Kiedy rozpoczynamy rozmowę, na podwórzu Andrzeja Cejrowskiego hałasuje ubijarka. To fachowcy układają bruk. Gdy kończymy rozmowę, na dworze jest już ciemno. - A teraz, panie redaktorze, czas na dobre cygaro - mówi gospodarz. - Panie mecenasie, czy mogę papierosa? - pytam nieśmiało. W obu przypadkach paskudne to nawyki. Potem w świetle księżyca i słabych lamp Kanałowej oglądamy basztę i mury. Z bliska widać ogrom już wykonanej pracy. Widać też ogrom pracy, jaki jeszcze czeka .
środa, 1 lutego 2006
Andrzej Cejrowski
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz