poniedziałek, 6 lutego 2006

Kabaret "Pod Pekaesem"

Zabłysła podczas imprezy Koła Gospodyń Wiejskich w Sucuminie. A na co dzień? Na co dzień nazywa się Justyna Heksel i mieszka w Sucuminie. Pracuje - na co dzień - jako... pedagog w Ochotniczym Hufcu Pracy w Starogardzie. Na co dzień ludzie myślą, że jest osóbką poważną,



to znaczy, że jak każdy inny, tak zwany normalny człowiek postrzega otaczający ją świat w smętnych jak garnitur barwach. Ale to dobry kamuflaż, maska. Te czarne oczy uważnie obserwują, więc miejcie się na baczności. Wszędzie - w pracy, w sklepie, na przystanku PKS. Ona - jak rasowy satyryk - w najmniej oczekiwanych miejscach dostrzega komizm sytuacji, wyłapuje strzępki rozmów, notuje w pamięci życiowe gagi. To jej pierwsze źródło do kabaretowych dialogów. Drugie? Oczywiście papka, jaką nieustannie karmią nas media: telewizja i gazety. Jedno zmiksowane z drugim daje teksty. Niezłe. Aktorzy? Wiejska młodzież.
Dalej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz