środa, 3 lutego 2010

Młodzi-STG. Fragment wywiadu nt. "kociewskości"

Stolik Kółka Dziennikarskiego w OPP w Starogardzie Gdańskim

Z p. Leokadią Piekarską - pracowniczką Ogniska Pracy Pozaszkolnej - rozmawia Klaudia Ciesielska



Jak i kiedy znalazła się pani na Kociewiu i tu w Starogardzie?

- W roku 1975 przyjechałam tutaj ze Szczecina, gdzie się urodziłam, ponieważ mój teść kupił działki w tych stronach i nakazał nam się budować.

Czy trudno było pani wtopić się w nowe środowisko?

- Bardzo trudno. W Starogardzie spotkałam się z rodzinami, które tworzyły pewnego rodzaju klany i nie dopuszczały do siebie nikogo zewnątrz, a tym bardziej mnie i mojej rodziny z tak daleka. Różnice między mną a otoczeniem były bardzo widoczne. Ubierałam się inaczej i nawet nie rozumiałam gwary, którą mówili. By choć trochę zachęcić do siebie sąsiadów, postanowiłam wyprawić duże przyjęcie. Przygotowałam piękny stół, zastawiony wieloma pysznymi potrawami, a goście zamiast zjeść i kulturalnie porozmawiać, domagali się czegoś mocniejszego do picia. Zawsze wierzyłam, że można dobrze bawić się bez alkoholu, lecz na Kociewiu uświadomiono mi, że to nieprawda. Było mi niezmiernie trudno pogodzić się z tym, jak wyglądają moje kontakty z Kociewiakami i pewnie dlatego wciąż tęsknie za moją rodziną, która została w Szczecinie.

Mimo to szanuje Pani Kociewiaków, prawda?

- Oczywiście szanuje i podziwiam. Nie znam drugiego takiego regionu, gdzie takim kultem otacza się rodzinę i tradycję.

A jak wygląda to teraz? Czy wśród młodzieży obserwuje Pani przywiązanie do Kociewia?

- Kiedy byłam na uroczystości pasowania mojej wnuczki na ucznia klasy pierwszej ,nie mogłam napatrzeć się na symbole przynależności do Kociewia. Być może teraz widoczne jest to w mniejszym stopniu, ale na pewno jest i każdy, kto stąd pochodzi, powinien być dumny z historii regionu, w którym żyje.

Gdyby mogła Pani wrócić do miejsca, gdzie czułaby się Pani jak w domu, bezpiecznie i szczęśliwie, to wybrałaby Pani...?

- Z pewnością byłby to Wołyń, gdzie wychowali się moi rodzice. Często w opowieściach wracają do dni, kiedy tam żyli. Właśnie tamto miejsce byłoby moim domem, gdzie czułabym się bezpiecznie i po prostu szczęśliwie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz