Szarością i

Sznurem niemocy

Upuściłem

Młot

I zaczął się koniec


Małe duże krótkie długie

Wysokości

Odległości

Głęboko w

Króliczej norze

Podążaj

Odkrywaj

Potrzebujesz spróbować wszystkiego

Małe duże krótkie długie



Dziura w jeansach


Zaczynam chodzić

Unosząc swą dumę

Nade mną


Rozwalam ponownie

To co zbudowałeś

I wkraczam w twe zamki

Z dziurą w moich

Jeansach


Możesz coś mówić

Możesz zamilknąć

Kiedy będę przechodzić


Poruszam się wolno

Pozwalam się oglądać

To grzech

Wystawiać się na obraz

Teraz związuję

Łańcuchy niewoli

Robiąc kolejna dziurę w

Moich jeansach


Teraz opuść włosy

Podnieś ramiona

Przymierzam się

Do strzału


Nie jestem lustrem

Które pokazuje

Jaki chcesz być


Jesteśmy samotni

Niewolnicy

Dziur w naszych własnych

Jeansach



Manekin


Zimne i odległe

Rozpoczęte w tunelu

Gdzie życie skupiało się

W jednym punkcie

Na autostradzie

Z plastiku i brokatu

Tkaniny

Narzucane

Na nagość

Zimnych Manekinów


Ubierz mnie we wszystko

To co najlepsze

Znieruchomieję

I stanę się

Manekinem


Odległość

Od gwiazd do

Zimnej przestrzeni

Między nimi

Zamarznięte światło

Galaktyk

W kosmosie mody

Materiały

Kładzione

Na nagość

Zimnych manekinów


Dostrajaj mnie

Znieruchomieję

I stanę się

Manekinem


Kładąc ręce

Na mnie

Manekina

Z wyrytym

Uśmiechem

Poznaj dzieło

Nieruchomego

Manekina



Sztuka


Dotyka mnie

Delikatnie i subtelnie

Kocham sposób w jaki to robi


Wybiera mnie

Koronuje na wybiegu

W który kocham się ubierać

Nosząc wysokie obcasy


Mogliśmy dopuścić

Do rozpadu

Sensualart

Mogliśmy dopuścić

Do narodzin

Sensualart

A to wszystko

To sztuka


Trzyma mnie

I wszystko wykonuję z premedytacją

To dobry ruch

Kiedy twoje serce staje


Możemy zniesławić

Sensualart

Możemy wynieść

Sensualart

Na ołtarze

To sztuka


Tańczmy do sztuki

Nie musimy należeć do nikogo

Możemy umierać i odradzać się

Tworząc moje myśli

Sensualart

Wprawiasz mnie w

Pasję


KACPER MACHOWSKI - SYLWETKA

POPRZEDNIE WIERSZE - HISTORIA / KTÓRĄ OPOWIEM / BĘDZIE ZIMNA


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz