niedziela, 12 lutego 2006

Każdy ma swoją Biedronkę

Tadeusz Zieliński to kawał chłopa, zdecydowanie ponad 100 kilogramów wagi. Na dodatek doktor (z doktoratem). Nic więc dziwnego, że wygrał w II turze wyborów fotel burmistrza miasta Skórcza z Okołowiczem. Nieważne. Nas interesują tu elementy programu, jakie T. Zieliński zaprezentował przed II turą na spotkaniu z przedstawicielami drobnego biznesu

Spotkanie odbyło się w sali Miejskiego Domu Kultury - niewielkiej, ale wystarczająco dużej, gdyż przedstawicieli biznesu w Skórczu też nie ma zbyt wielu (liczono, że jest ich około 200, ale czy wszyscy jeszcze działają?) Poza tym, przypuszczać należy, część z nich z pewnością wzięła stronę kontrkandydata Zielińskiego—Okołowicza i zwyczajnie się nie pojawiła.

Na spotkaniu był również obecny Bogdan Romanowski, który wcześniej scedował głosy swojego elektoratu na Tadeusza Zielińskiego, argumentując, że tylko on jako burmistrz będzie realizował jego pomysły, zwłaszcza te dotyczące estetyzacji miasteczka. O tym osobliwym sojuszu mówił zresztą na początku Tadeusz Zieliński:- Kolega Bogdan nawiązał do estetyzacji. Pokazał w krótkim, przedwyborczym czasie, jak dużo można zrobić za małe pieniądze. Tak na przykład można zrobić park miejski. Własnymi siłami. Aż się prosi o Wenecję w miejscu łąk i szuwarów (przy przepływającej przez Skórcz Szorycy).

Zebrani zwracali też uwagę, że łatwo można by uporządkować leżący w centrum miasta basem strażacki - dzisiaj "największe szambo" w mieście. Tu Bogdan Romanowski miał już pomysł...Kandydat na burmistrza na początku spotkania zaprzeczył też pogłoskom, jakoby on chciał spowodować, że w Skórczu zostanie wybudowana Biedronka. - Żadne Biedronka, żadne Oszon nie grozi naszemu miastu — mówił. A skąd ta Biedronka? Takim to argumentem podobno jego przeciwnicy posługiwali się w grze przedwyborczej. Jak z tego można wywnioskować, każde miasto i miasteczko ma swój "kompleks hipermarkietu" - Starogard obecnie powstającej Hypernowej; Skórcz—Biedronki. Tak zupełnie na marginesie pojawia się pytanie, czy rolą władz miejskich jest decydowanie o wejściu bądź nie wejściu obcego kapitału do miasta, nawet jeżeli jest to Skórcz.

T. Zieliński pokrótce omówił sposób, w jaki chce sprawować władzę. -Jednoosobowa władza jest bardzo niebezpieczna — zauważył. - Powinna być pokorna. Miasto powinno być wsłuchane w to co robi burmistrz, a burmistrz w to co robi miasto. Nie powinno być tak, że nos jest dla tabakiery. Relacja powinna być odwrotna. Taka też powinna być relacja: urząd - społeczeństwo. Urząd musi stać się przyjazny mieszkańcom miasta.

To były niewątpliwie zdania nie tylko określające sposób działania przyszłego burmistrza, ale i również wartościujące sposób sprawowania władzy przez poprzedniego burmistrza i jego ekipę.Omawiając swój program Zieliński zauważył, że Skórcz nie może zostać enklawą, miejscem omijanym przez tury stów. Zastanawiał się, "jak zatrzymać choć na chwilę strumień samochodów" przejeżdżających przez miasteczko. Jak to zrobić? W programie Zielińskiego jest m.in. Budowa parkingu dla przejezdnych i turystów, są też takie punkty, jak: Rozbudowa i modernizacja bazy turystycznej i sportowo-rekreacyjnej na wysokim poziomie, Stworzenie sprzyjających warunków do rozwoju innych usług obsługujących ruch turystyczny, Utworzenie ze Skórcza centrum turystycznego dla okolicznych gmin, Dynamiczna promocja Skórcza w ośrodkach wielkomiejskich. Jest też punkt o promocji Skórcza poprzez Internet (czyżby jeszcze tego niebyło?! - zdziwienie red.), Przygotowanie koncepcji infrastruktury dla turystyki tranzytowej, Utworzenie stanowisk ds. promocji w Urzędzie Miasta.

Jednym z ciekawszych punktów tego programu jest Przywrócenie lokalnej komunikacji kolejowej (autobusy na szynach). Jako uzupełnienie - Usprawnienia połączeń PKS zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców. W sumie to dwa istotne punkty. Wielu się wydaje, że każdy Polak ma już samochód, tymczasem - jak podają media - czterech kółek nie ma nawet połowa rodzin.

- W Skórczu — mówił Zieliński - kto nie ma samochodu, jest w beznadziejnej sytuacji, kiedy chce gdzieś wyjechać.
- Ładny program, ale skąd brać na jego realizację pieniądze? - pytał Waldemar Gdaniec.

Są dwa sposoby na finansowanie zadań. Jeden to zwiększenie budżetu przez podnoszenie podatków, drugi - to tak ciąć niewielki budżet, by jednemu wziąć, a drugiemu dołożyć. Oczywiście Zieliński nie widzi możliwości, by zwiększać budżet poprzez podnoszenie podatków. "Społeczeństwo jest i tak nimi dostatecznie obciążone".

Z drugiej strony-jaki kandydat na kwadrans przed wyborami mówiłby, że będzie podnosił podatki. Chyba kandydat-samobójca. Zdaniem Zielińskiego, pieniądze burmistrz musi załatwiać na zewnątrz, "siedząc na głowie" staroście i ludziom w województwie. Tak w ogóle burmistrz musi być mobilny i przebojowy.W programie Zieliński miał też punkt o połączeniu miasta i gminy. Mówił o podziale na miasto i gminę jak o nieszczęściu. Gminy na Zachodzie optymalnie liczą od 18 do 20 tysięcy mieszkańców i też czasami okazuj asie za małe. To wychodzi, kiedy pojawiają się większe zadania. Wtedy gminy, w celu wykonywania dużych przedsięwzięć, się łączą.

Zieliński ma świadomość, że mieszkańcy gminy wiejskiej Skórcz są przeciwni połączeniu. Jak więc doprowadzić do połączenia? Jak połączyć to, po głupio zostało podzielone? Oczywiście nie da się tego zrobić ręką administracji. To musi być proces, to musi być "drobnymi krokami, jak to się stało w przypadku budowy wspólnej oczyszczalni ścieków. Przykro, że łączy nas rura". Poza tym kandydat na burmistrza zauważył na ten temat, że czasami opór rolników w tej sprawie jest sztucznie podtrzymywany przez osoby mające w tym podziale interes. A kto ma interes? Między innymi urzędnicy pracujący na dwóch poziomach jednego budynku.

- Czasami odległość tego stropu jest większa niż odległość ze Skórcza do Paryża - gorzko mówił pan Tadeusz.

W sumie i tak w sprawie połączenia niezbędne będzie referendum.
Nie zabrakło też elementów humorystycznych.
Pewien obywatel z rozbrajającą szczerością zapytał przyszłego burmistrza o Iglotex, czy on (Iglotex) tam powinien istnieć. Rozbawiło to zebranych, ale czy nie był to też sygnał niezrozumiałej niechęci części mieszkańców Skórcza do tej największej w miasteczku firmy? Inny obywatel, pracujący poza Skórczem, zadał takie oto pytanie: - Czy ja za Pana dostanę tutaj robotę?

- Od kiedy Pan ją chce? -pytaniem na pytanie odpowiedział Zieliński.
- Od zaraz - padła odpowiedź.
Od zaraz to tak się nie da, ale kto wie, czy nie za kilka tygodni czy miesięcy. Bo jak dotychczas było? Robi się przetarg i jest ok. -wyjaśniał Zieliński. -Bierze się inwestora i jest ok. Ale dlaczego w warunkach przetargu nie zapisać, że firma wygrywająca przetarg musi zatrudnić podwykonawców od nas, czyli ze Skórcza.

Oklaski. Spotkanie się skończyło. Po dwóch dniach, w niedzielę, Zieliński wygrał wybory.
Tygodnik Kociewski, 2002 r. Tekst: Tadeusz Majewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz