niedziela, 28 lutego 2010

Młodzi-STG. Rzucili naukę, wybrali pracę

Jak każdy młody człowiek przeżywałam taki okres w życiu, kiedy miałam już dość chodzenia do szkoły, wiecznej nauki i stresu. Wiedziałam, że nie zrezygnuję naprawdę, ale zaczęłam pod tym względem przyglądać się innym. Większa część młodzieży, tak jak ja, mówiła tylko o tym, jak bardzo chce już skończyć naukę, ale nikt tego nie robił. W końcu jednak znalazłam tych, którzy wybrali pracę.




Gimnazjum zniechęciło ich zupełnie

Trzech chłopaków (jeden z nich jest już dorosły) powiedzieli mi, że nie mieli z tą decyzją dużo problemów. Radek, najstarszy z nich, oraz Maniek stwierdzili, że lubili się uczyć w podstawówce, ale gimnazjum zniechęciło ich zupełnie. Na początku były czwórki i piątki, a tu nagle nowa szkoła, nowa klasa i nauczyciele i porażki. Z tą zmianą skończyły się dobre czasy. Całej klasie nie chciało się uczyć, więc oni w końcu też przestali. Nauczyciele też nie byli dużo lepsi. Jak stwierdził Radek, na swoich lekcjach gadali o pierdołach, a nie o przedmiocie.


Przecież rodzina ma sklep

Z Damianem, trzecią "odważną" osobą, było zupełnie inaczej. Nigdy zbytnio nie narzekał w żadnej szkole na towarzystwo czy inne tego typu sprawy. Po prostu po skończeniu gimnazjum stwierdził, że inne wykształcenie, a tym bardziej nieobowiązkowe, nie jest mu potrzebne. Przecież jego rodzina ma sklep meblowy, gdzie go zatrudnią, więc po co mu do tego matura albo studia? Rodzice chcieli wybić mu ten pomysł z głowy. Najpierw zapisali go do zwykłego liceum, ale Damian znalazł sposób, żeby się stamtąd wyrwać. Wyrzucili go. Po tym został zapisany do liceum autonomicznego. Zdesperowana rodzina miała nadzieje, że tam jakoś się utrzyma i że w końcu mu się spodoba. Mylili się. Damian, miły, niegłupi i dość spokojny człowiek, i tu znalazł sposób, żeby się wydostać. Znowu został wyrzucony i prawie w stu procentach postawił na swoim. Poszedł do Cechu, ale nie na stolarza. Zajął się na pieczeniem pączków. Poszedł na praktyki do jednego ze starogardzkich cukierników. Jednak i tam nie wytrzymał długo. Kiedy zrezygnował i z tego, zerwał kontakt ze starymi znajomymi. Chodzą różne pogłoski, na przykład, że chce iść do liceum wieczorowego.

Jego historia to przykład, że jeżeli młody człowiek jest uparty i wierzy w słuszność swojego zdania, to żadna walka o niego, przekonywanie innych na nic się nie zdadzą. Ojciec Damiana powiedział mi, że kiedy usłyszał taką decyzję dziecka, chciał to zmienić. Przegadał z synem wiele godzin, ale nic nie wskórał. Damian rzekł, że jeżeli go zmuszą, to i tak nie będzie zdawał roku, i w końcu rodzice sami pozwolą mu zrezygnować.


To jego wybór i jego życie

- To była ślepa uliczka. - Mówi mama jednego z nich. - Obojętnie czego bym nie powiedziała i tak zrobiłby po swojemu, więc w końcu powiedziałam, że to jego wybór i jego życie.

Rodzice nigdy nie rozmawiali ze swoimi dziećmi o przyszłości. Przynajmniej żadna strona o tym nie pamięta.

- Dopóki chodzili jeszcze do szkoły, to nie myślało się o tym. Może też nie było na to czasu. W końcu kto by pomyślał, że dzieciak wywinie tak numer!?


Trzeba żyć chwilą i za dużo się nie zastanawiać

Teraz pozostała im codzienna praca. Zawsze na tę samą godzinę, codziennie w grupce tych samych osób. Można by pomyśleć, że skoro żal im nauki, to praca im się nie podoba, ale to nieprawda. Radek i Maniek nie narzekają. Pracują razem. Skarżą się tylko na nudę, która dopada ich ich po pracy, kiedy przyjdą do domu - w końcu lekcji nie trzeba odrabiać.

Jeżeli chodzi o pieniądze, to też nie jest tak, że wszystko biorą dla siebie. Mniej więcej połowę oddają rodzicom za to, że ci ich utrzymują. Podział jest sprawiedliwy.

Chłopcy pytani o przyszłość twierdzą, że nigdy o niej nie myśleli. W końcu po co? Trzeba żyć chwilą i za dużo się nie zastanawiać. Teraz jest dobrze, a później? Co ma być, to będzie. Może zmienią pracę, może wyjadą za granicą? Grunt umieć wkręcić się w robotę.

Brat Mańka też rzucił szkołę i teraz zarabia parę tysięcy miesięcznie, więc mają osobę, która jest ich podporą i autorytetem.


Studia? Nigdy w życiu!

O studiach też nigdy nie myśleli. Na pytanie, czy mieli takie marzenia, chórem wykrzyknęli: - Ale!! Nigdy w życiu!! Zwariowałaś!? Za dużo nauki!

Poza pracą Radek i Maniek chcieli spróbować liceum wieczorowego. Radek trochę tam wytrzymał. Pewnego dnia otrzymał wiadomość, że nie zda semestru i zrezygnował. Stwierdził, że nie chce mu się uczyć, że mu się nie opłaca. Maniek natomiast chodzi nadal. Trzymajmy kciuki, żeby mu się udało zdać wszystkie klasy i napisać maturę.

Więc skoro temat "liceum" i tak ciągle wraca w rozmowie, to nie łatwiej byłoby po prostu na samym początku nie rezygnować z tego? Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie chciało się chodzić do zwykłej szkoły i tyle.

Agatka Borowiak




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz